Do góry

sprowadzać się?

Temat zamknięty
rroksana1
3
18.09.2014, 12:44

Witajcie,
Chcialabym poznac opinię matek polek :) mieszkających juz w Szkocji. Chodzi o to,że od kilku lat moj maz zeby na rodzinę zarobic podrozuje sobie po swiecie. Do czasu az sie rozchorowalam, a potem zaszlam w ciaze tez pracowalam i w sumie finansowo nue bylo tak zle, ale teraz jestem w domu z 11 letnim i 8 muesiecznym synem, a maz od roku na etacie w Szkocji. Wiec chcemy sie przeprowadzic, wlasciwie bardzuej ja chce, bo juz nie wyrabiam.
Powiedzcie jak matka matce jak tam realnie wyglada zycie? Jak na poczatku, a jak potem.
Bede wam niezwykle wdzieczna za szybkie odpowiedzi,bo ostateczna decyzje podejmujemy jutro!

A.to.Magda
77
#118.09.2014, 14:11

Cześć roksana1

Sama musisz podjąć ta decyzje. Nikt nie obieca Ci ze będzie tutaj łatwiej, będziesz w obcym kraju ale bliżej męża, starszy syn straci przyjaciół a 11 lat to wiek kiedy zawiązują się pierwsze tak ważne przyjaźnie, będzie musiał pójść do nowej szkoły czy da radę z angielskim a co ważniejsze ze sposobem nauczania czy zacznie zamykać się przed światem i przed rodzicami. Moje życie wyglada tu wspaniale, mieszkam już ponad 10 lat w Edynburgu, starszy syn ma 12 lat a młodszy 5 miesięcy, jesteśmy tutaj szczęśliwi, mamy prace która lubimy, ładny dom, teraz jestem na urlopie macierzyńskim wiec więcej czasu w domu, w parku, na basenie, jest dużo ciekawych zajęć dla dzieci młodszych i starszych, mieszka się tu nam bezpiecznie, mamy spokojnych sąsiadów . Z drugiej strony jednak panuje tutaj inna kultura niż w Polsce, nie wiem jak u innych ale u mnie na ulicy nie prosi się sąsiadki żeby popilnowala Ci dziecko, nie ma piaskownicy, ludzie bardziej cenią czas i prywatność. W gorszych dzielnicach bywa niebezpiecznie. Początki bywają rożne, ile ludzi tyle historii, jednym od razu udało się znaleźć super prace i paczkę zgrabnych przyjaciół na których można liczyć jednak czegoś brakowało i nie czuja się szczęśliwi, inni przywieźli ze sobą wszelkie frustracje, złość do swiata nieumiejętność organizacji czasu, plodza dzieci i żyją z zasiłków państwowych ciagle narzekając jak tu jest paskudnie, cieżko , zimno i nie ma słońca. Są tutaj polskie sklepy gdybys tęskniła za polskimi produktami, chyba ze 4 polskie parafie w Edynburgu, polskie przedszkole, polskie szkoły i jak sama wiesz mnóstwo Polaków. Na początku jak wszędzie na początku będziesz się czuła obco, pózniej znajdziesz swoje ulubione miejsca, poznasz ludzi, będzie łatwiej. Wszystko zależy od Ciebie i od męża . Pamiętaj rodzina jest najważniejsza !

rroksana1
3
#218.09.2014, 18:32

Super, wielkie dzięki. Chodziło mi właśnie o to, zeby ktoś (a konkretnie inna matka ) przekazała swoje doświadczenia i odczucia dot. zmiany kraju. Decyzje podejmiemy sami, ale zawsze warto poznać sprawę "od środka". Mąż się nasłuchał z kolei historii o znęcaniu się i wyzywanie polskich dzieci, stad moje pytanie, bo nie wiem czy to nagminne czy kwestia przypadku i np nieciekawego otoczenia.

Magda- bardzo Ci dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

A.to.Magda
77
#318.09.2014, 22:22

Zdarzają się klasy, że dzieci polskiego pochodzenia stanowią 75% klasy. Nie ma tu reguły choć wydawałoby się ze dzieci chodzące do szkół w lepszych dzielnicach, mające wyedukowanych rodziców lepiej powinny przyjąć nowego ucznia w szkole. Mój syn chodził do małej podstawówki ( tutaj to Primary School) i miał w klasie tylko 2 dzieci z Polski i nie zdarzały się incydenty na tle rasowym, oczywiście bywaly dni lepsze i gorsze jak to w każdej szkole. Jeśli przyjechalibyscie w przyszłym roku szkolnym czyli kiedy Twój starszy syn będzie miał 12 lat to jest to okres w którym dzieci zmieniają szkole na High School, uniknąłby w ten sposób bycia "nowym" bo wszyscy bedą nowi w klasie. Pozdrawiam.

rroksana1
3
#418.09.2014, 22:42

Mam taki plan zeby przyjechac w grudniu, Syn dokonczy 5 klase online w polsce i od wrzesnia wlasnie highschool. Bedzie mial czas na aklimatyzacje itd. Mysle ze to dobry pomysl, bo moze juz bedzie mial jakis kolegow to zawsze razniej.

  • Strona
  • 1

Katalog firm