Oj Azathoth'cie, Azathoth'cie - mówisz że jesteś Bogiem dla siebie. Mówisz, ze jesteś Szatanem dla siebie. Trochę pokory jeszcze nikomu nie zaszkodziło.Pycha i zakłamanie własnego siebie zawsze prowadzi na manowce. Smiem twierdzić, ze nie tylko nie jesteś Bogiem i Szatanem ale i do człowieka Ci jeszcze dużo brakuje. Spojrzyj w głąb własnego siebie i powiedz to sobie raz jeszcze - jestem Bogiem i Szatanem. W wielu postach klikasz że brzydzisz sie kłamstwem więc myśle, ze te słowa przed samym soba nie przejdą Ci przez usta.
Rewers to byla dosc duza przenosnia i metafora... Mysle ze dobrze wiesz oco mi chodzilo w 2 slowach oto ze jestem panem samego siebie. Nie jestem wszechmogacy bo nie moge przewidziec na 100% jak sie zachowam w jakiejs sytuacji nie raz sie otym przekonalem. Jednak dalej powtorze ze dla siebie samego sam jestem dobrem i zlem ;] Jakkolwiek to nazwac ;] Znam swoje mozliwosci na tyle ile znam.
Angra pamietam Cie ze starego forum.... Tam tez za bardzo nie miales do powiedzenia w tej kwestii.
X-lady pozdrawiam buziaku ;]
mr_Azathoth nie wiem do czego pijesz. Piszesz ze za bardzo nie mialem do powiedzenia w tej kwestii. Hmm 'czego', albo moze 'jak'? Mam 2 wypowiedzi (teraz juz 3) w tym temacie, Ty 2 - wiec tu nie moze chodzic o to. Nie sadze tez aby moje wypowiedzi sygnalizowaly brak mozliwosci powiedzenia czegos w tej kwestii 'za bardzo'. Na szkocji.net raczej nie poruszalem tematow 'dobro-zlo', 'to ja, dziecie 666' i tym podobnych, wiec tu tez zwyczajnie nie widze zwiazku.
No normalnie jak nie spojrze na Twoja wypowiedz to nie rozumiem jej sensu...
Angra moze pomylilem Cie z kims innym. Masz racje w tym watku mamy tyle wypowiedzi ile mamy. Czekam na dalsza dyskusje.
Piszesz 'zlo ostateczne' co to za twor? Szatan zly, ludzie jak nie moga nie maja na kogo zrzucic swoich niepowodzen uciekaja do religii do 'zlych' do Satana. Ale czy on jest zlym gdyz nauczyl nas tego co bog przed nami zatail?
Napisałeś Azathoth'cie : " Rewers to byla dosc duza przenosnia i metafora... Mysle ze dobrze wiesz oco mi chodzilo w 2 slowach oto ze jestem panem samego siebie"
Przepraszam ale muszę nie zgodzić się z Toba. Nie tylko nie jesteś panem samego siebie ale kierowanie własnymi krokami po tej ziemi nie należy do Ciebie. Odnoszę to również do siebie Azathoth'cie.
Jesteś tutaj bo nie miałeś innego wyjścia.
Pozdrawiam
Azathoth.
No właśnie skoro zbyt prywatne, to dlaczego ja odnoszę wrażenie, że dumnie się z tym obnosisz??
I kolejno. Jeśli tak bardzo "olewasz" śmierć to co się stało, że jesteś wciąż pośród żywych - proszę nie zrozum mnie źle, bardzo się cieszę, że tak jest. Wiem doskonale jakim piekłem jest próba samobójcza. Naprawdę.
Tylko Twoje wypowiedzi sie jakby troszeczkę wykluczają.
Z jednes strony w co drugim Twoim poście nawiązujesz do tego "tajemniczego" zdarzenia. Piszesz o tym jak bardzo nie dbasz, o tym że śmierć cię kocha i na Ciebie czeka (swoją drogą bardzo wyświechtany slogan i pewnie starszy niż my dwaj razem wzięci) etc etc.
Z drugiej jednak, żyjesz. Wyjechałeś ma obczyznę (nie wiem, aby polepszyć byt, zacząć od nowa, zapomnieć? nie obchodzi mnie to szczerze mówiąc). I chyba cieszysz się tym życiem - pracujesz (własna działalność? tutsj też szczerze życze powodzenia!), czytasz dobre książki (najwyraźniej - głupi Lovercraftowy bożku z fletem), słuchasz pewnie dobrej muzyki, pewnie też oglądasz się za "dupami" (nie ważne jakiej płci).
Jednym słowem robisz wszystko aby fajnie Ci się żyło.
Ergo - troszkę jesteś hipokrytą.
Niecierpliwie czekając na odpowiedź,
Pozdrawiam.
Keep on rockin'
Odpowiedz jest prosta;]
Jest roznica jesli zrobisz to sam a jest roznica jesli zrobi to ktos za ciebie i jest roznica jesli stanie sie to naturalnie.
Ogladam sie za 'dupami' LOL Tak jestem facetem i kreca mnie kobiety;] Tylko kobiety ;]
Jesli chodzi o smierc jestem gotowy chocby zaraz;] Ale wiem ze mam jeszcze cos do zrobienia ;]
Po tym 'piekle' spojrzenie na swiat zmienia sie o 180 stopni ;]
mr_Azathoth (Edynburg) napisal:
Piszesz 'zlo ostateczne' co to za twor? Szatan zly, ludzie jak nie moga nie maja na kogo zrzucic swoich niepowodzen uciekaja do religii do 'zlych' do Satana. Ale czy on jest zlym gdyz nauczyl nas tego co bog przed nami zatail?
Zlo ostatecznie to pojecie abstrakcyjne, jak pisalem wyzej, nie istnieje jako takie, bo samo zlo nawet w podstawowej postaci jest forma subiektywna. Ja nie twierdze, ze szatan czy bogowie zla sa odpowiedzialni za cale zlo na swiecie - jest to blad i niekonsekwencja w logicznym rozumowaniu u wielu religii (bo skoro Szatan jest zly, to dlaczego karac czlowieka?). Bylbym tez jednak daleki od uznania Szatana jako istoty nauczajacej czlowieka, oswiecajacej go w sprawach zatajonych przez Boga. Nie wierze w Szatana, wierze jednak w wolna wole czlowieka (o ktorej zdaje sie tez sporo piszesz). Zakladajac istnienie Boga i Szatana, czy wszelkich innych bogow czy sil przenosimy odpowiedzialnosc za swoje czyny wlasnie na wlasnie te isoty - nie jest to przypadkiem efekt strachu u czlowieka?
Czy nie lepiej, czy nie latwiej uciekac od czegos ciezkiego, byc moze nie do konca zrozumialego do istoty blizej nieokreslonej aby w niej pokladac swoje nadzieje?
Czy Szatan nie jest odpowiedzia na Boga u osob, ktore troche inaczej chca zyc, niz wedlug przykazan wyznawcow Boga? Czy czasem one nie boja sie tak samo smierci i nie pokladaja swego zaufania w pomyslne dla nich zakonczenie zycia doczesnego i przejscie w inny stan swiadomosci?
Dokładnie Angra.
Nie zawsze kłamstwo jest złem i nie zawsze prawda jest dobrem.
Napisałes Azathoth'cie: "Jest roznica jesli zrobisz to sam a jest roznica jesli zrobi to ktos za ciebie i jest roznica jesli stanie sie to naturalnie." Nie ma róznicy.Smierć jest smiercia i nie ma znaczenia w jakich okolicznosciach nastąpiła. Dobrze napisał Angra kierujac słowa do Ciebie: " Jeśli tak bardzo "olewasz" śmierć to co się stało, że jesteś wciąż pośród żywych " Widzisz Azathoth'cie. Czasami sobie cos zamierzamy w różnorakich celach.Czasami by wzbudzić zainteresowanie innych. Innym razem by coś zamanifestować.By pokazać światu jak nam źle i jak zostaliśmy zranieni . Innym razem dla szantażu emocjonalnego. Ale wierz mi przesiędwzięcia w postaci samobójstwa zawsze odbywają sie w ciszy i doprowadzaja do zgonu. Bez żadnej manifestacji. Prawda jest prosta. Gdybyś chciał skończyć życie na tym padole już dawno byś to zrobił. I nie mów nawet wiecej o tym ( mniemam , że chciałeś tego dokonać) bo to że jesteś jeszcze wsród żywych trąci tchurzostwem.
X-Lady:) "Piekło" potrafimy stworzyć sobie na Ziemi lecz z tym rajem to raczej nam nie wyjdzie:):):)
Ze wszystkim co napisales moge sie zgodzic ale nie z tym zdaniem "bo to że jesteś jeszcze wsród żywych trąci tchurzostwem." nie masz pojecia otym a z tego co wiem to chyba troche powinienes. Nie jest tchurzostwem odebranie sobie zycia tak samo jak zrezygnowanie z tej decyzji.
JEsli mozemy stworzyc sobie pieklo na ziemi potrafimy tez stworzyc sobie raj, wszystko jest w naszej glowie.
Odebranie sobie życia Azathoth'cie jest ucieczką. Natomiast obnoszenie sie z takim zamiarem,udowadnianie całemu światu, że to właśnie sie chciało zrobić ale z pewnych powodów zaniechało sie podjętego przedsięwzięcia w moim mniemaniu jest tchórzostwem. Dobrze mówisz, powinienem coś o tym wiedzieć. Wszak o osobie o której myślimy nie moge powiedzić nic więcej jak : TCHÓRZ. Wadą ( dla mnie) czasów w których żyjemy jest brak naturallnej selekcji - słabe osobniki powinne odejść. Nawet poprzez samobójstwo.Wszak wiesz, ze zawsze byłem i jestem zwolennikiem eugeniki.
Podobnie z kwestią pojmowania tego co po smierci. Urojenia nie zawsze okazuja sie prawdą - juz gdzieś Ci to pisałem. I tak jest z pojęciem wielu ludzi na tym świecie. Inaczej uważaja Buddyści a inaczej chrześcijanie.
Oczywiście decyzja należy do każdego czy żyć dalej czy udać się do "krainy wiecznych łowów".
Dla niektórych śmierc jest odrażająca , a dla niektórych ukojeniem.
Ja wierze w Boga i Szatana, jedno bez drugiego istnieć nie może. Zwykły konformizm każe nam w coś wierzyć ale to za mało żeby powiedzieć ''wierze''.
Proszę o wyrażanie swoich opinii.