Anatema- nauczona doświadczeniem, zawsze wolę napisać więcej o tym co warto ze sobą zabrać na wyprawę, niż coś pominąć :) Każdy ma inne potrzeby- Tobie na 6-7 godzin marszu wystarczy butelka wody i snickers, ktoś inny musi wypić tej wody więcej i zjeść po drodze coś bardziej konkretnego niż słodki batonik.
Wolałabym też, pomimo faktu, że Pentlandy nie są zbyt wymagającymi górami, uniknąć sytuacji, że ktoś przychodzi na wędrówkę w klapkach :)
Dzięki jozek. i do zobaczenia na następnej wędrówce :)
#2: Józek, nigdzie nie neguję tego, że robi coś fajnego. ;)
Pentlandy to wzgórza, na które można wbiec. ;) Fakt, z jednej strony masz rację, chociażby z tymi klapkami, obawiam się jednak, że typowy "klapkowicz" na ogół i tak wie lepiej (bo skądś biorą się ci "klapkowicze" wspinający się w Polsce na Rysy ;) ). "Klapkowicz" to raczej stan umysłu. ;) Myślę, że do "klapkowiczów" płci obojga najbardziej przemawówiłby fakt, że mogą upaprać sobie stópki i paznokietki tymi pentlaldzkimi bobkami. ;)
Trzymaj się ciepło i powodzenia (chociaż wiem, że zorganizować przez emito jakąś grupę na wspólny wypad, to wyczyn graniczący z cudem ;) ).
"chociaż wiem, że zorganizować przez emito jakąś grupę na wspólny wypad, to wyczyn graniczący z cudem ;) )."
hyhyhy A TO DOBRE! Gdyby nie ogniska i inne inszosci Zarka to pewnie nie znalabym az tylu ludzi. Da sie da i to jak Justyna ja sledze wasza grupe bardziej na FB nizeli tu ,niestety poki co nie udalo mi sie dolaczyc ale przyjdzie taki dzien :-) Bardzo fajna grupe stworzylas :-) tak trzymaj :-)
No popaCZ, ja jakimś cudem obyłem się bez. ;)
Wypad w góry troszeczkę różni się w założeniach od siedzenia na dupie na jakiejś trawie czy innym kiju,, chlańska i jarańska zakończonego domówką. ;) To kreff, pot i łzy, łumierajONce giry, wilki i niedźwiedzie jakoweś, yeti, kłaki odparzające dÓpe, wrastajONce paznokcie i takie tam różne, to nie jakaś popierdółka. ;) ;P
Ech, Józuś, żyjesz w świecie swoich fantazji i wyobrażeń a nie faktów. :) To, ze czegoś nie pojąłeś, bo wszystko, co widzisz, bierzesz dosłownie jak małe dziecko, nie jest moim problemem, proszę więc, abyś nie mieszał mnie do tego. ;) A przy okazji doprecyzuj, do czego pijesz w #14 - być może potrafię wyprowadzić cię z błędu, wystarczy zapytać. :)
Nie, józek, nie wiemy- tobie wydaje się, ze wiesz. Już cię uświadamiam: nie jest tajemnicą moja poprzednia tożsamość, nie robię z tego tajemnicy. Dla twojego dobrego samopoczucia za chwilę odnotuję mój poprzedni nick w moim profilu.
Na emito nie logowałem się długo, zapomniałem hasła, bardzo czesto je zmieniam. Oczywiście przypomnienie hasła może być wysłane na adres mailowy, ale pocztę miałem założoną na dedykowanym serwerze, osobno opłacanym, i we własnej domenie- z jednego i drugiego zrezygnowałem. Tak więc mail z przypomnieniem jest wysyłany w kosmos, na nieistniejący adres poczty. Musiałbym po prostu skontaktować się z adminami emito, prawdopodobnie mogą coś na to poradzić, zresetować hasło.
Przyznaję, ze wpis był niestosowny, jednak nie wyciągaj pochopnych wniosków- emito (wiem, że wiesz o tym doskonale) to ani cały świat, ani też prawdziwy świat. ;)
Z niewytrzymam właśnie uciąłem sobie dłuższą pogawędkę w innym miejscu. ;) Na ogół nie tłumaczę, gdzie i z kim rozmawiam, z kim utrzymuję kontakty, ale jeżeli w ten sposób uda mi się coś wyjaśnić... Nie jest tajemnicą, że bardzo ją lubię, uważam ja za bardzo pozytywnie szurnietą osobę. ;)
Naprawdę nie zależy mi na spinaniu się z tobą, a już tym bardziej z niewytrzymam. Co myślę o moim wpisie, napisałem nieco wyżej grubszą czcionką.
Szkoda, że przy okazji temat został zafajdany. Przepraszam.
Nie będę miał nic przeciwko, jeżeli moje zbędne wpisy zostaną wycięte.
Jeżeli nie macie jeszcze planów na najbliższą, słoneczną niedzielę (23/08), to może wybierzecie się z nami w Pentlandy?
Spotykamy się o godz. 8:50/9:00 na przystanku autobusu nr 44 w stronę Balerno na Princess Street (przystanek najbliżej National Scottish Gallery). Jedziemy nim do końca trasy (czyli do Balerno) i tam rozpoczyna się nasza wędrówka.
Proszę zarezerwować sobie na całą wyprawę około 8-9 godzin. Trasa poza tym, że jest długa, naprawdę nie jest obciążająca i trudna, więc jeśli martwcie się, że nie dacie rady, że nie macie kondycji, że będziecie opóźniać grupę etc., to proszę porzućcie swoje obawy. Nie idziemy wyczynowo, zawsze czekamy na najwolniejszych członków grupy, robimy przerwy na odpoczynek.
Proszę się zatem długo nie zastanawiać, tylko do nas dołączyć w niedzielę :)
Jeżeli będziemy mieć ochotę oraz siły, możemy wdrapać się na najwyższy szczyt w Pentlandach, czyli na Scald Law (579m) oraz/lub na Carnethy Hill (576m).
Spacer zakończymy albo w Bonaly (autobus nr 10), albo przy stoku narciarskim- niestety wyciąg krzesełkowy był ostatnio nieczynny i nie dane nam było zjechać nim w dół (wrócimy do miasta autobusem nr 4).
Osoby, które wolą pojechać samochodem albo chcą zabrać ze sobą dzieci, mogą zaparkować w Balerno przed wejściem na szlak, przejść z nami połowę trasy, przy jeziorku zawrócić i tą samą drogą przez dolinę dotrzeć do swojego auta.
Zabieramy ze sobą czapke lub chustę na głowę, okulary przeciwsłoneczne, krem z filtrem jeśli ktoś używa, dużo wody, prowiant na drogę, wyśmienite nastroje oraz zakładamy w miarę dobre buty. I może zabierzcie coś przeciwdeszczowego w razie gdyby prognozy miały się ie sprawdzić...
Facebook naszej grupy: https://www.facebook.com/groups/nap... (informacji o wyprawach należy szukać w zakładce"wydarzenia/events")
Nasza grupa na emito: http://www.emito.net/spolecznosc/gr...
Zapraszam serdecznie :)