Szokujące dane, dramatyczne statystki i powód do wstydu za lata rządu Laburzystów – w takim tonie informacje o tym, iż w prawie jednej piątej gospodarstw domowych w UK nikt nie pracuje, komentują politycy.
Szokujące dane, dramatyczne statystki i powód do wstydu za lata rządu Laburzystów – w takim tonie informacje o tym, iż w prawie jednej piątej gospodarstw domowych w UK nikt nie pracuje, komentują politycy.
2,6 miliona Brytyjczyków, czyli 7% populacji w wieku produkcyjnym, pobiera Incapacity Benefit (zasiłek dla niepełnosprawnych). Do tego dodatki mieszkaniowe i zwolnienia podatkowe kosztują brytyjskich podatników ok. 16 miliardów funtów rocznie.
Na łamach brytyjskiej prasy zawrzało: imigranci z Europy Wschodniej nie zamierzają przeczekać kryzysu u siebie, tylko ustawiają się w kolejkach po brytyjskie zasiłki. Według danych Home Office, w zeszłym roku ubiegało się o nie 13,600 tys. imigrantów z krajów przyjętych do Unii Europejskiej w 2004 roku.
Jak podaje BBC, rząd brytyjski jest uprawniony do podjęcia działań, w celu odzyskania zasiłków socjalnych przyznanych "przez pomyłkę". Decyzja Sądu Najwyższego zapadła dzisiaj.
Organizacje działające na rzecz biednych dzieci dowodziły, że ministerstwa nie mają prawa domagać się zwrotu przepłaconych zasiłków, kiedy odbiorca nie zrobił niczego złego.
Jednak Sąd Najwyższy w precedensowym postępowaniu ogłosił, że rząd był "uprawniony do żądania zwrotu pieniędzy". Według prawników, decyzja Sądu Najwyższego wpłynie na los setek tysięcy osób.
Kiedy już wyszło na jaw, że to nie masy, ale trochę liczniejsze niż dotychczas garstki imigrantów zaczęły rozpakowywać walizki w Polsce - wybuchła kolejna afera z niekończącej się serii "Przychodzi Polak po benefity".
On one hand...