ale nic sie nie stalo jeszcze
chlopaczyna wciela w zycie swoje marzenia, wkroczyl z kibolskiej ulicy i z kicia na amerykanskie ringi i chwala mu za to, ma nad czym pracowac to oczywiste,
walka byla slaba ale takze on jest czlowiekiem i ma prawo do slabosci,
w tym sporcie jedna przegrana to jeszcze nie koniec swiata, jak sie zmobilizuje ma szanse na wiecej a i tak idzie ostro czym przypomina troche historie Goloty, jesli bedzie potrafil najpierw pokonac siebie na pewno dostarczy nam wkrotce wiecej goracych emocji
a skorzystali i zawistnicy, ktorych doprowadzil wreszcie do orgazmu w tym przydlugim stosunku przerywanym, olbrzymiej zawisci
Ostatni raz powtórzę: chłopak ma boksować, yntelektualiści zaś mają płacić abonament i oglądać show. ;)
Boks być moze uratował mu życie, za podciągniecie chłopaka w innych dziedzinach zabrał się jego trener (chociaż nie musi), który jest dla Szpilki prawdziwym autorytetem. Nie każdy rodzi się z IQ >130, niektórzy być moze mają niezłego wku*wa, ze taki niezbyt rozgarnięty Szpilka, po odsiadce kosi szmal większy od nich, ale naprawdę nie widze wiekszego problemu- siłownie, sale gimnastyczne sa otwarte dla wszystkich. ;)
Jeden Szpilka, chociaż wciąż balansuje gdzieś tam na krawędzi, jest w stanie wyciągnąc z ulicy więcej chłopaków, niż niejeden nauczyciel polskiego/matematyki/tu wpisz dowolny przedmiot.
Ja wiem, ze fajniej byłoby, gdyby Szpilka grzał puchę na koszt podatnika, zamiast płacić całkiem spore podatki- wtedy to dopiero można byłoby ponarzekać. ;)
A oklep w sumie był potzrebny- teraz już wie, co porawić, na czym się skoncentrować, a że chłopak z ulicy jest, niezły zadzior, wcale nie zdziwię się, gdy za jakiś czas, nieco lepiej przygotowany, zapragnie rewanżu. ;)
Tym, którzy utylizowaliby wszystkich mniej rozgarniętych od siebie, polecam lekturę życiorysu pewnego niemieckiego polityka, urodzonego 20 kwietnia 1899 roku w Austrii.
#70:
Danzig, nie można wyrywać pewnych rzeczy z kontekstu, ludzi-z ich życiorysów. Chłopak skądś tam pochodzi, ktoś wyciągnął do niego łapę, chłopak nie rozbija już łbów na ustawkach, sam jestem raczej pokurcz, ale kozakom, którym wydaje się, ze okładanie po dziobie to fajny, lekki kawałek chleba, proponuję popizgać żelazem, nawet na pół gwizdka, tak ze dwie godziny na pierwszej z brzegu "siłce", albo poskakać kilka minut na skakance... Ok, nie wymagajmy za dużo- dwie minuty chociaż. ;)
Artur poznal swoje miejsce w HW i lepiej niech sie trzyma tego poziomu. Ma kontrakt jako bokser na full time - to jedyne jego zajecie, moze poza wyszukiwaniem fikusnych gaci na konferencje ;) Jennings ma normalna prace i musi to godzic z treningami. Tak jak pisalem, w Stanach takich Szpilek to ze 30 lekko by sie znalazlo, a w Polsce przedstawiany jest jak jakis mega talent ;) ktorym po prostu nie jest.
W ostatnim roku Szpilka kilka razy zaliczyl dechy i to nie z jakimis wirtuozami, jak tak dalej pojdzie to w wieku Jenningsa bedzie bardzo porozbijany. Zobaczcie wywiady z Golota z poczatku 90 lat a teraz – facet ma powazne problemy w wyslowieniem sie, a nie padal z zawodnikami 3 ligi jak Artur na poczatku kariery.
Jak dla mnie powienien dostac jedna lekka walke na przetarcie i dotrzymac slowa ze zrobieniem dziecka Krzyskowi Zimnochowi.
Jesli chodzi o mentalnosc Szpili to dalej jest to dzieciak, zafascynowany swoim pobytem w pierdlu (ktory nota bene uratowal mu dupe przed pierwsza przegrana z Wojtkiem Bartnikiem) i cala ta otoczka. Nie uwazam, zeby robil cos pozytecznego dla mlodziezy, bo gimbusy lykaja takich osiedlowych bohaterow niestety.
Już za kilka dni 25 stycznia zmierzy się dwóch pięściarzy niepokonanych,
czy Szpilka ma szanse
eventualna wygrana przybliży go do czołówki wagi ciężkiej i wtedy kto wie
może powie :- Dajcie mi Kliczkę !