Do góry

Ewolucja wyjaśniona

Temat zamknięty
Irek
Admin grupy
1 937
Irek 1 937
09.04.2011, 10:01

Autor tekstu: Andrzej Koraszewski

Sam nie wiem skąd to chore zainteresowanie ewolucją. W poszukiwaniu odpowiedzi na to trudne pytanie zajrzałem co nam proponuje wydawnictwo „Pasterz", potężny dostawca nauki dla naszych dzieci (wydawnictwo działa pod patronatem Franciszkanów, sprawdzona firma). Na tej stronie znajdujemy pomoc naukową pozwalającą wprowadzić nasze dzieci (lub wnuki) w historię stworzenia świata:

Dawno, dawno temu wszędzie było bardzo ciemno, a ziemia nie miała jeszcze kształtu i nic na niej nie rosło. Wtedy Bóg stworzył światłość. I nazwał Bóg światłość — dniem, a ciemność — nocą. Tak powstały dzień i noc.

No świetnie. Teraz twoje dziecko będzie miało pełną jasność w sprawie ciemności, na długo zanim pójdzie do szkoły będzie uzbrojone po zęby w wiedzę, której nikt już nie podważy. Oczywiście zachęcone informacją o tym, co stało się pierwszego dnia, będzie chciało wiedzieć, co stało się drugiego dnia. Ponownie korzystamy z informacji od „Pasterza":

Kiedy nadszedł dzień drugi, Pan Bóg spojrzał na rozlewające się wszędzie wody. Wysokie fale spadały jedna na drugą, woda burzyła się i przelewała w różne strony. Wtedy Pan Bóg nakazał wodom, by były Mu posłuszne. I tak się stało. Wody uciszyły się, a nad nimi ukazało się piękne, błękitne niebo. Niebo było wysoko nad wodami. I Pan Bóg widział, że bardzo dobrze uczynił, stwarzając niebo. Tak minął drugi dzień.

W żadnym przypadku nie należy przeciążać umysłu małego dziecka nauką, teraz dajemy dziecku czekoladę, albo inny przysmak pozwalający utrwalić fundament wiedzy o stworzeniu świata. Psycholodzy zalecają drzemkę i powtórzenie informacji po drzemce. Informacje o tym, co stało się trzeciego dnia, przekazujemy trzeciego dnia. Nigdy wcześniej. (Jeżeli dziecko bardzo nalega próbujemy odwrócić jego uwagę różnymi atrakcjami). Trzeciego dnia jeszcze przed śniadaniem możemy powiedzieć, co się stało trzeciego dnia:

Potem Pan Bóg powiedział: „Niech zbiorą się wszystkie wody w jedno miejsce i niech się ukaże suchy ląd." Tak też się stało wtedy Bóg nazwał wody — morzem, a suchy ląd — ziemią. Potem Bóg powiedział, by z ziemi wyrosły przeróżne rośliny zielone trawy i drzewa, które miały rodzić smaczne owoce. I tak się stało.

Ażeby dziecko miało dobre wyobrażenie jak to mogło wyglądać, możemy przygotować smaczne owoce oraz trochę zdjęć z tsunami. W domu nie powinno być żadnych globusów, ani niczego co mogłoby nasze dziecko zdezorientować. Podobnie jak w dniu poprzednim informacje powtarzamy kilkakrotnie, nagradzając zainteresowanie dziecka słodyczami.

Przed czwartym dniem prowadzący zajęcia rodzic (najprawdopodobniej mamusia) powinien skonsultować się z psychologiem, który oceni poziom intelektualny naszego dziecka i poinstruuje nas jak delikatnie przedstawić sprawę, żeby nie wywoływać u dziecka dysonansu poznawczego.

W następnym dniu — czwartym, Bóg stworzył — słońce i księżyc z gwiazdami. Słońce było bardzo jasne i Bóg powiedział by oświetlało dzień. A w nocy miał świecić na niebie księżyc, a gwiazdy, których była niezliczona ilość miały migotać wokół księżyca. Słońce, księżyc i gwiazdy bardzo się Bogu podobały. Cieszył się Bóg, że je stworzył. I tak minął czwarty dzień stworzenia świata.

Zdarza się, że niektóre dzieci wyrażają niepokój, że Bóg najpierw stworzył światło i rośliny, a dopiero potem słońce. Dawniej sprawa była łatwiejsza, gdyż tego rodzaju pytań można było uniknąć przy pomocy kar cielesnych, które dodatkowo utrwalały informację, a które obecnie są w zasadzie zabronione. W przypadku takich pytań możemy mówić o emanacji światła przez samego Boga. Pan Bóg emanuje zarówno światłem, jak i ciepłem, tak więc możemy zapewnić dziecko, iż nie ma tu żadnej sprzeczności, że nikt się nie pomylił, po prostu tak było.

Piąty dzień potęguje napięcie i zwiększa radość. Piątego dnia od rana informujemy nasze dziecko, że:

Kiedy nastał dzień piąty — Pan Bóg powiedział: „Niech powstaną wodne stworzenia — duże i małe — i niech zapełnią wszystkie wody. Niech w nich pływają i niech będzie ich coraz więcej." Tak powstało wiele, wiele ryb i różnych morskich stworzeń. W tym samym dniu stworzył Bóg ptaki — i powiedział: „Będziecie latać nad ziemią, pod niebem i będziecie radośnie świergotać." Bóg pobłogosławił latające ptactwo i wodne stworzenia. I tak przeminął piąty dzień.

Ptaki i ryby, ryby i ptaki. Dzień wcześniej robimy przegląd zabawek i usuwamy wszystkie pluszaki przypominające ssaki, ewentualnie możemy dokupić trochę plastikowych rybek i ptaków. Ważne jest, aby wieczorem, podczas kąpieli, dziecko miało w wannie pływające rybki i kaczuszki. Można również puszczać z komputera dźwięki świergotania ptaszków.

Teraz, kiedy mamy dwudniowy weekend, szósty dzień jest już trochę świąteczny. W rodzinach, w których ojciec pracuje, może on tego dnia przejąć nauczanie dziecka i opowiedzieć jak wyglądał dzień szósty. (Ważne jest, żeby ta opowieść przekazana była dziecku zarówno męskim jak i kobiecym głosem.)

W szóstym dniu oświecona słońcem ziemia zapełniła się rozmaitymi zwierzętami. Bóg stworzył w tym dniu małe i duże zwierzęta, które żyły w wielkiej przyjaźni. Były dobre i Bóg z radością patrzył na nie. Bóg widział, że całe stworzenie było piękne i dobre, wtedy powiedział: "Świat jest bardzo dobry, ziemia urodzajna i wszelkimi stworzeniami obdarzona — niech teraz powstanie człowiek. I Bóg stworzył człowieka — mężczyznę i kobietę. Człowiek stworzony był na obraz Boga. Bóg — jako najlepszy Ojciec — błogosławił pierwszym ludziom i całą Ziemię z wszystkimi stworzeniami oddał im. Odtąd Ziemia miała służyć człowiekowi. Tak upłynął dzień szósty. Bóg — Stwórca Świata zakończył swoje dzieło. Wszystko, co Pan Bóg uczynił, było bardzo dobre.

Trzeba tę opowieść rozwinąć, opowiedzieć jak lwy i sarenki żyły obok siebie, jak wszystkie zwierzęta się kochały i przyjaźniły. Jeśli w domu jest pies czy kot, należy dla niego przygotować wegetariański posiłek. Wiele uwagi należy poświęcić podobieństwu. Dziecko musi mieć poczucie, że też jest stworzone na obraz i podobieństwo, że Pan Bóg jest trochę jak tatuś, albo dziadek, ewentualnie można dziecku pokazać fotografię kardynała Dziwisza.

Dzień siódmy jest dniem odpoczynku i rekolekcji:

Kiedy nastał poranek dnia siódmego Bóg nie trudził się już stwarzaniem świata. W tym dniu Pan Bóg odpoczywał — i błogosławił dzień siódmy i uczynił ten dzień — świętym.

W tym dniu bierzemy dziecko do kościoła, a potem do parku, albo do zoo, dajemy mu dużo słodyczy, wielokrotnie informujemy je, że Bóg je kocha.

Przez kilka kolejnych tygodni trzeba w dziecku utrwalać historię stworzenia świata, najlepiej posługując się książeczkami i innymi pomocami z wydawnictwa „Dobry Pasterz". Po kilku tygodniach można już dziecko posłać bez obaw do przedszkola, sprawdzając oczywiście wcześniej, czy na pewno będzie tam miało kontakt z katechetką dbającą o dalszy rozwój intelektualny naszego dziecka.

Wielu rodziców ma powody do zmartwienia, że dziecko spotka się w szkole z lekcjami geografii i biologii. Nie ma powodów do zmartwienia. Program szkoły jest tak ułożony, żeby nie kolidował z nauką Kościoła, a tam, gdzie dziecko mogłoby mieć jakieś wątpliwości, tam zapoznawanie się z nauką Kościoła jest szczególnie wzmocnione. Nauczanie początkowe nastawione jest na wygaszenie ciekawości dziecka i oduczenie stawiania głupich pytań. Na tym polu szkoła odnosi zazwyczaj pełen sukces i lata szkolne są jak dni stworzenia świata, po siedmiu latach nauczania w zasadzie dziecko nie powinno mieć już żadnych pytań.

Rzeczywistość okazuje się jednak bardziej złożona. Nie tylko niektórzy nauczyciele deprawują dzieci zbędnymi informacjami, ale bardzo zły wpływ na dzieci i młodzież ma telewizja oraz Internet.

We współczesnym świecie dziecko jest ustawicznie narażone na różne filmy przyrodnicze, na filmy o geografii i astronomii, które mogą wzbudzić w dziecku poczucie jakiegoś dyskomfortu. Dramat informacji o wielkim wybuchu jest niczym wobec nieszczęścia kontaktu z teorią ewolucji.

Przede wszystkim należy dziecko poinformować, że nauka nie mówi prawdy, naukowcy bardzo często chcą nas oszukać, żeby odciągnąć nas od Boga. Ewolucja jest tylko taką teorią, ale nikt jej przecież nie widział. Zresztą nawet gdyby była prawdziwa, to przecież działa się pod nadzorem Pana Boga.

Tu znów potrzebne nam porady dobrego psychologa obserwującego rozwój naszego dziecka. Jeśli Bóg pokarał nas dzieckiem nadmiernie dociekliwym, wówczas trzeba je uspokoić, że nawet nasz Papież powiedział, że teoria ewolucji to więcej niż hipoteza i tu otwiera się szerokie pole pewnych racjonalizacji dla dzieci wybitnie uzdolnionych, które mogą z czasem aspirować do nagrody Templetona.

Są to jednak sytuacje zupełnie nadzwyczajne i w normalnym procesie wychowawczym nie muszą być brane pod uwagę.

Zazwyczaj różne wątpliwości pojawiają się u nastolatków, którzy w okresie formowania się osobowości po prostu przeciwstawiają się dorosłym dla zasady. Rodzice muszą wówczas poszukać właściwej drogi do swojego dziecka i znaleźć najlepszy sposób komunikacji z nim. Jeśli dziecko na przykład gra w piłkę i jest kibicem sportowym, można tu odwołać się do tradycyjnej wrażliwości narodowej.

Niewielu ludzi wie, że sprawa ewolucji została definitywnie wyjaśniona ponad 15 lat temu i dopiero teraz powoli przebija się do świadomości szerokiej publiczności. Jak informuje nas Koran (czy twoje dziecko wychowywane jest w duchu ekumenicznym?) Żydzi pochodzą od małp i świń. (Istnieje na ten temat obszerna literatura, którą możemy dziecku podsunąć). Otóż zdaniem wybitnego palestyńskiego autora, jednego ze znanych działaczy Hamasu, Ibrahima Al-Aliego, istnieją naukowe dowody, że Żydzi zostali w przeszłości ukarani zamianą w małpy i świnie (patrz Koran: 2:65 „Znacie już tych spośród was, którzy naruszyli sabat; My im powiedzieliśmy: "Bądźcie małpami wzgardzonymi!"; 7:166 „A kiedy oni przekroczyli z dumą to, co im było zakazane, powiedzieliśmy im : "Bądźcie wzgardzonymi małpami!") to oni, jak pisze Ibrahim Al-Ali, pragnąc zamieszać ludziom w głowach wymyślili teorię ewolucji. Zdaniem tego autora:

"Z pomocą szatańskiej idei która gardzi całą ludzką rasą, zaczęli oni mówić, że początek człowieka był w zwierzętach, i według twierdzenia żydowskiej małpy, Darwina, człowiek rozwinął się od małp do ludzkiej formy".

Jeśli i ten argument dziecka nie przekona, nie można wykluczyć, że pozostaje tylko wyrzucenie dziecka z domu i wydziedziczenie. Tego rodzaju zdeprawowane jednostki winny być izolowane od społeczeństwa i nie należy ich wpuszczać do domu.

  • Strona
  • 1

Katalog firm