Fakt do Glasgow dokładnie 27 mil do Ediego 22 mile. A co do dziury to hmmm mieszkam tu 8 lat i gdyby nie fakt ze rodzice w Inverness są chorzy i potrzebują stałej opieki to z pewnością bym do Inverness nie chciała się przeprowadzić, są tu 3 szkoły podstawowe i 1 akademia , 4 lub więcej przedszkoli, asda i kolejny hipermarket w budowie , więc czy to jest dziura ? Myślę że znajdzie się ktos chętny chociażby ze względu na bardzo dobry rynek pracy czego akurat w Inverness brakuje.
#4:
Nie, dzięki, znam Armadale, można toto objechać rowerem w kwadrans. ;) O mieszkania z councilu aplikowało się tam tylko dlatego, że łatwiej było je otrzymać niż w Bathgate. ;) Właśnie 8-9 lat temu council dość chętnie osiedlał tam Polaków (a co drugi ze "szkieletczyzny", ściągani hurtowo do Szkocji przez jednego cwaniaka z Ożarowa, pochodzący z trójkąta Ostrowiec Św.-Opatów-Ożarów, bueee... ;), z ulicznych "łapanek", niektórzy z nich tak tępi, że płacili za "załatwienie" pracy /czytaj: wciśnięcie ich do jakiejś "polskiej" agencji czy nieistniejącego już Hall's w Broxburn/ w szczycie sezonu przedświątecznego, kiedy to pracę można było załatwić samodzielnie, od ręki, w kwadrans). :)
Asda jest od niedawna, chyba tylko dlatego, że nie zmieściła się w Bathgate, ;) które jest już zapchane przez wszystkie możliwe sieci. Jeszcze parę lat temu, zanim powstała ta Asda, mieliście tam trzy sklepy na krzyż. ;) Armadale zyskało na atrakcyjności ledwie 4,5 roku temu, po przedłużeniu linii kolejowej z Bathgate do Airdrie- w ten sposób, po wybudowaniu stacyjki, zyskało dobre połączenie z Glasgow i Edynburgiem. Wcześniej była to nie sypialnia, a raczej miejsce zsyłki. ;) Z pracą w okolicy rzeczywiście nie jest źle, ale to raczej nie w samym Armadale, lecz w Bathgate (blisko, można dorzucić beretem), oraz w magazynach, centrach dystrybucji i parkach przemysłowych w okolicach Bathgate i Livingston.
Wybacz nie reklamuje miasta Armadale, uważam jednak że za bardzo przesadzasz, myślę że masz duży uraz do Hosa a nie do miasta. Ja jestem ze Śląska i przyjechałam tu na własny rachunek i z Ożarowa znam tu tylko jedną i to porządna rodzinę, ale do sedna: już mi nie zależy na zamianie bo już chętni się znaleźli i to nie Polacy. A co do Bathgate, tak pięknego i "spokojnego miasta " , gdzie policja napewno się nie nudzi hi hi , to również polecam z tym tylko ze na pewno nie dla rodzin z dziećmi tylko dla młodych zadymiarzy bo tam mają swój raj. DOROŚNIJ I NIE TROLUJ!!! mam ojca, który umiera i chcę być blisko niego i dlatego SZUKAŁAM zamiany mieszkania
#8:
Ależ doskonale ciebie rozumiem, współczuję trudnej sytuacji osobistej, nie ma to jednak żadnego związku z moją oceną miasteczka. Nie jest przesadzona, wszystko co napisałem, to fakty, ty natomiast niepotrzebnie odbierasz je osobiście. Nie czuję się winny za to, że Armadale to smętna, councilowska sypialnia Bathgate, która nieco odżyła ledwie parę lat temu. Nigdzie też nie napisałem, że Bathgate to "spokojne miasto", jednak argument w typie "hihihi" kojarzy mi się właśnie z owym towarzystwem, o którym wspominałem, a które -zamknięte w polskim getcie- żyje jakimiś plotami, polsatowskimi newsami i rozmaitymi "urban legend", wyolbrzymiając każde pierdniecie jakiegoś szczyla pod dyskoteką, na zasadzie "jedna baba drugiej babie", i przez pryzmat tych legend i wyobrażeń opartych na wyolbrzymianych plotkach postrzegają przestrzeń wokół siebie. West Lothian jest akurat dobrze zarządzanym regionem (co zostało docenione w UK i zaowocowało tytułen najlepiej zarządzanego bodajże gdzieś pomiędzy 2005-2007 rokiem), i widać tam rękę gospodarza, a samo Bathgate i okolice rozwijają się dość dynamicznie.
Do Hosa nie mogę mieć żadnego urazu z tej prostej przyczyny, że nigdy nie miałem z nim nic wspólnego. To, ze golił cymbałowatych leszczy, wciskając ich po kilkunastu do zapleśniałych dwusypialnianych nor, i podsuwał im jakieś pisemka wciskając im kity o rzekomych dopłatach, zwisa mi i powiewa, natomiast miałem wątpliwą przyjemność poznać ludzi, którzy znaleźli się tutaj za jego sprawą- sporo wśród nich pijusów, którzy po latach spędzonych tutaj potrafią wypłacić pieniądze tylko z jednego, tego samego od lat, bankomatu, a w knajpie zamawiają (fonetycznie)"two bir", wymachując przed nosem barmana dwoma wyprostowanymi paluchami. Niezbyt rozgarnięte stworzoka, które przez pierwsze pół roku odpracowywały "dolę" dla "Hosa", żyjąc na kupie w jakichś zagrzybionych norach i śpiąc na zapleśniałych materacach, bo naoglądały się filmików ze Stathamem, i robiły pod siebie ze strachu, że ktoś im zrobi "kuku", albo/i dawali się dymać agencji-wydmuszce "na literę G", w powstaniu której maczały paluchy jakieś "słupy".
Dla jasności: nie twierdzę, że Armadale to jakieś "zuo i niedobro", a jedynie, że to zadupie (wybacz, ale pępek świata toto nie jest ;) ). Z pewnością niejedna osoba poczuje się tam dobrze, mieszkając nieco na uboczu, i uzna to za plus. Dla wielu będzie to zaletą, co nie zmienia faktu, że w Armadale można wyjść w sumie jedynie do sklepu. ;) Myślę, że ktoś, kto zdecyduje się na zamianę, powinien o tym wiedzieć- to wszystko.... reszta to twoja nadinterpretacja. ;)
Witam! Zamienię mieszkanie z Councilu 3 sypialnie w Armadale ( 20 mil od Edybnurga I Glasgow ) na 2 lub 3 sypialnie w Inverness. Więcej informacji pod numerem 07711261996. Anna