@ thugcat - dodam jeszcze, zanim zdążyłaś zareagowac ;) że szanuję Twoją kocią niezależność poglądów, ale... mimo iż obcuję z Internetem od... 1993 r. (!), to nadal znacznie więcej zaufania mam do "słowa pisanego na papierze" w postaci oficjalnie wydanych książek, tym bardziej, jeśli znajdują się w szerokim obiegu, bo zostały przetłumaczone na inne języki... Łapka ! :)
Polonus...:) masz urok jakis w sobie tak zupelnie na marginesie...czasem zastanawialam sie, czy czasem nie masz nic wspolnego z Wisniewskim, a teraz jak napisales, ze masz z netem do czynienia od 1993 roku(!), to jestesm prawie pewna...:)mocno pozdrawiam
Cesar Millan robi programy tv, pisze ksiazki, nagrywa filmy, stworzyl wlasna obroze dla psow, bral udzial w ratowaniu psow po katarinie...wiec nie tylko stronka na necie...
zwierzaki dziekuja i machaja futrzastymi ogonkami:)
Polonus :* od naszej gromady
Co do samotnosci...kazdy z nas jest, gdyby nie, nie siedzielibysmy tu... Moze masz inna na ten temat teorie? Druga rzecz, to czy ktorakolwiek z postaci z emito potrafi sprawic, ze czujemy sie mniej samotni? Zdarza sie czasem tak, ze samotnosc jest mimo wszystko, mimo ludzi wokol, mimo pracy, mimo...To chyba jakis stan, w ktorym czujemy sie nie do konca rozumiani, nie w 100% akceptowani, czujemy, ze cos tam gdzies... lezy niepoznane jak bezludna wyspa... Potrzeba kogos, by odkryl w nas ten kawalek ladu... A moze nie potrzebujemy nikogo? Moze wszystko, co mamy do odkrycia w sobie, musimy zglebic sami? A moze potrzebujemy drogowskazow...
Temat co pies robi jak cie nie ma...:)
Ola troche zmienililsmy kierunek, fakt... nie znaczy to jednak, ze zapominamy o czworonogach naszych wesolych:) Jak masz cos do dodania na temat, z checia poczytamy:)
Moj kot wczoraj przyniosl do domu mala mysz, jeszcze slepa...znalazlam na schodach, w drodze do lozka... druga martwa mysz, na 4...Dwie uratowane. Plus 1 mysz zabrana innemu kotkowi na ulicy...
czesc Argentum, zaraz spadam na mecz, fakt...
Ale szybko odpowiem, co do kastracji, jest dobra, bo zapobiega przypadkowym ciazom i niechcianym szczeniakom, ktore albo sie topi w wiadrze na podworku, albo przetraca kregoslupy...Zdarza sie, ze suczke w ciazy wyrzuca sie z domu, zeby pozbyc sie problemu...
Kastracja, sterylizacja, to nowoczesne sposoby na unikniecie cierpienia i zapobieganie problemom, bez szkody dla zadnej ze stron.
Dzięki za szybkiego posta, ale widzę, że ulegasz stereotypom, bo w tej sprawie zgadzam sie z Polonusem, który przecież napisał:
Aha, w sprawie tej kastracji to wolałbym się nie wypowiadać... ale - do jasnej cholerki :) niby dlaczego kastracja samców ma być lepsza od sterylizacji samic ? Przecież myśląc zdroworozsądkowo :) jeśli chcemy ograniczyć psią i/lub kocią populację, to znacznie łatwiej to zrobić ograniczając liczbę płodnych samic, bo nad bezpańskimi samcami nie mamy, i nie będziemy mieli żadnej kontroli...
IMHO - jedynym medycznym zaleceniem kastracji udomowionego samca jest brak innej możliwości obniżenia jego poziomu agresji, co dotyczy najczęściej osobników Alfa, gdy jednocześnie występuje brak zrozumienia (i umiejętności wychowawczych) psiej natury u ich właścicieli...
@ thugcat - a co na to "Twój Cesar" ? ;) Mam nadzieję, że nie popiera "Twojego pomysłu na własną sterylizację" :)
Powtórzę jeszcze raz: jestem zdecydowanym przeciwnikiem kastracji udomowionych zwierząt bez naprawdę ważkiego powodu !
Przy okazji, nawiązując do obu naszych poprzednich wypowiedzi w temacie "kastracji", zdecydowałem się jednak "zaostrzyć" swoje stanowisko w tej kwestii: jeśli jednak kastracja, to jako sterylizacja samic, bo samce zostawcie w spokoju :)
hm... dla mnie kastracja jest tylko antykoncepcja(sterylizacja), co do poziomu agresji, dominacji...nad tym nalezy pracowac z psem, pokazac mu, ze to my rzadzimy...
Nie widze powodu, dla ktorego mialabym sterlizowac moja suke, poza antykoncepcyjnymi przeslankami. Kazdy futrzak, trafiajacy do schroniska jest poddawany takiemu zabiegowi. Powodem jest tylko i wylacznie niedopuszczenie do rozmnazania.
@ thugcat - no widzisz, jeszcze trochę nad Tobą "popracuję" i uznasz wreszcie moją "stalową" logikę :) aby w celu kontroli populacji przede wszystkim sterylizować samice udomowionych zwierząt, a nie kastrować samców "na potęgę", którzy są przecież pod naszą "kontrolą", czego nie można powiedzieć o samicach, zwłaszcza o... kocich :)
... a propo środków wychowawczych ukierunkowanych na niesforne zwierzaki..... odkąd moja rodzina powiększyła się o yorkshire teriera to... nawet 30 letnie doświadczenie w opiece i tresurze psów wzięło w łeb.... tak niesfornego psiaka dawno nasze domowe kąty nie doświadczyły (czyt.dawno nie zostały tak obsikane).... nic nie pomaga.... cóż,cenić psią indywidualność i hart ducha czy wystrzelić w kosmos?.... pozdrawiam miłośników braci mniejszych...;)
ARGENTUM.... jak juz wczesniej napisalam biorac psa ze schroniska podpisujesz kontrakt z automatyczna zgoda na wykonanie tego zabiegu o ile nie zostal juz wczesniej wykonany. Gdy podpisywalam kontrakt na poczatku zaznaczylam ze w razie koniecznosci wyraze zgode na kastracje Ginesa ale od razu zostalam poinformowana ze zgodnie z regulaminem schroniska MUSZE sie zgodzic. Wiec jak mowie nie mialam wyboru...
Po drugie moge powiedziec ze kastracja powoduje zmiany w zachwaniu psa tzn. obniza poziom agresji w stosunku do innych samcow, obniza popudliwosc psa na suki, co oczywiscie uwazam za PLUS. Ponadto wykastrowane psy i koty sa bardziej wierne swojemu wlascicielowi i otoczeniu, co zmniejsza ryzyko ucieczki zwierzaka z domu. Ponadto kastracja psa zmniejsza ryzyko zachorowania na nowotwora, zapobiega powstaniu przepukliny.
Bedac juz poltorej roku w Glasgow zauwazylam ze na tutejszych ulicach praktycznie nie ma bezdomnych psow i kotkow :-) Owszem, pewnie sa ale nie a tak duzej ilosci jak w polsce. Odwiedzilam tutejsze schroniska i moge powiedziec ze nie sa one przepelnione ;-) gdy bylam w schronisku w jednym ze slaskich miast bylam wrecz przerazona !!!! Psy i koty nie mialay godnych warunkow z uwagi na przepelnienie :( Gdy bralam psa dla mojej babci nikt mi nie kazal wykastrowac pieska stad tyle bezdomnych psiakow w polsce.
Praktycznie na kazdym kroku mozna zobaczyc bezpanskie psy i koty :(
Wiec uwazam ze nawet jezeli NAM LUDZIOM sie to nie podoba to KASTRACJA LUB STERELIZACJA jest potrzebna dla dobra samych zwierzat...zeby sie wiecej nie rozmanzaly i nie bladzily samotne po ulicach w poszukiwaniu pokarmu :(
wracajac do glownego tematu CO ROBI PIES GDY CIE NIE MA W DOMU...
Jak juz wczesniej napisalam zakupilam klatke dla Ginesa, z ktorej on sam jest zadowolony. Z obserwacji widze ze on lubi swoja klatke i nie ma wiekszych problemow z tym zeby w niej przebywac. Gines na codzien mieszka z moimi rodzicami jednak dzien w dzien wiekszosc czasu spedzam z nim Ja ( mieszkam bardzo blisko moich rodzicow). Kilka dni temu w wyniku zaistnialych okolicznosci zmuszona bylam zostawic Ginesa na 3 godzinki w moim mieszkaniu w ktorym oczywiscie nie posiadam klatku. Zostawilam mu otwarta lazienke i przedpokoj wiec mial sporo miejsca. Usunelam wszytkie cenne dla mnie przedmioty wiedzac ze Ginesa wszytsko interesuje :-)
Dalam mu jego LEGOWISKO i zabaweczki zeby sie czyms zajal :-)
Po powrocie zastalam w polowie zdemolowany przedpokoj :( bylm na to przygotowana i w sumie nie bylam zaskoczona ... Gines znajdl moja wiklinowa mate lezaca na podlodze, ponadto zainteresowal sie moja poczta i zjadl bardzo wazny list :-) W dodatku w lazience upodbal sobie patyczki do uszu, ktroe jak mi sie wczesniej wydawalo nie byly w zasiegu jego pyska, jednak mylilam sie. Patyczki znajdowaly sie w calym przedpokoju i lazience, plywaly nawet w toalecie :-) ciekawa jestem ile ich zjadl???? przy okzazji podrapal moje drzwi i znajdl swoje legowisko.
Coz moge powiedziec? Nadal uwazam ze klatka to bardzi dobra sprawa dla zwierzaka...
Nie tylko zeby bylo nam wlascicielom LATWIEJ...ona zapewnia bezpieczenstwo zwierzakom :-)
Nie zawsze jestesmy w stanie wszytsko przewiedziec.... np ja wychodzac z domu myslalam ze wszysko dokladnie usunelam z zasiegu jego pyska a jednak mylilam sie...a gdyby on sie tak udlawil tym patyczkiem :( nawet nie chce myslec.
czytajac wypowiedzi wielu osob na tym forum widze ze jednak wiekszosc to przeciwnicy klatek co jednak i tak nie zmienia mojego zdania KLATKA JEST BARDZO DOBRA SPRAWA.
przepraszam za byki ale pisze na jakiejs dziwnej klawiaturze w pracy i literki sa jakos inaczej umiejscowione :-)
@ OLA R. - Serdeczne Dzięki za naprawdę fajne teksty, ale nadal jestem zdecydowanym przeciwnikiem kastracji bez ważnego powodu, bo argument o pozytywnym wpływie tej "metody regulacji zapłodnień" na wielkość psiej populacji można "między bajki włożyć" ponieważ aż do znudzenia będę powtarzał, że nie chodzi mi o bezdomne psy, które jak najbardziej powinny być kastrowane lub sterylizowane, ale o nasze, udomowione zwierzęta !!!
W sprawie klatki dla Twojego Guinessa :) czyżby takie było źródło pochodzenia jego imienia ? :) popieram to rozwiązanie, bo jak już tutaj pisano, dziękuję thugcat :), taka klatka tworzy swoisty "psi azyl", co jest niezwykle ważne dla każdego z naszych ulubieńców :)
witam wszystkich. fajna grupa:) chialabym, zebyscie opowiedzieli, co wasze futro robi w domu, jak wy wyruszacie w swiat;) moja jaga, jeszcze za szczeniaka, zajmowala sie zjadaniem materacy, toreb, plecakow, ciuchow, szczegolnie majtek i stanikow;), czasem udalo jej sie dobrac do jedzenia..., czasem zdarzalo jej sie zjesc za duzo...i wtedy do calego balaganu dochodzilo sprzatanie wymiocin, o kupach i sikach nie wspomne....
jaga teraz...ma 5 lat:) i jak mnie nie ma w domu, to wyciaga z koszyka moje czapki i z nimi spi:)