Witam i cieszę się bardzo,że poruszony został ten temat. Pracowałam krótko w jednej z polskich szkół na terenie Szkocji i wiem,że niestety nie jest możliwe aby dzieci podczas kilku godzin lekcyjnych nauczyły się zbyt wiele. I nie chodzi tu o brak kadry pedagogicznej z odpowiednimi kwalifikacjami. W takich klasach jest bardzo zróżnicowany poziom uczniów. Zatraca się takie wartości jak nauka dla przyjemności czy zachęcenie uczniów do zdobywania nowych wiadomości i umiejętności dla własnej potrzeby. Dzieciaki chodzące 5 dni w tygodniu do szkół szkockich a rodzice (nie wszyscy rzecz jasna) ciągną w sobotę niemal na siłę do polskiej szkoły. Tylko czy one mają siłę aby jeszcze w sobotę siedzieć w ławkach i przyswajać jakąkolwiek wiedzę? A może zamiast godzin spędzanych przed komputerem zaproponować im lekturę pięknej polskiej literatury?
Dzieki Alicja.Ten rodzaj nauki /nauczanie laczne /rózne poziomy na jednej lekcji,bo trudno żeby dla dwójki czy trójki z jednakowego poziomu robic lekcje.....to chyba rodzaj jakiegos erzacu.
Chociaz to i tak lepsze nic nic.
Ciagle mam wrazenie ,że odpuszczamy sobie .....
Sama mam kontakt z polskimi dziećmi i widze ,że zapał maleje, zadawalaja sie luzactwem w szkockiej szkole ,
Mamy ten sam problem. Jesteśmy tutaj ( Szkocja) już parę lat. Dzieci chodzą do szkockich szkół, nie mają kontaktu z innymi dziećmi z Polski. Rozmawiamy w ojczystym języku. Zachęcamy do czytania książek w ojczystym języku. Staramy się dyskutować o polskich tradycjach, pokazujemy im jak powinny ( w/g Polskiej tradycji)wyglądać święta. Wysyłamy na wakacje do kraju. Wszystko to jednak nie przynosi zadowalających efektów.
Indoktrynacja w szkockiej szkole jest tak silna, że trudno jest nad tym panować. Wielokrotnie dyskutowaliśmy z nauczycielami ( ot choćby języka angielskiego ) nad sposobem nauczania. Jednak program jest program i za bardzo nie można go zmieniać specjalnie dla nas ( hehehe)
Moje dzieci i tak nie uczęszczają na lekcje historii ponieważ zbyt dużo rozbieżności w spojrzeniu naszym ( rodziców) i programu szkockiego...powodują konflikty...
Prawda jest taka, ze dwujezycznosc to same korzysci...Mowic i pisac biegle w dwoch jezykach ..Zupelnie inny start dla naszych mlodych. Przeciez i tak nie wiadomo gdzie w koncu nasze dzieci wyladuja .Nie do przecenienia jest tu tez znajomosc tradycji , historii,literatury. Nie wyobrazam sobie aby nasi zdolni milusinscy z fajnym potencjalem wzorowali sie na luzackich mlodych Szkotach i konczyli edukacje w wieku 16 lat.
#<@>...nwet nie wlaczylam wyobrazni bo piszesz same bzdury.
Dzieci moich blizszych i dalszych znajomych konczac PRIMARY kontynuuja srednia w prywatnych szkolach , a czesc studiuje juz na uniwerytetach ,wiem , znam , rozmawiam , mam kontakt.
To co piszesz jest wyssane z palca, chyba ze masz do czynienia z jakimis cyganskimi slumsami...../nie mam nic przeciwko Cyganom , ale znam ich stosunek do nauki/
"Nie wyobrazam sobie aby nasi zdolni milusinscy z fajnym potencjalem wzorowali sie na luzackich mlodych Szkotach i konczyli edukacje w wieku 16 lat."- Karolina jeśli wychowasz swoje dziecko tak, żeby wiedza i wykształcenie stanowiły dla niego ważne w życiu priorytety, to nie musisz się martwić, że będzie wzorowało się na tych, co kończą naukę w wieku 16 lat. Dużo w tej kwestii zalezy od rodziców. Sądząc po temacie, który dodałaś wierzę, że przekażesz mu fajne wartości i samo będzie kiedyś chciało się dalej uczyć i rozwijać. Powodzenia (:
oprócz prozy zycia, na która składaja sie wszystkie i małe i duże bitwy o to aby tu przeżyc trudne poczatki,
potem swoiste załamki /czasem bolesne/,bój o prace, walka o język giętki, w końcu stabilizacja , jest mi bliski temat dotyczacy naszych dzieci.
To ,że w szkole radza sobie lepiej niz dobrze, napawa nas radościa , dość spokojnie pozwala nam patrzeć w przyszłość. Jak natomiast zadbac na codzień o to , aby ładnie mówiły po polsku, aby czytały po polsku, .
Jak radzicie sobie w nawale obowiazków z czuwaniem nad tym , czy ograniczacie sie tylko do sladowych ilości polskich szkółek, i na tym poprzestajecie?Czy juz na zawsze ta część edukacji naszych dzieci pozostawi wiele do zyczenia. Wiemy przeciez ile czsu trzeba na solidna edukacje w Polsce. /nawet na poziomie szkoły podstawowej/