nie chce zanudzac ani zarzucac zbyt wiele naraz bo pomyslicie ze spamuje ;)
ale podam jeszcze pare linkow jesli ktos bylby zainteresowany:
o projekcie RA :
http://www.swietlniwedrowcy.pl/inde...
http://www.mistycznabrama.net/chann...
o projekcie Kasjopea:
http://www.kasjo.net/
ponadto sa jeszcze prace prof. Pajaka ale to dosc ciezka lektura.... z nieco technicznym podejsciem:
http://www.ndw.v.pl/art.php?nr=193&...
Eric nie jest glupi...próbuje tylko w sposób zupelnie niepotrzebnie sensacyjny wyjasniac pewne rzeczy i zjawiska...z drugiej strony jest faktycznie na naszej planecie wiele zjawisk i budowli czy rysunków nie dajacych sie tak w prosty sposób wytlumaczyc... zycie na innej planecie...hmm...ja chyba bym wolal zebysmy byli jedyni we wszechswiecie...wyobrazcie sobie jakie skutki mialoby dla nas odkrycie naprawde intelgentnych form zycia na innej planecie...obawiam sie, ze skutki byly by katastrofalne!
A ja uwazam , ze wtedy wielu ludzi otworzyloby nieco bardziej umysły na swiat... Zaczeliby zauwazac , pojmowac i interesowac sie rzeczami jak dotąd nie mieszczacymi sie w kanonie ich wyobrazni. To bylby krok w pprzód. Kto by ucierpiał? Zamknieci na swiat egocentrycy! Zmiany zawsze na poczatku sa szokiem, ktory nastepnie przeradza sie w codziennosc ! Cos , co przyjmujemy do wiadomosci i z czym musimy zyc (nadal) .
niestety nie masz racji dysmonn...dziala tutaj psychologia tlumu...tlum lubi wierzyc w to, co widzi...wyobraz sobie panike ludzi którzy nagle dowiedzieli by sie o tym, ze w sasiednim miescie wyladowalo UFO...stoi sobie i...czeka...nikt z niego nie wychodzi ale czeka...panika gotowa. pojedyncze osobniki pewnie otworzyly by swoje horyzonty myslowe ale niestety jestesmy zdominowani przez tlum w odniesieniu do zjawisk masowych wiec...ja bym naprawde sie cieszyl gdyby jednak zadny obcy nas nie nawiedzili. Inna sprawa, ze dla nauki mialoby to na pewno wielkie znaczenie ale znowu...te tlumy...te ciemne masy :) :) :)
Najbardziej fantastyczne historie na temat życia w kosmosie, które czytałam
a także dawnego życia na Marsie są autorstwa amerykańskiego badacza z zakresu paleoastronautyki
o nazwisku Zecharia Sitchin.
Z pochodzenia Żyd, z wykształcenia językoznawca,
co nie pozostaje bez znaczenia dla jego odkryć.
Tytuły, np. : XII Planeta,
Wojny bogów i ludzi,
Zaginiona księga Enki,
Genezis jeszcze raz
Zaliczyłabym je do gatunku z pogranicza nauki i fantasy. Fajne pióro, oryginalne hipotezy, ciekawe fakty, duży ładunek emocjonalny, barwne interpretacje.
Ktoś zna lekturki?
Jesli nawet przyjmiemy, ze to zdjecie jest autentyczne to niczego to nie dowodzi. Czytalem taka dosc smetna ksiazke Richard Dawkinsa, gdzie on sie wlasnie zajal takimi rzeczami - przypadkowymi wytworami natury, ktory nasz mozg klasyfikuje jako znany obiekt. Zdarza sie - powiedz mi co wspolnego ma Twoje zdjecie z moim?Wspolnego maja ta, ze wydaja sie nam znajome a to po prostu czysty przypadek.
Natomiast zycie pozaziemskie. To oczywiscie bylby hit, zmienilby strukture naszego spoleczenstwa, ale czy istnieje? Z praw statystyki i rachunku prawdopodobienstwa wynika, ze jest to nieuchronne (duuuuze liczby zwiekszaja prawdopodobienstwo) ale kontakt z nimi bedzie raczej niemozliwy. Po pierwsze Wszechswiat jest zbyt duzy a po drugie te cywilizacje mogly juz dawno wyginac lub dopiero sie pojawia.
Skoro pytasz o podobieństwa obu zdjęć...
hmmm... nawet w najśmielszych porównaniach nie pomyslałabym, że
na twoim zdjęciu jest humanoid, mimo wszystko ;P
A tak serio, co do zdjęcia NASA, jest autentyczne.
Zostało przesłane wraz z wieloma innymi z pojazdu badawczego Earth by Spirit,
który wylądował na Marsie w 2004 roku.
Muzeum Historii Naturalnej w Londynie ma dziwaczną kolekcję kamieni, których kształty przypominają but, rękę, czaszkę dziecka, kaczkę, rybę. Nadesłali je ludzie przeświadczeni, że podobieństwo takie musi coś oznaczać. Wietrzenie skał daje jednak takie bogactwo kształtów, że nie powinien dziwić kamień podobny do buta czy kaczki. Spośród wszystkich dostrzeganych pod stopami kamieni muzeum przechowuje tylko te, które ktoś uznał za ciekawostkę. Tysiące innych pozostaje na swoich miejscach dlatego, że są zwykłymi kamieniami. Podobieństwo elementów tej kolekcji do konkretnych przedmiotów jest nieistotne, choć zabawne. Dokładnie tak samo nieważne, jak wtedy, gdy dopatrujemy się twarzy czy kształtów zwierząt w chmurach czy skalnych zboczach. Jest czysto przypadkowe.
Skalisty ustęp góry na rycinie 1.1 to wypisz wymaluj profil Kennedy’ch. Jeśli tylko komuś zwróci się na to uwagę, dopatrzy się podobieństwa do Johna lub Roberta Kennedy’ego. Ale nie wszyscy to dostrzegą i łatwo zgodzić się z twierdzeniem, że podobieństwo to jest dziełem przypadku. Może być jednak inaczej - nie da się na przykład przekonać racjonalnie myślącej osoby, że głowy prezydentów Waszyngtona, Jeffersona, Lincolna i Teodora Roosevelta na zboczach góry Rushmore w Południowej Dakocie są przypadkowym efektem procesów wietrzenia skał. I nie musi nam nikt mówić, że zostały one specjalnie wyrzeźbione (pod kierunkiem Gutzona Borgluma). Są w oczywisty sposób nieprzypadkowe - projekt przeziera z każdego ich fragmentu.
Różnicę między górą Rushmore a będącym skutkiem erozji atmosferycznej podobieństwem skał do profilu Johna Kennedy’ego (albo Mont St Pierre na Mauritiusie lub innych podobnych dzieł przyrody) można sprowadzić do stopnia prawdopodobieństwa. Po prostu liczba szczegółów, pod względem których rzeźba na stokach Rushmore przypomina rzeczywiste obiekty, jest zbyt wielka, aby była przypadkowa. Twarze są łatwo rozpoznawalne, nawet gdy się je ogląda pod różnym kątem. Natomiast przypadkowe podobieństwo widoczne na rycinie 1.1 do prezydenta Kennedy’ego jest widoczne tylko wówczas, gdy patrzy się na stok pod określonym kątem i przy odpowiednim oświetleniu.
Tak, skała może pod wpływem czynników atmosferycznych uformować się w kształt, który będzie przypominał nos, jeśli oglądać ją z odpowiedniego miejsca, a inne skały mogą razem utworzyć coś podobnego do ust. Nietrudno wyobrazić sobie podobny zbieg okoliczności, zwłaszcza jeśli fotograf znajdzie tylko jedno miejsce, z którego podobieństwo da się dostrzec (przy czym trzeba uwzględnić szczególną właściwość ludzkiego mózgu, który - o czym trochę szerzej powiemy nieco później - aktywnie doszukuje się w oglądanych obiektach podobieństw do ludzkich twarzy). Ale góra Rushmore to zupełnie inna sprawa. Te cztery twarze zostały po prostu zaprojektowane. Rzeźbiarz wymyślił je, narysował na papierze, dokonał precyzyjnych obliczeń względem całej skały i nadzorował pracę ludzi, którzy posługiwali się młotami pneumatycznymi i dynamitem, aby wyżłobić w kamieniu wszystkie cztery twarze, o wysokości blisko 20 metrów każda. Deszcz, mróz i wiatr mogłyby dokonać tego samego co dynamit stosowany przez zręcznego robotnika. Ale spośród wszystkich możliwych kształtów, jakie mogłyby przybrać skały ulegające erozji, bardzo niewiele dałoby w efekcie rozpoznawalne podobieństwo do czterech wybranych osób. Nawet gdybyśmy nie znali historii góry Rushmore, łatwo dostrzec, że szanse na to, by te cztery głowy pojawiły się dzięki przypadkowym procesom wietrzenia skał, są astronomicznie małe - podobnie jak szanse, że czterdziestokrotnie rzucając monetą, za każdym razem otrzymamy orła.
Dokument NASA ukazujący zjawiskowy fenomen podążający za satelitą.
Zobaczcie, jak dużo się dzieje za oknem i na co zwrócili uwagę astronauci.
Zobaczcie tez, jak zostali zignorowani przez kontrolę lotów.
Im nie wolno zadawać wolnych pytań i komentować, gdy jest to publicznie nagrywane.
Najwyrażniej mają siedzieć cicho.
Wygląda na to, że społeczeństwo nie może się dowiedzieć o czymś,
co ma miejsce nie tyle gdzieś tam daleko w gwiazdach, ale tu w pobliżu ziemi.
cześć szanowni ,to jest niesamowicie ciekawy i aktualny temat dziwi mnie że od lat tu nikt nic nie pisze
Layla Sitchin do debil a nie jezykoznawca. Już dawno mu udowodniono, że tabliczki pismem klinowym źle przetlumaczyl i wyrywal zdania z kontekstu by dopasować to do swoich teorii. A tak można ze wszystkim zrobić. Jego literatura może być interesujaca pod względem historycznym. Dużo o sumerach i annunakich, ale niestety wszystko tylko fragmenty i poprzekrecane tłumaczenia. Ale nie ma w tym nic z pogranicza nauki o kosmosie...no chyba że ktoś uparcie wierzy, nie szukając samemu w źródłach.
wiedza znana nauce jest bardzo okrojona w drodze do przeciętnego czlowieka
ta informacja obiegla caly świat kilka miesięcy temu
http://www.youtube.com/watch?v=BeN8...
i co ... i nic martwa cisza ani NASA ani nikt inny nie skomentował tego ,oczywiście to nie śą marsjanie ale o wyprawach na Mars z Ziemi nic nie wiemy
:)