mrok,deszcz i wiatr mnie tuli
a dzień za dniem odchodzi
sam w nicości stoje...ja
pod dachem nieba
na obcej ziemi.........
czy jest jeszcze jakaś nadzieja
czy szept to,czy głośny krzyk
z piersi wyrywa sie serce
z oczu zaś płyną łzy......
czekam.............
....na chmur rozwianie
....słońca spojrzenie
na twe piękne oblicze
czekam........bo wierze.....
...że samotnośc minie
....tam gdzie ja...tam będziesz ty....
istnienie chwilą zdać się może
motylem co znika wraz z Słońcem
wiecznością odmętów przestrzeni
gwiezdnym pyłem bez końca...
One są... a może były
nikt przecież o to nie pyta
czerpie z odległej bliskości
blaskiem tak chłodnym zachwyca
nocą pełną pod niebem
jedna to bardziej niż pewne
zapewne świeci dla Ciebie
jeśli nie wierzysz w światło
czy ciemność Ciebie przekona?
że nocą gdy światła zgasną
opada mroku zasłona
horyzont Twoje granice
oddala się stale od Ciebie
Świat Twój cały podsyca
ciemność o której nie wiesz
dnia nie ma bez nocy
noc bez dnia nigdy nie była
ciepło bez zimna nie znaczy
tak się wplatają znaczenia
Mrok usłany lekkim wiatrem
zaciera twe grymasy wszelkie
dzień tak pełen mocnych chwil
pochowane spory wszelkie
nie wielką pociechą zda się wieczór
którego aromat czuć wszędzie
kiedy moje własne dłonie
błądzą w nieznanym odmęcie
jeszcze nieznanym krajom
przyglądam się wytrwale
kiedyś to pooglądam
lecz tęsknić za Kimś stale
nie mogę... myśli lekko
jak zawsze, nie mocą
przestała czekać na chwilę
za wieści, że czekanie mogło
wieki a z Tobą na chwile...
nie szukam nie pytam a jednak przebywam i czytam