176
dobra, kicia kocia :) ja tam sie zdystansuje do mojego agresywnego feminizmu, a Ty do agresywnych znakow zapytania i bedzie git ;))
a porzucajac ideologie na skraju przepasci... to sie jakos tak sklada, ze chyba najwieksze babole to byly tzw randki aranzowane...przez zyczliwych znajomych (choc komu wlasciwie zyczliwych pozostaje zagadka) :)
w jedna wpakowal mnie kolega z pracy, pytajac, czy moglabym sie zaraz po pracy spotkac z Karolkiem (Karolek to nasz szef byl), bo prosil ... wiec tak jak stalam, ujechana robota i marzaca o pryszku i spokojnej kolacji porobotniczej, zdebialam, kiedy po pracy wpadl nie szef, a przyjaciel kumpla, rowniez Karolek (jak sie okazalo), by mnie w tym zacnym stanie wywlec na romantyczna randke... ktora w sumie byla sympatyczna :)
druga i ostatnia z gatunku 'przygarnij kropka' zaczela sie sympatycznie, knajpka, lokalny folklor, wino...do momentu, w ktorym moj randek zaczal snuc opowiesc o bylej malzonce, mieszkajacej w jegoz poblizu, ktora w jego dni dyzurne przy progeniturze (i nie tylko w te) wpada by zrobic pranie, lunch czy zmyc gary... no i w tym momencie romantycznosc w mej duszy zdechla przez uduszenie :) slusznie zreszta :) przycisnelam potem zyczliwych nieco do sciany i wydusili, ze w istocie pomysl tejze randki wyszedl ze strony owej malzonki ...w sumie jej desperacja calkiem dla mnie zrozumiala byla :)
mam teraz odruch bezwarunkowy zapychania tym, co pod reka, gebusi, ktora sie zaczyna ukladac w 'posluchaj...jest taki...' ;P :)
oooo-pamięć wsteczna- kiedyś z kolegą x pojechaliśmy na spacerek w górzyste tereny- autko stało na leśnym parkingu...wracamy, wsiadamy- zdazyło się ściemnić dośc szybko- coś tam jemy itp...nagle zaczynaja się zjeżdżać auta- ktoś do nas mruga światłami...dziwne, jakiś gość gramoli się z auta i gestem nas zaprasza- okna w góre i go go go...później wygooglowaliśmy, że tam się spotykają ludzie po zmroku na sex w ciemno...ale można się przerazić;)
Fajny temat w ogóle, więc też się podzielę :)
Chodzę na zajęcia z języka obcego i moja nauczycielka gdy się dowiedziała, że jestem singielką stwierdziła, że będę wymarzoną kandydatką dla jej syna, który jest w tym samym wieku. Ale powiedziała, że on jest trochę nieśmiały i raczej to ja będę do niego musiała pierwsza napisać, pomyślałam dobra, co mi tam, chętnie poznam kogoś nowego i wyskoczę na kawę. A ona na to, że w zasadzie to on bardzo lubi jeździć do IKEI i że chętnie mnie zabierze jeśli czegoś potrzebuję :O
Byłam uhahana jak fretka samym pomysłem, no ale się zgodziłam i było całkiem przyjemnie, nawet się ścigaliśmy na krzesłach biurowych po magazynie, ale nie dał mi wygrać, więc nie było kolejnej randki :P Poza tym rada dla innych, jakiekolwiek sklepy nie są zbyt dobrym miejscem na pierwszą randkę, bo trudno się skupić na oglądaniu produktów i jednocześnie poświęcać uwagę nowo poznanej osobie :P
(aha, to nie jest żadna kryptoreklama :P jakby ktoś się zastanawiał )
Bo nim się umówicie na randkę, to należałoby nakreślić jakieś zarysy tego, co się oczekuje po takim spotkaniu.
Kiedyś jedna dziewczyna twierdziła, że lubi długie spacery - no to ją zabrałem na taki średni - 20 km. Wszystko zakończyło się poobcieranymi stopami i stwierdzeniem, że chyba jestem trochę inny. Dobrze, że nie zabrałem jej w góry - bo podobno też jej się podobały.
Więc lepiej się troszeczkę określić przed...
ha-wiec nie tylko ja trafiam na dziwaków hahaha- ostatnio dzwoni do mnie ktosiek i chce się umówić na randkę-pyta się co lubie- ja mu na to piwo, bilard itp- o na kreglach nie byłam- może do kina na Johny Wick 2?...gadka szmatka...po godz przychodzi sms...wiesz, bo w sumie chciałem cię tylko pociupciać...przynajmniej był szczery;)
Każdy miał jakies dziwne historie na randkach..spotkaniach po raz pierwszy- mnie kiedys facet kazał zdjąć buty jak wsiadał do jego full wypas auta:)