arge ty cos masz do tych psio-kocich zwiazkow...
co do mojej psiny to kiedys zjadla pol kilograma smalcu zrobionego przez moja mame...taka ilosc tluszczu sprawila, ze wymiotowala co chwile, a ze byla mloda i glupia, zachlanna i zwariowana, zjadala swoje wymiociny od nowa...nad chaosem udalo mi sie zapanowac dopiero kilka godzin po powrocie do domu...od tego czasu zapach smalcu kojarzyl mi sie bardzo, bardzo zle...;)
nigdy nie poznalam psa, ktory niczego nie zniszczyl, twoja psina ika jest chyba rzeczywiscie jakims anielskim miksem;)
Argentum,thugact -zapraszam do poznania mojej psinki w takim razie.Rzeczywiscie nigdy nic nam nie pogryzła,nawet nie powachała kapcia ,mebli czy czegokolwiek.Poprostu nie rajcuje jej to jakoś.Wogóle jest cichutka,spokojniutka,szczeka bardzo rzadko,uwielbia wszystkich ludzi co jest uciażliwe na spacerach ,bo wszyscy to jej przyjaciele ,wiec kazdego trzeba zalizać na amen!Piesków tez nie ominie bo można fajnie sie pobawic -tu jednak ludzie swoje pociechy przed Hildzia chowaja do mysiej dziury.Kotki ganiamy ile sił w czterech łapkach,jak dogoni to kładzie sie i gapi.Jeszcze nie zjadła zadnego,haha. To tyle w wielkim skrócie o moim "psim aniołku"
Argentum uwierz mi,jest czego zazdrościć......
@ thugcat - zatem uważasz, że koty są szlachetne i dumne z natury, a psy to fałszywe lizusy ? :)
Pewnie masz rację "po części", ale z moich wieloletnich obserwacji obu zwierzęcych nacji :) jednoznacznie wynika, że to właśnie PIES jest Towarzyszem Człowieka, na dobre i złe... a kot ?
Kot chadza swoimi ścieżkami i próbuje nami i... psami manipulować ku swojej wygodzie...
A jeśli chodzi o tę zażyłość pomiędzy psem i kotem, to gdy dokładnie przyjrzysz się takiej "sielankowej" relacji, to szybko zauważysz, że ma to miejsce tylko wtedy, gdy pies z rezygnacją ;) poddaje się kociemu panowaniu, nawet nie próbując dominować, bo wtedy zazwyczaj nie jest... osobnikiem Alfa :)
PS. Lubię i szanuję oba gatunki naszych domowników, ale... na psie wsparcie mogę zawsze liczyć, w przeciwieństwie do kociej (kobiecej) natury.... :)
Polonus...good to see you:)
Uwazam, ze i kot i pies nie maja w sobie ani grama falszywosci czy lizusostwa... Kazde zwierze ma swoj charakter, nie ma 2 takich samych kotow, psow, swin, pand, czy papug...
Przywiazanie psa do czlowieka wynika ze stopnia oswojenia i uzaleznienia od nas, nie z czystej kalkulacji czy przeblysku intelektu, nie jest to cecha charakteru, to kwestaia przystosowania psa do zycia. Ogladalam program o tym, co by sie stalo, gdyby wyginal czlowiek...psy sa jednym z pierwszych gatunkow, ktore wymieraja zaraz po nas...koty...koty zyja sobie i rozmnazaja sie na calego;)
Kot to istota wolna i niezalezna, trzeba zasluzyc na wzgledy u niego, ma troche wiecej wymagan, niz pies...
CO do relacji miedzy tymi gatunkami...u mnie zdecydowaniem szefem jest pies, koty respektuja jej panowanie, oczywiscie czasem zdarzy sie mala sprzeczka, ale to tylko potwierdza, ze psica nie da za wygrana.
co do kociej-kobiecej natury...kurcze ciekawy wniosek, ale pozwole sie w zupelnosci z nim nie zgodzic...dla mnie realne wsparcie mozliwe jest tylko ze strony kobiecej natury innych kobiet, na meskie wspolodczuwanie nie licze, nie sadze by w mezczyznach-psach (idac tym tropem) byla bezinteresowna pomoc...moze dlatego, ze jestem kobieta:)
Suczka mojej bratowej,husky,pod jej nieobecnosc poczula ochote na cos slodkiego.Znalazla duzy plastikowy pojemniczek z ibuprofenem w srodku-52 tabletki.I tak jadla jedna po drugiej.Samobojczyni?Przypuszczamy,ze ta slodka otoczka na tabletce przez chwile smakowala przyjemnie a zaraz potem trzeba bylo chwycic po kolejna.Wszystko skonczylo sie na pogotowiu weterynaryjnym.Na szczescie jest juz zupelnie zdrowa.
witam wszystkich...
dokladnie 20 maja postanowilam zaadoptowac pieska ze schroniska w MILTON...
psiak BOSSSKI... mowia ze to 8 m-czny BORDER COLLIE...
w pierwszych dniach staral sie poznac teren ale juz po tygodniu poczul sie w 100% jak u siebie
i zaczely sie wielkie problemy :( jak tylko zostal sam w domu gryzl i zjadal wszystko co mu wpadlo do pyska...
z kazdym dniem problem zaczal tak narastac ze nie wiedzialam co mam robic...
poczytalam fachowa lekture w ktorej radzili zeby kupic psu klatke :(((((
na poczatku bylam wielkim przeciwnikiem klatek dla psow ale po 3 tygoniach walki z moim GINESEM poddalam sie...
pojechalam z nim do PETS AT HOME i kupilam klatke w odpowiednim rozmiarze :)
musze Wam powiedziec ze pomimo moich obaw Gines polubil swoja klatke i nie placze ani nie szczeka kiedy w niej go zamykam. Na szczascie nie siedzie w niej dluzej jak tylko max 3 godzinki dziennie...
za to nie wracam juz do domu z wielkim strachem...
moge spokojnie zalatwiac rozne sprawy czy nawet pracowac bo nie mysle o tym CO TYM RAZEM SPODOBALO SIE MOJEMU GINESKOWI....
z racji tego ze wzielam go ze schroniska nie wiem jaka mial przeszlosc...
na pocztaku sikal i robil kupe w domu...
nie potrafilam tego zwalczyc bo on zalatwia swoje sprawy tylko w wybranych przez siebie miejscach :) [ nawet na dworze ma wybrane miejsca]. Natomiast od kiedy zamykam go w klatce nie sika i nie robi kupki w domu :)
wiec jak widzicie sa tez pozytywne strony zakupu klatki dla psiaka choc na poczatku brzmi to niewesolo :)
oj tak zgadzam sie w 100% co do klatki...klatka przede wszytskim daje poczucie bezpieczenstwa, z powodu braku ktorego pies robi zadyme i zalatwia sie w domu...
bardzo prosta odpowiedz na trudne problemy z psem...mozna zrobic to inaczej, ale trzeba naprawde bardzo duzej intuicji i wiedzy o psach, zeby go przekonac, ze jest bezpieczny i ze nie musi byc psem dowodzacym w stadzie, bo na nas spoczywa ta rola.
bardzo madra decyzja
pozdrawiam
hej...
ciesze sie ze KTOS mnie popiera bo jak powiedzialam moim znajomym ze kupilam klatke dla psa to wszyscy bardzo dziwnie na mnie popatrzyli :(
ale ja i tak jestem zadowolona ....
dzis wzielam mojego Ginesa na przechadzke przy rzece CLYDE kolo ERSKIN BRIDGE...
swietne miejsce....polecam !!!
jesli wasze psiaki uwielbiaja zabawy w wodzie to poprostu rewelacja :)
znajduje sie tam duzy park, plaza, wydmy.....bardzo sympatycznie.
Gines byl zadowolony i wyczerpany :)
hej...
moj Gines jest juz po kastracji :(
sama nie wiem czy sie cieszyc ale mysle ze wyjdzie mu to na dobre tym bardziej ze przejawia sie u niego agresywnosc i nie wiem jak to sie mogloby zakonczyc.
Halo THUGCAT zycze Ci z calego serca zebys kiedys miala Border Collie...
powiem Ci ze ja jakos nigdy do tej pory nie interesowalam sie ta rasa ale od kiedy mam Ginesa wiem duzo wiecej.
Bylam zszokowana gdy przeczytalam ze to najmadrzejsze psy na swiecie...
poprzednio mialam cocker spaniela ktory nie byl za madrym psem i teraz widze ta OGROMNA roznice !!
Gines jest bardzo madry, czasami wystarczy mu tylko raz na cos zwrocic uwage i on juz pamieta :)
jest Kochany.... i strasznie lubi pieszczoty....
@ thugcat ...good to see you too :) ale... swoją wypowiedzią praktycznie potwierdziłaś moją "hipotezę": "... że to właśnie PIES jest Towarzyszem Człowieka, na dobre i złe... a kot ?
Kot chadza swoimi ścieżkami i próbuje nami i... psami manipulować ku swojej wygodzie..."
Nie wiem, jakimi facetami się otaczasz :) ale zapewniam, że prawie każdy facet lubi proste relacje z kobietami, bez gierek i domysłów :) i są też tacy, którzy w razie potrzeby przychodzą z pomocą bez żadnych podtekstów i nie afiszując się przy tym...
BTW - zgadzam się z Tobą, że psy rasy border collie należą do namądrzejszych na świecie :)
Polonus wychodzi na to, ze otaczam sie samymi podlymi burkami z kompleksami;) prostoty pragne jak organicznego jedzenia i zapewniam cie, ze taka strawa pochodzi tylko i wylacznie od dzikiej wilczej natury kobiet (zaprzeczam kociej kobiecej naturze).
co do psow i kotow...kurde...upraszczasz albo nie poznales lojalnego kota...i nielojalnego psa....
co do b collie...mam zaszczyt prawie na co dzien obcowac z jednym z nich...zaszczyt i honor...pies wprost niesamowicie intuicyjny i wyjatkowo wrazliwy... kiedys mialam okazje poznac suczke tej rasy, szczeniaka, bardzo zle traktowana przez ludzi...niestety te psy nigdy nie dochodza do siebie po takich przezyciach, to jest najwiekszy problem z nimi...mozna je bardzo szybko zlamac:( nie ma w nich agresji, jest w nich wola wspolpracy, chec pomocy, bycia pozytecznym... cudowna rasa dla wrazliwcow, nieodpowiednia dla agresorow
co do kastracji...Argentum...bardzo dobrze, ze Ola wykastrowala psa!!! zapobiega to produkowaniu niechcianych szczeniakow, ktore czesto spotyka los topielca (w wiaderku wody)
hej...
nie do konca byla to moja decyzja...
biorac psa ze schroniska podpisaujesz zgode na wykonanie tego zabiegu. Na poczatatku napisalam ze w razie koniecznosci wyraze zgode ale od razu uswiadomili mi ze musze sie zgodzic i nie mam wyjscia. Zabieg wykonali bezplatnie ....
dla wszytkich zainteresowanych :) Gines czuje sie swietnie :) juz na drugi dzien o wszytkim zapomnial :)
pozdr
@ thugcat ależ... teraz Ty upraszczasz z tymi... burkami :) bo przecież napisałem, że: ... Nie wiem, jakimi facetami się otaczasz :) , prawda ? A ponieważ jestem Facetem, więc znaczy to co napisałem, czyli... Nie wiem... bez żadnych podtekstów :)
Wracając do głównego tematu ;) Otóż, nigdy "nie miałem" kota "na własność", ale koty mnie otaczają (rodzinka, sąsiedzi,...) więc mogę wyciągać wnioski z ich zachowania na podstawie wzajemnych relacji ze mną i z moimi psami (obecnym i poprzednim), a także, co jest być może ważniejsze, z opowiadań ich właścicieli...
Jak się domyślasz, nie poznałem dotychczas lojalnego kota, chyba że za lojalność bierzesz okresowe powroty do ich "właścicieli", ale tak naprawdę są to powroty na "kocie terytorium rodowe", tak przynajmniej określają to "źródła naukowe" :)
Również nie miałem okazji poznać nielojalnego psa, bo jak słusznie zauważyłaś w tym Temacie, gdy wyginie Człowiek na tej planecie, to psy będą pierwsze po nim w kolejce do nicości... :)
Aha, w sprawie tej kastracji to wolałbym się nie wypowiadać... ale - do jasnej cholerki :) niby dlaczego kastracja samców ma być lepsza od sterylizacji samic ? Przecież myśląc zdroworozsądkowo :) jeśli chcemy ograniczyć psią i/lub kocią populację, to znacznie łatwiej to zrobić ograniczając liczbę płodnych samic, bo nad bezpańskimi samcami nie mamy, i nie będziemy mieli żadnej kontroli...
IMHO - jedynym medycznym zaleceniem kastracji udomowionego samca jest brak innej możliwości obniżenia jego poziomu agresji, co dotyczy najczęściej osobników Alfa, gdy jednocześnie występuje brak zrozumienia (i umiejętności wychowawczych) psiej natury u ich właścicieli...
Z ta klatka jestem zdruzgotana:(Nie wiem jaki jest tu psychologiczny aspekt ale ,szczerze,niewiele mnie to obchodzi.
Mysle,ze decydujac sie na powiekszenie rodziny-bo pies to bezdyskusyjnie czlonek rodziny ,zawsze musimy brac pos uwage okres adaptacyjny,w ktorym nalezy poswiecic wiecej uwagi psiakowi,nawet kosztem urlopu.Wiem,ze nie nalezy podporzadkowywac zycia czworonogowi ale trzeba sie go nauczyc i on powinien miec szanse nauczyc sie nas,
a przede wszystkim zaufac nam.
Thugcat-z calym szacunkiem ale zaskoczylas mnie.Sama piszesz,ze mozna by to bylo zrobic inaczej,ale to wymaga duzego nakladu pracy,zaangazowania.Wg mnie jesli sie go nie ma to nie powinno sie podejmowac opieki nad jakimkolwiek zwierzakiem.Ja nie potrafilam zamknac w klatce mojego szczura,przebywal na wolnosci cale zycie.O psie nie wspomne,bo nie potrafie sobie tego nawet wyobrazic.
Moze to jakies nowoczesne metody ale nie wszystkie nowatorskie rozwiazania,zwlaszcza te "dla czyjegos dobra" sa rzeczywiscie sluszne.Kiedys byc moze zdecyduje sie na dziecko i zadna madra pani psycholog nie przekona mnie,zeby dzieciak w wieku 2 lat zaczal sie uczyc czytania,liczenia czy jezyka francuskiego.Chyba rozumiesz co mam na mysli...
Tak czy inaczej pozdrawiam milosnikow zwierzat:)
agu powiedz mi ile osob na 10 wie jak zajmowac sie psem? moim zdaniem maks 3...ile sposrod tych 3 osob znaja sie na psychologii psa? zero...max 1 osoba na 100 interesuje sie psami na tyle, by moc poradzic sobie z problemami takimi jak gryzienie sprzetow, sikanie, robienie kupy w calym domu.
zeby zwalczyc destruktywne, przywodcze zachowania psa, aby mu pomoc w braku poczucia bezpieczenstwa NIE ZNAJAC SIE NA PSYCHOLOGII PSA NA POZIOMIE WIEDZY CESARA MILLANA...
klatka jest najlepszym i najbezpieczniejszym rozwiazaniem
Kazdy kto wie, jak zamienic niegrzecznego psa w ideala nie potrzebuje klatki...
a w klatce nie ma nic zlego...klatka jest schronieniem i pewnoscia...
i nie jest po to, by trzymac tam psa 24 na dobe, a jedynie wtedy, gdy nas nie ma
psy lubia klatki....
ja szczura tez nie trzymalam w klatce...
klatka nie ma ograniczac, ale pomoc....
@ thugcat - nie zaperzaj się tak, bo.... swoje zwierzaki wystraszysz :) Przecież wiesz, jak one świetnie wyczuwają nasze zmiany nastrojów... :)
A propos, zwróć uwagę na to, że nie zanegowałem sensu użycia klatki, ale byłem i jestem przeciwnikiem kastracji jako "standardowej" metody na "wyciszenie emocjonalne" zwierząt domowych...
BTW - dla jasności ;) NIE uważam się za "psiego znawcę", ale oprócz własnych obserwacji i przemyśleń, wspomagam się także 3-ma książkami w moim posiadaniu (przede wszystkim):
1) "You and your dog" © David Taylor - podstawowy poradnik opieki nad psem
2) "Think Dog! An Owner's Guide to Canine Psychology" © John Fisher - psi behawioryzm w praktyce
3) "Don't shoot the dog. The new art of teaching and training" © Karen Pryor - świetna książka, przydatna także w odniesieniu do... ludzkich zachowań :)
oraz "wiedzą z internetu", po odpowiednim "przefiltrowaniu", oczywiście :)
zadnej nie czytalam, ale przeczytam.
polecam http://www.cesarmillaninc.com/
ciesze sie, ze sie interesujesz i wnikliwie dociekasz... buziak
witam wszystkich. fajna grupa:) chialabym, zebyscie opowiedzieli, co wasze futro robi w domu, jak wy wyruszacie w swiat;) moja jaga, jeszcze za szczeniaka, zajmowala sie zjadaniem materacy, toreb, plecakow, ciuchow, szczegolnie majtek i stanikow;), czasem udalo jej sie dobrac do jedzenia..., czasem zdarzalo jej sie zjesc za duzo...i wtedy do calego balaganu dochodzilo sprzatanie wymiocin, o kupach i sikach nie wspomne....
jaga teraz...ma 5 lat:) i jak mnie nie ma w domu, to wyciaga z koszyka moje czapki i z nimi spi:)