no to fajnie;-) P.S wrzuc troche fotek Twojego pieska. A jezeli mozesz to wyslij mi na meila [email protected]
podróż cieżka,mnie nawalał kręgosłup a Hildzia była przerażona!Ale....od poczatku.Sunia dostała tylko jedną tabletke na uspokojenie bo po nich to miałam wrazenie,że zaraz zdechnie,cała podróz jechała wystraszona,przerazona,nie jadła,nie piła.Przy wejściu na prom celnik podał mi czytnik i sama czipa odczytałam.Nie spojrzał nawet na psa.Dojechaliśmy szczęśliwie na miejsce,sunia wyszalała się na łące i od razu było lepiej.Apetyt wrócił i wiara,że pańcia juz nie zamknie w klatce!!!
Jednak nie może być tak fajnie i rózowo,mamy pozwolenie na psa z counsilu,ten skierował nas do weta,poszliśmy i na drugi dzień mieliśmy policje w domku,bo jak wiadomo american staffordshire terirer to zakazana rasa na wyspach.Bardzo miły pan jak popatrzył na sunie i na jej cielęcy wzrok wbity w jego miziająca ręke,zimny ,mokry nochal szturchający przy każdym przerwaniu tej jakze miłej dla niej czynności,walący z ogromną siła po nogach ogon,rozwalone 27kg z cyckami na wierzchu, to zwatpił w jej agresywność-tu zaznacze że nie obyło się bez naszych łez.Wykonał pare telefonów i Hilda jest z nami już legalnie,warunek tylko taki postawiony-ma chodzić w kagańcu.
Także cieszymy sie naszym szczęsciem kazdego dnia .pozdrawiamy
za miesiac jede do domu i zobacze mojeg psa; -) Musze sie do niego przyzwyczajac ze szczeka w nocy itd. Pozniej gdy wracam tutaj musze sie przyzwyczajac ze go nie mam...