Do góry

Moja mama, moja wyrocznia.....

Temat zamknięty
Arcadia
331
Arcadia 331
03.07.2008, 14:09

To bedzie cos o facetach......
Jak to jest, ze przez cale zycie niektorzy z nich nie potrafia uwolnic sie od wplywu swoich mam na nich samych?
Jak to jest, ze dorosli faceci ktorzy sa niezalezni finansowo i maja swoje rodziny, wciaz pozwalaja wodzic sie za nos swoim rodzicielkom?
Skad bierze sie odwieczny konflikt synowa - tesciowa?
Czy mezczyzni rzeczywiscie sa wiecznymi dziecmi?

rewers
248
rewers 248
#103.07.2008, 15:11

Dlaczego o facetach????
Znam wiele kobiet które także nie potrafią uwolnic sie od wpływu swoich mam?
Czy takie postępowanie jest domeną facetów?? Wątpie.

Jezabel
6 932
Jezabel 6 932
#203.07.2008, 18:00

Jak to jest, ze przez cale zycie niektorzy z nich nie potrafia uwolnic sie od wplywu swoich mam na nich samych?
Bo je kochają, szanują, przez lata spedzone razem uwazali za autorytet. Bliskie relacje pomiedzy dorosłymi dziecmi a rodzicami nie swiadcza wcale o toksycznych wieziach. Przynajmniej nie zawsze. To zazdrosne partnerki/partnerzy robia z tego toksyczne relacje.

Skad bierze sie odwieczny konflikt synowa - tesciowa?
Z głupoty i zlej woli obu stron. Mloda zona chcialaby miec partnera tylko dla siebie, byc dla niego najwazniejsza osoba na swiecie.. trudno jej zrozumiec ze do uczuc partnera ustawila sie jeszcze kolejka jego najblizszych krewnych... rodzicow, rodzenstwa.Jest to zupelnie inny rodzaj milosci ale nie kazda kobieta to rozumie. Z kolei matka nie zawsze chce oddac bez walki swoj wplyw na syneczka. Madre kobiety wiedza ze walka z tesciowa jest bez sensu... lepiej ja oswoic i miec po swojej stronie ;) Pokazac ze nie jest sie zagrozeniem i nie zmusza partnera do dokonywania wyborow. Bo po co?
Ja mialam fantastyczna tesciowa... ktora traktowala mnie jak corke ale moze dlatego ze ja ją jak druga matke a nie rywalke?

czytajcie ksiazki a nie forum
3 557
#303.07.2008, 22:30

Arcadia dlaczego zamknelas temat tylko do facetow? Nie sadze, by to bylo konieczne, potrzebne i uzasadnione...

Layla.
361
Layla. 361
#403.07.2008, 23:44

Podział na płeć w tym względzie jest niesłuszny.
I kobiety i mężczyźni przez całe życie pozostaną córkami lub synami swoich matek i ojców.
Dlatego problem uwolnienia się od zbyt silnej, toksycznej więzi emocjonalnej wobec rodzica
może przytrafić się i kobietom i mężczyznom, czyli każdemu bez względu na płeć.

Mr_Azathoth
970
#504.07.2008, 00:25

"Arcadia dlaczego zamknelas temat tylko do facetow? "
Moze dlatego iz interesuja ja faceci a nie kobiety ;]]]

radnor
26 173 16
radnor 26 173 16
#604.07.2008, 00:27

moze po prostu niektore kobiety tak biedakom za skore zalazly, ze wola juz wiecznie pouczajaca matke, niz do domu wracac...?

Arcadia
331
Arcadia 331
#705.07.2008, 09:23

Azathoth:):) Masz racje w 100%:):)
Jesli macie ochote, mozemy podyskutowac o sytuacjach adekwatnie odwrotnych ( uzalenienie corek od ojcow np.)
Nie chodzilo mi tu o to aby atakowac matki szanownych panow. Mialam na mysli przypadki skrajne ktore jak wiadomo istnieja.
Kamil mam pytanie..... Czy jesli kobieta zalazla za skore bidakowi, to wlasciwym jest jego powrot do wiecznie pouczajacej matki? A moze jako dorosly facet powinien radzic sobie z tym sam? Czy nie jest tak, ze facet ktory jest glowa rodziny powinien nia byc najpierw a potem ukochanym synem swej mamy? Czy nie powinno byc tak, ze w sytuacji jak to pisze Layla "toksycznej" facet nie powinien zastanowic sie, co jest jego priorytetem? I jak to ma niby wygladac ? Mama umiera i facet wtedy staje sie dojrzaly? Czy moze mama umiera a on nie potrafi zyc bez jej wplywu na niego?
Czy nie jest tak, ze matki przezywaly swoje zycia, zakladaly swoje rodziny a czesto ingeruja w zycie swoich synow (corek) nie znajac przy tym umiaru?

Pozdrawiam serdecznie:)

Arcadia:)

radnor
26 173 16
radnor 26 173 16
#805.07.2008, 09:27

Arcadia, az chcialo by sie napisac, ze w tym przypadku winny moze byc brak poczucia humoru partnerki. Zartowalem dwa posty wyzej. ;)

Poza tym o jakim przywiazaniu tu mowa? Faceci w UK, mamusie w Polsce, to zdaje sie rozwiazuje problem raz a dobrze? Chyba ze generalizujemy, ale stad juz niedaleka droga do 'kazdy facet to swinia' badz 'kazda kobieta sie puszcza', a przeciez nie o to nam chodzi..

Zauwaz, ze to kobiety najczesciej utrzymuja kontakty z dziesiatkami starych znajomych, pamietaja o wyslaniu kartki urodzinowej swojemu bylemu facetowi itp. Jednoczesnie osoby, ktore wciaz mowia 'wiesz, dzisiaj nie mam czasu bo ide z psiapsiolkami na plotki' maja pretensje, ze facet od czasu do czasu do matki pojedzie na kolacje, widzac w niej konkurencje.

radnor
26 173 16
radnor 26 173 16
#905.07.2008, 09:44

heh, trudno kobiecie dogodzic.

masz bogate zycie osobiste i towarzyskie = szlajasz sie wiecznie i niemasz dla niej czasu.
spedzasz z nia caly czas = nie dajesz jej odetchnac i jestes nudny
nie utrzymujesz kontaktu z rodzicami = no co z ciebie za niewdzieczna swinia?! wstyd matki nie szanowac!
masz dobry kontakt z matka = jestes maminsynkiem pod jej wplywem.

i badz tu madry..

tamiiii
95
tamiiii 95
#1005.07.2008, 09:51

a nie jest tak , ze matka jest pierwsza znaczaca kobieta w zyciu mezczyzny,nawiazujac do pewnej ksiazki, mezczyzna stara sie dobrac partnerke ktora bedzie podobna do matki-mata jako wyznacznik idealu, dlatego tez przez cale zycie matka gra role nadrzedna i trudno sie uwolnic spod parasola. ale co by nie byc stronnicza, z kobietami wydaje mi sie, jest tak samo.
tak wiec kolejny temat niekonczacej sie polemiki heh
pzdr

rewers
248
rewers 248
#1105.07.2008, 11:23

Wiem jedno. Tak jak znam facetów którzy na zawsze pozostana dziećmi, tak samo znam takich którzy z powodów kompleksów w nich tkwiących zawsze pozostana "mamusisynkami". Podobnie moge powyższe słowa odnieść do kobiet.
I nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie - dlaczego tak sie dzieje?
Skłąda sie na to wiele czynników zaistniałych w dzieciństwie. I myslę , ze tutaj należy szukać przyczyn takiego zachowania.

Arcadia
331
Arcadia 331
#1205.07.2008, 13:26

Rozumiem Wasza postawe.... lecz chyba nie do konca mnie rozumiecie.
Mialam na mysli przypadki skrajne. Nie rozumiem uzasadnienia Radnora, ze kiedy facet jest w Uk a mama w Poland to problem nie istnieje. Nie pisalam tu o przypadku kiedy facet izoluje sie fizycznie od matki. ( Chociaz i na faceta w UK mama moze miec wplyw, kiedy przykladowo dzwoni do niej i radzi sie w kazdej sprawie). Ale nie o tym chcialam.
Zgodze sie ze matka to pierwsza znaczaca kobieta w zyciu faceta, lecz czy nie powinien on (facet) pamietac, ze z czasem staje sie mezczyzna i zaklada wlasne gniazdo? Wszystko jest w porzadku jesli stosunki matka -syn -synowa sa poprawne, lecz co, jesli nie sa i matka kontroluje zycie syna nadal?
Zastanawialam sie skad sie to bierze? Pomyslalam, ze moze wywodzi sie to z dziecinstwa, moze matka byla dominantka w zyciu syna i nadal chce nia byc? A moze poprostu nie potrafi zrozumiec, ze syn dorosl? A moze jest zazdrosna poniewaz syn holbi inna kobiete? Przeciez zdarzaja sie przypadki, ze matka chce byc dla syna wszystkim i jakby mogla to najpewniej by z nim sypiala gdyby moralnosc tego nie zakazywala.

Pozdrawiam serdecznie:)

Arcadia:)

Ps. Zdaje sobie sprawe z tego, ze kobieta/zona moze niezle dac w kosc facetowi. Wiem, ze w 90% przypadkow jest tak jak pisze Radnor. Lecz taki stan rzeczy ma miejsce kiedy uogolnimy. Istnieje bowiem 10% kobiet ktore potrafia rozumiec potrzeby faceta ktory wychodzi z kolegami na piwo. Uwazam, ze wielu facetow poprostu nie rozmawia o tym ze swymi kobietami, kobiety natomiast sa zazdrosne i czuja brak kontroli nad wlasnym partnerem.
Nie bronie tu kobiet (poniewaz moje postrzeganie swiata jest blizsze postrzeganiu facetow) lecz moze dialog rozwiazalby wiele problemow.

TuneUp
78 452
TuneUp 78 452
#1306.07.2008, 00:04

Można wyizolować na potrzeby dyskusji kilka opini dotyczących determinacji wymienionych zachowań...
Jedna z opini mówi o dłuższej czasowo (ale i często niewłaściwej) więzi mężczyzn i matek dłuższych niż z żoną...
Dłuższa bo od urodzenia (ze szczególnym wpływem okresu identyfikacji oraz fascynacji płcią czy seksualnością) sprawia, że matki (czyli teściowe) są wiernymi przyjaciółmi ,z którymi owi faceci przeszli niejedną, niekoniecznie miła sytuacje.... i jak na ironię nawet sytuacje przykre potrafią cementować owe zażyłości....
Dlatego mężczyzna dorastajacy w domu gdzie rola ojca jest wypełniana wzorowo nabywa cech męskich przejetych od ojca.... Gdy role ojca i matki nie są wyraźne rozdzielone i uporządkowane zdarza się, iż syn ma olbrzymie trudności (najczęściej już do końca zycia) opuszczenia (gniazda) domu rodzinnego.
Pomimo założenia własnej rodziny nadal bedzie żył ze świadomościa członka rodziny, z której nie do końca wyszedł.....
Stale więc będzie wracał (w jakikolwiek sposób) do matki.... czyli do "swojego" domu...
To wychowanie z podziałem na role ojca i matki )tak trudne w dzisiejszych czasach) ma szczególne znaczenie dla przyszłości dzieci... Dziecko ten podział powinn obserwować od urodzenia...

jaek

Angra
2 665 2
Angra 2 665 2
#1406.07.2008, 01:41

Zgadzam sie... duzo silniejsze relacje syn-matka zdarzaja sie w syt. gdy rola ojca szwankuje i nie moze sie taki syn odnalezc w swojej roli. Widze to czasem u znajomych i za kazdym razem zachodzi podobny problem.

Inna rzecz, ze tak jak kobiety szukaja czegos w swoim mezczyznie, tak i mezczyzni szukaja czegos w swojej kobiecie... i byc moze to jest cos wlasnie z roli matki ;)

tableta
1 551
tableta 1 551
#1507.07.2008, 22:36

Widzicie.. z mojej perspektywy wyglada to tak, ze matka czasami przejawia toksyczna milosc, pojmowana w specyficzny sposob. Swojej rodzicielce poradzilem, zeby przeczytala jeszcze raz, po ilus latach, ksiazke "toksyczni rodzice" - tym razem stawiajac sie w roli nie dziecka, lecz rodzica (jej mama, moja babcia - byla tak samo nadopiekuncza, zaborcza i toksyczna) - i... i mamusia sie wyleczyla ;-D

Profil nieaktywny
madagaskar
#1608.07.2008, 08:21

znam jednego mamicycka, ktorego obecnosci nie moge zniesc na dluzej. Mamunia dzwoni do niego codziennie, chlopak musi sie co wieczor meldowac, ze u niego wszystko ok. Po trochu facet uciekl z kraju wlasnie przed mamunia, ktora mu nie dawala zyc. Ale mieszkajac z nim przez jakis czas widzialam, ze mu wlasnie mamuni najbardziej brak. Kiedy kolejna dziewczyna go rzucila bylo nam go zal, ale po jakims czasie wspolnego mieszkania zaczelismy widziec dlaczego... Mam alergie na takich mamicycusiow. Szkoda chlopa bo to nie jego wina, ale nadopiekunczej matki. Koles wyrosl na meska cipe i niedorajde zyciowa i paradoksalnie to przed czym uciekl jest tym bez czego nie moze normalnie funkcjonowac...

czeska
394
czeska 394
#1713.07.2008, 19:56

sa dziecmi
i chwala im za to;))

JOanna_K
4 280
JOanna_K 4 280
#1824.10.2009, 09:38

Jezabel#2....sobotni poranek.Mała kawka,w ciepelku i bezpiecznie śpiacy wnuk, ja z ,komputerkiem ,sprawdzam poczte, moj kontakt z OJCZYZNą,skocze tu , /nk/ troche do EMITO......Moja chec kontaktu z ludzmi zostala nagrodzona.....Twoja wypowiedż to dzisiaj dla mnie plaster na rany....Czytałam go jeszcze będąc w Polsce,ale wtedy charakteryzowało mnie zupełnie inne myslenie. O naiwna,przyznawałam Ci racje , ale nawet mi przez myśl nie przeszlo, że kiedys wróce do tej wypowiedzi w zupelnie innej roli.DLA MNIE TO OGROMNA LEKCJA POKORY,ale dzieki Tobie poprwaiłam sobie samopoczucie. Podchodziłam do tego tematu wielokrotnie, boksowałam sie z mysla ,ale byłam przekonana,że wszystkie przestraszone, zezłszczone synowe,zagrożone w swym jestestwie przez te fuj tesciowe zjedza mnie na dzien dobry....Jeżeli jeszcze gdzieś tu jestes -chylę czoła , ja bym tego lepiej nie ujęła,podałas mi to na tacy i przywróciłaś wiarę w człowieka.Pozdrawiam

xena
518
xena 518
#1924.10.2009, 10:01

trzeba odciac pępowine od matki ,najlepiej mieszkac osobno

JOanna_K
4 280
JOanna_K 4 280
#2024.10.2009, 10:10

Pępowine odcina sie tuz po urodzeniu, a póżniej to juz samo zycie......Pózniej to sa wiezi miedzyludzkie.....Najlepiej jak są zdrowe. .Mieszkanie,,w stadzie,,nikomu nie robi dobrze. Tu była mowa o toksycznych zwiazkach., a takie są mimo 2500km odległosci i oddzielne mieszkanie nie ma tu nic do rzeczy

JOanna_K
4 280
JOanna_K 4 280
#2124.10.2009, 10:10

Pępowine odcina sie tuz po urodzeniu, a póżniej to juz samo zycie......Pózniej to sa wiezi miedzyludzkie.....Najlepiej jak są zdrowe. .Mieszkanie,,w stadzie,,nikomu nie robi dobrze. Tu była mowa o toksycznych zwiazkach., a takie są mimo 2500km odległosci i oddzielne mieszkanie nie ma tu nic do rzeczy

JOanna_K
4 280
JOanna_K 4 280
#2224.10.2009, 10:10

Pępowine odcina sie tuz po urodzeniu, a póżniej to juz samo zycie......Pózniej to sa wiezi miedzyludzkie.....Najlepiej jak są zdrowe. .Mieszkanie,,w stadzie,,nikomu nie robi dobrze. Tu była mowa o toksycznych zwiazkach., a takie są mimo 2500km odległosci i oddzielne mieszkanie nie ma tu nic do rzeczy

JOanna_K
4 280
JOanna_K 4 280
#2324.10.2009, 10:12

Sorrki coś nerwowo nacisnęłam

xena
518
xena 518
#2425.10.2009, 17:53

mieszkanie oddzielne duzo daje po za tym wyłaczyc telefon ,matka do anglii nie bedzie dzwonic
a w jednym miescie w Polsce moze byc gosciem co dnia

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#2525.10.2009, 18:50

moze to te matki, ktore nie pracowaly, albo pracowały o tyle o ile, dla ktorych zajmowanie sie domem to bylo cale zycie? swiadomie lub nie uzaleznily dzieci od siebie i siebie od dzieci i ciagna to dalej, mimo, ze ptaki juz dorosle, latac potrafia i powinny wyfrunac z gniazda... bo te matk nie maja innego zycia, nie maja hobby, pasji, nie maja co robic - zyja zyciem swoich dzieci tak jak to czynily caly czas?
i boja się straty syna, córki, dlatego woalczą z ich partnerami, jakby było o co...

Marta.
1 917
Marta. 1 917
#2625.10.2009, 21:48

jak slysze, ze jakas babka mowi o swoich rewelacyjnych stosunkch z tesciowa, zapala sie lampka kontrolna;)

JOanna_K
4 280
JOanna_K 4 280
#2726.10.2009, 10:51

#26-Marta-UWAŻAJ ,zeby ci sie styki nie przepaliły.......gdybyś troche jasniej byłaby dyskusja, a tak rzuciłas hasło, które jest tylko Twoim prawdopodobnie przykrym doświadczeniem.Dlaczego przykrym.? Zawsze jest tak ,że na relacje miedzy stronami,pracuja w tym wypadku obie strony.......Pozdrawiam,

waspkiller
Edinburgh
536 29
#2826.10.2009, 11:08

Pamiętajcie, że sami kiedyś zostaniecie teściowymi/ teściami.

Marta.
1 917
Marta. 1 917
#2926.10.2009, 11:56

joanna k, mysle, ze to bylo calkiem jasne, jak da sie zauwazyc, ale nie tak calkiem serio;), nie bierz tego do siebie , pomimo tego, ze statystyki mowia same za siebie, jestem w stanie uwierzyc w dobre relacje synowej z tesciowa, chociaz nie zdarza sie to czesto, jednakze.........................wyjatki potwierdzaja regule;)
co wiecej, ja mysle, ze im bardziej synowa jest odpowiednia kobieta dla syna, tym bardziej wzrasta agresja tesciowej, dlaczego,
czesto matki bardziej lub mniej podswiadomie kochaja swoich synow miloscia egoistyczna, zaborcza zwlaszcza jesli syn stanowi dla niej namiastke, substytut prawdziwego partnera, ktorego nigdy w zyciu tak naprawde, nie miala, juz wczesniej ktos o tym pisal, dlatego duzo grozniejsze sa tesciowe: wczesne wdowy, rozwodki, wiecznie mlode i wszystkie tego rodzaju udziwnienia;), w wyniku tego, jezeli syn spotyka kobiete swojego zycia, matka traci nad nim wladze, ta potajemna, sekretna;), na rzecz wybranki syna, i sie zaczyna;)
dlaczego twierdze, ze dobre synowe, to podejrzane kobiety,
te ktore znam, raczej maja problemy ze swoimi mezami, i te malzenstwa sa raczej fasadowe, oparte na powierzchownych relacjach, pare dobrych synowych juz dawno jest po rozwodzie, itp.
oczywiscie generalizuje,
postkiller, mam syna, mysle czasami o tym, jedyne co mozna zrobic to usunac sie z zycia syna i przestac prowadzic przewodnia role, trzeba sie z tym pogodzic, i bardzo wyraznie uswiadomic, czego wlasciwie sie oczekuje od " tej ", ktora sie stanie najwazniejsza, nie przychodzi mi nic do glowy jak tylko: milosci,
oczekuje prawdziwej milosci od synowej, dla mojego syna, reszta jakos sie ulozy,
problem w tym , ze sporo tesciowych, zada od synowych wszystkiego, oprocz tego najwazniejszego,

Jezabel
6 932
Jezabel 6 932
#3030.10.2009, 12:40

oczekuje prawdziwej milosci od synowej, dla mojego syna, reszta jakos sie ulozy,

przecież sama napisałaś, że jak słyszysz o dobrych stosunkach synowych z teściowymi to zapala Ci sie czerwona lampka? A jednak to mozliwe o ile i tesciowa i synowa sa kobietami mądrymi i dojrzałymi ( nie chodzi o wiek a dojrzalosc wewnetrzna). Ja mam juz była teściową a wciąż do niej mówie mamo... nie potrafie inaczej, bo tak o niej myśle, czuję. Rozwiodłam sie z jej synem ale z nią nie potrafię.

Katalog firm