Potrzebuje duzej dawki chill-out'u aby sie wyciszyc po dniu.
Poza tymi powazniejszymi problemamy przez ktore ostatnio przyszlo mi przechodzic sa rowniez i drobnostku ktore jak sie skumuluja tez potrafia dac w kosc.
Chocby taki glupi MacBook na ktorym teraz stukam: bardzo inowacyjny bajerek ale jak wlozylem swiezo kupione CD aby sobie posluchac to, przez to ze jest elastyczny jak palka zomowca, plyta ociera o wewnetrzne mechanizmy za kazdym razem jak wezme go w reke.
offski
#9 | Dziś - 02:19
Zasadniczo scenerie zdradzaja szyba (proporcje, styl, faktura) i jej osadzenie w drzwiach za pomoca starych poczciwych szarych listew ustalajacych.
brrrzack
#10 | Dziś - 02:19
Na to licze: to jest konstruktywny chill-out. Planuje co moge zmienic i jak sie dostosowac do tego na co nie bardzo mam wplyw - to tak w dwuch zasadniczych punktach.
PS: Piwo dobrze mnie nastraja do meskiego towarzystwa natomiast w kobiecym (zwlaszcza tete-a-tete) preferuje wino.
Mimo tego ze nie uznaje sie za autorytet w dziedzinie alkoholi na co wskazuja bezapelacyjne moje osobiste statystyki z niskim wolumenem spozycia, ale mimo wszystko jezeli bym stanal przed wyborem jaki trunek alkoholowy mialbym wybrac aby sie uchowal jako jedyny dla ludzkosci, to na pewno byloby to wino.
ja nie spie, bo staram sie nadrobic zaleglosci
np
http://wyborcza.pl/51,75248,9100772...
brrrzack
#20 | Dziś - 02:40
Ja jak wracam do domu (taki juz mocno trunkowy) to najwazniejsze zebym nie wlaczyl komputera lub nie zaczal czegos czytac lub nad czyms myslec bo kompletnie nie bede mogl zasnac i przetrzezwiec.
Po prostu musze zastosowac styl ktorego nie ucza w Shaolin - "styl zwalajacej sie klody".
: ) ???