Cóż, niektórzy uważają, że najlepszą formą samoobrony jest Colt Peacemaker. Ja jednak jestem zdania, że aby czuć się zupełnie bezpiecznie trzeba wydać co najmniej 664 miliardy dolarów rocznie na utrzymanie armii. I to jedynie gwarantuje względny spokój jeśli jesteś prezydentem, lub gdy twój majątek przekracza miliard dolarów. Inaczej możesz równie dobrze uczyć się krav magi. Jednak najsprawiedliwsze jest to, że i tak w końcu umrzesz, więc po co się przejmować samoobroną?
Oczywiście mi jest łatwo silić się na sarkazm, gdyż należę do tych mężczyzn, którzy wciągają 65-kg kobietę za rękę na pionowej skale z łatwością, z jaką inni wyciągają pączka z torebki. W głębi duszy jestem jednak elfim księciem, którego skok lekko kołysze wybraną gałęzią dębu i pozostawia opuszczoną różę z westchnieniem ulgi oraz wdzięczności.
W rzeczywistości ważę tyle co Merkawa III i tyle samo mam wdzięku, więc napastnicy zawsze wybierają kogoś za mną. Dlatego traktuj moje rady ostrożnie i lepiej samokontroli zamiast samoobrony, aby mnie nie wkurzać. ;P
Kamilamarko
Czesc wszystkim chcialabym poznac wasza opinie na temat stylow walki i jak ich trenowanie moze miec pozytywny wplyw na nasze zycie.
Styl walki powinien być przede wszystkim skuteczny, tzn. taki, który pomoże ci się obronić a jego trenowanie będzie miało pozytywny wpływ na twoje życie.
:)
mmaret
#20 | Dziś - 17:46
Można się obronić i trafić przed sąd za zrobienie komuś krzywdy.
po pierwsze chyba widac, ze wpis byl zartem pisany to raz,a dwa jak chcesz sie cackac z bandziorem, to ja gratuluje podejscia. jesli jakis dran cie atakuje, to ryzykuje twoim zyciem i chyba dziwne zeby go glaskac w nagrode za to? Samoobrona to nie jest sport i zadne reguly fair nie maja tu racji bytu, kiedy walczysz o swoje zycie. jesli wieszkosc spoleczenstwa ma podobne podejscie do sprawy, to powaznie zaleja nas islamscy fanatycy, a ty bedziesz pierdzielil(a) o kodeksie honorowym. pozdrawiam.
ps. kranik w kieszeni na wszelki wypadek obowiazkowo, to nie musisz wydlubywac oka, tylko na luzie 'wbijasz nos w mozg' cytujac emitowego klasyka :P
Rękę złamać wcale nie jest tak trudno dla zaawansowanego adepta sztuk walki. Podobnie jak "wydłubać" oko czy pozbawić kogoś życia. Sztuki walki "powstały" właśnie do takich rzeczy. I tu jest właśnie problem- ktoś kto ćwiczy np. 20-30 lat sztuki walki potrafi się w ten sposób obronić, ale to ma sens tylko w wypadku zagrożenia źycia, a w 99% jest to po prostu obrona nieadekwatna z atakiem. Zgadzam się, że najlepiej (do samoobrony) umieć judo, zapasy i boks. Problem w tym, że trzeba być wtedy dużym, silnym i odważnym. Temat założyła drobna kobieta i jej raczej w tym nie widzę:) Najlepiej do samoobrony poznać (moim zdaniem) kilka technik (nie za dużo), technik jakie ćwiczą policjanci, wojska specjalne itp. Ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć. Ćwiczyć tak długo aż wszystkkie będziemy wykonywać automatycznie, bez zastanowienia. Może to wtedy pomoże? Kto wie.
Nadal twierdzę, że sztuki walki to nie samoobrona, a raczej sposób życia. Reszta jest sprawą wtórną.
Czesc wszystkim chcialabym poznac wasza opinie na temat stylow walki i jak ich trenowanie moze miec pozytywny wplyw na nasze zycie.