Mam 26 lat i skonczylam angielski z niemieckim w Polsce. Przyjechalam tutaj 3 lata temu i pracuje w restauracji (uwazam, ze jest to praca meczaca, ze wzgledu na fakt bycia na nogach czasem po 16 godzin) dlatego chcialam sprobowac czegos innego, moze bardziej ambitnego, myslalam o kursach na tlumacza DPSI, ale z tego co czytalam na forach nie ma sensu, bo placa marna a i warunki srednie no a kursy i egzamin drogi.
Wlasnie dlatego probuje, i dlatego pytam, ale wiem, ze jesli chce sie dostac konkretna prace to trzeba miec doswiadczenie i najlepiej skonczone kursy itp. Aplikowalam na wolontariat to tez ani widu ani slychu odpowiedzi, staram sie cos zrobic, dlatego wlasnie pytam, czy jestescie zadowoleni z pracy w biurze.
bo pracuje sie w fajnym zespole (przewaznie wyksztalconych ludzi),
bo nie pada ci na leb
bo jest cieplo
bo mozna zrobic sobie kawe kiedy sie chce
i nawet jakies pieniadze placa (troche lepiej niz w fiszerni)
a powaznie:
pytanie jest idiotyczne, sory- tyle ile osob, tyle opinii
mi sie moja praca podoba, ale moj kumpel zenek kowalski jej nienawidzi
Jak wiesz, ze trzeba miec doswiadczenie, czy skonczone kursy to na co czekasz?Uczelnie w marcu zaczna rekrytowac.Rozejrzyj sie za odpowiednim kierunkiem.Dwa lata, i masz papier, doswiadczenie zdobyte poprzez staz.
W tygodniu moze sie uczyc.W weekend pracowac.Dostaniesz tez stypendium, lub kredyt studencki, ktory nie jest zadna kula u nogi.
Zadajesz glupie pytania, niepowazne.
Dlaczego idiotyczne?
Ja na przyklad Ci powiem, ze nienawidze swojej pracy bez wzgledu na ludzi z ktorymi pracuje czy cudowne szefostwo. I tyle i moglabym kazdemu powiedziec, ze jesli moze to zeby do gastronomii sie nie pchal, bo to studnia bez dna. Ja sie probuje 3 lata wyrwac, ale za kazdym razem wracam po kasa sie konczy i trzeba dorobic bo w koncu musze za cos jesc. A znam osoby, ktore ta prace uwielbiaja i uznali na kariere zyciowa. No coz, wiadomo, kazdy ma swoje zdanie ale chcialabym po prostu wiedziec czy ogolnie warto sie w to pchac...
#Dolezna Po pierwsze Twoja motywacja typu, praca fizyczna jest meczaca jest malo przekonujaca... skoro skonczylas studia, to chyba w jakis celu, zeby pracowac w swoim kierunku, a nie zeby praca byla wygodniejsza.. nie mow tego na rozmowie kwalifikacyjne bo z miejsca pracy nie dostaniesz... Zgadzam sie z wieloma osobami, ze kazda praca moze byc meczaca to zalezy od charakteru pracy, nakladu obowiazkow itp Co do samego przekwalifikowania sie, to bedzie Ci ciezko znalezc prace z dyplomem jaki posiadasz.. bo angielski to tu podstawa, Niemcy swietnie mowia po angielsku, a zeby sie dostac do firmy o profilu miedzynarodowym potrzebne jest doswiadczenie, ktore najczescie zdobywasz pracujac za darmo! Bez doswiadczenia to i Brytyjczycy tu maja problem ze znalezieniem pracy wiec co mowic o Polce ktora dopiero co przyjechala... Co ja bym radzila, to
a) dowiedziec sie dokladnie o mozliwosci finansowania, ewentualnie sprobowac nawet zaciagnac kredyt w Polsce jak tu nie dadza...
b) szukaj ofert praktyk w swoim kierunku, najlepiej w Londynie.. bedzie to inwestycja, ale ze swojego doswiadczenia wiem, ze sie oplaca
c)postaraj sie isc na jakis kurs do college'u zeby miec papierek z UK to tez pomaga..
d) wysylajac aplikacje wesprzyj je listem polecajacym od przeolozonego, nawet jesli to inna branza to kilka pozytywnych slow o Twojej osobie na pewno nie zaszkodzi, a moze pomoc
e)przygotuj sie na ciazka prace, powolne przesuwanie sie po szczebelkach (o ile nie bedziesz miala jakiegos farta, bo tak tez sie czasem zdarza) no i niestety jest to inwestycje i finansowe obciazenie domowego budzetu.. ale jak juz znajdziesz prace, to moze na poczatku beda kiepsko placic, i jeszcze byc moze bedziesz musiala splacac dlugi, ale w koncu bedziesz zarabiac wiecej..
Powodzenia!
Dzieki za pomoc mickey, a tak nawiasem, to ja sie pracy nie boje i naprawde takie komentarze typu: najplepiej to pierdziec w stolek sa zbyteczne! Nie chcecie poradzic - TO sie nie wypowiadajcie!!! Ja juz zauwazylam, ze na tych forach to przede wszystkim ludzi sie miesza z g... To chyba juz taka zabawe macie. Jesli Was nie interesuje temat, to omincie i tyle! A i tak wydaje mi sie, ze jest cos takiego jak "praca biurowa" czyli pn-pt 9-5. Czyli regularne godziny pracy i te same dni wolne! Bo jak idzie sie pracowac np. do restauracji to grafik sie zmienia z tygodnia na tydzien a do domu to czasem wracalam nawet i o 2.00 w nocy (a zaczynalam, zeby nie bylo 10.30) nie mowiac o tym, ze tak naprawde to nigdy nie wiesz o ktorej skonczysz. "Jak klienci wyjda". No i caly czas jestes 'na nogach' nie mozna nawet usiasc na 5 minut! (oprocz przerw, ktore sa co ustawowe 6 godzin jak dobrze pojdzie i nie ma ruchu!! Bo jak jest, to kiedys jak weszlam do pracy o godzinie 10.00 to pierwszy posilek zjadlam dopiero o 22.00, bo najpierw musialam zadbac, zeby moi pracownicy mieli przerwe, a zanim tak sie stalo, znow byl ruch i moglam usiasc czy nawet isc do kibelka dopiero jak sie troche "przerzedzilo"!) Wiadomo, wszedzie trzeba pracowac, tylko warunki pracy sa kompletnie inne!!! Dlatego zastanawiam sie jakie sa "ale" co do pracy biurowej, bo przepraszam, nie chce tutaj wyjsc na kompletna idiotke, ale taki Data Entry Clerk to mi sie wydaje, ze tylko siedzi na tylku i wpisuje jakies dane, wiec przykro mi, ale z praca fizyczna to nie ma zbyt duzo wspolnego. Uwierzcie mi, napracowalam sie w zyciu, pierwszy raz wyjechalam do Irlandii jeszcze przed matura (2005), kiedy tak naprawde to wszystko sie zaczynalo i bylo zupelnie inaczej...
Niestety, jak juz przyjechalam na stale (2009) i to nie ze wzlegu na brak pracy lecz z powodow osobistych, zalapalam sie do takiego biznesu a nie innego, bo wtedy sie nie patrzylo na to gdzie, tylko zeby zarobic na zycie no i tak to wciaga i nie da sie wyjsc, bo wiem, ze do restauracji moge wrocic w kazdym momencie i "odbic sie" finansowo, ale po prostu nie mam juz sily pracowac po 14 godzin na dobe, nie mowiac juz, ze w kazdej restauracji jest jakis wewnetrzny syf, i wiesz, ze kazdy ma takie samo zdanie: po prostu jestes w bagnie i ciezko Ci z niego wyjsc i nikt i tak nie chce tego robic!!! WIec sie pytam czy mniej wiecej podobna jest atmosfera w biurze (wiadomo, ze nie mozna uogolniac, ale jezeli ktos wybral taka kariere i nie chce jej zmieniac to juz duzy krok do tego, ze moze jednak warto, bo uwierzcie mi, na palcach jednej reki moge policzyc ludzi, z ktorymi sie spotkalam, ktorzy chca robic to co ja a nie sa zmuszeni koniecznascia). I czy warto w ogole inwestowac w to czas i pieniadze, bo moge przeciez zaczac cos innego. Moze rzeczywiscie glupie pytanie zadalam, ale jestem troche na rozdrozu, i nie wiem, czy dalej brnac i sie starac czy olac i sprobowac cos innego.
Hej, mam pytanie, czy jestescie zadowoleni/one z pracy w biurze?? Bo ja wlasnie mysle nad 'przekwalifikowaniem sie' i zastanawiam sie nad praca biurowa. Ogolnie najbardziej mi chodzi o godziny, no i oczywiscie fakt, ze nie wykonuje sie pracy fizycznej ktora, jak kazdy wie, jest meczaca. Pytam, bo wiem, ze jesli zdecydowalabym sie na ta branze, to musialabym zainwestowac troche czasu w kursy itp. bo on pol roku probuje znalezc prace bez doswiadczenia ani kursu i nic.