Dziś druga część naszego bajkowego zestawu: Szkocja z zupełnie innej, tym razem niemal egzotycznej strony. Jak to możliwe, że na jej plażach poczujesz się jak na Karaibach? A w lasach - jak w tropikalnej dżungli? Bo taka właśnie jest Szkocja - niezwykła. Sami zobaczcie.
Córa prastarych wulkanów:
Na pierwszy ogień idzie ta bajkowa fotka: całkiem jak z drugiej strony globu, z egzotycznych Seszeli. Jeśli tam nie byliście, możecie znaleźć zdjęcia - plaże tych bajecznych Wysp słyną z podobnych, zagrzebanych w piasku głazów. To nie jedyne podobieństwo - przypatrzcie się przepięknemu białemu piaskowi.
Widoczna na zdjęciu plaża to Balnakeil - bajecznie piękna, lecz zdecydowanie chłodniejsza niż te na Seszelach. Balnakeil leży na dalekiej północy Szkocji, w regionie Highlands. Niewątpliwie jest atrakcyjna, ale kąpiel w jej wodach trudno zaliczyć do przyjemności - jest tu raczej dość chłodno. Trudno tu także napotkać turystów - plaże w tym regionie są piękne, lecz opustoszałe. Najczęściej można na nich spotkać nielicznych miejscowych, artystów i… wojsko, które dwa razy w roku przeprowadza w okolicy ćwiczenia.
Hawaje czy wiecznie zielona dżungla?
Ta fotka sprawia, że można zacząć przecierać oczy ze zdumienia. Jak w Szkocji możliwe jest napotkanie takiego “wiecznie zielonego” lasu? Oczywiście jest - bo widoczna na zdjęciu zieleń porasta dno i ściany prawdziwego szkockiego “glenn” czyli doliny (wąwozu). Finnich Glenn jest miejscami niezwykle wąski i głęboki (do 30 metrów). Jest popularną atrakcją turystyczną regionu Highlands i na pewno wart jest odwiedzenia, acz wymaga pewnego przygotowania i sporej ostrożności, jako że o wypadek tam nietrudno. I taka jest tajemnica wiecznie zielonej, iście hawajskiej (z wyglądu), doliny.
Zobacz także: Szkocja z innej bajki
Łąki w Beskidach?
Ten swojski idylliczny widoczek przypadł nad do serca nie tylko z uwagi na niezwykłą urodę, ale i ogromne podobieństwo do naszych nadwiślańskich krajobrazów. Nie trudno wyobrazić sobie wędrówkę piaszczystym gościńcem, z plecakiem na obtartych ramionach, niecierpliwe oczekiwanie na schronisko, w którym napijemy się zimnego piwka albo mineralnej. A wieczorem siądziemy przy ognisku z kiełbaskami na patykach, pośpiewamy z gitarą, zagapimy się w iskry ulatujące z płomieni prosto w gwiazd. Ech…
Gdyby ktoś więc rozmarzył się, jak my, a na wakacje w Beskidach nie miał szans, polecamy “źródło” owej fotki - dolinę Tweed. Położona w dogodnej odległości od Edynburga (ok. godziny jazdy samochodem) jest dobrze przygotowana na przyjęcie turystów, pełna uroczych “cottages” i “inns”. Wspaniała na krótki wypad w weekend, jak i na dłuższe pobyty.
Nowa Zelandia czy może prawdziwe Śródziemie?
Nieodparcie kojarzy nam się z “Władcą pierścieni” - a skoro tak, to przynajmniej cudownymi pejzażami Nowej Zelandii, gdzie kręcony był film wg. powieści Tolkiena. Prawdę jednak powiedziawszy trudno uwierzyć, że owa fotografia pochodzi z realnego świata - nam wydaje się, że to prawdziwe Śródziemie. Może widoczna na zdjęciu góra to Karadhras, pod którym ukryta była Moria? A może to góry w Rohanie, krainie władców koni? Jeżeli chcecie na chwilę przenieść się w takie magiczne miejsce polecamy wyspę Skye. Tutaj bowiem zrobiono (podobno) to zdjęcie, uwidaczniające Starego Człowieka ze Storr (Old Man of Storr).
Nasze zestawienie kończymy zaś iście bajkowymi stworzeniami.
Starożytna Grecja?
Nie, ten koń nie ma wiele wspólnego z Grecją (acz tak naprawdę mit słynnego konia trojańskiego wiąże się owszem, ze starożytną Grecją, ale w sensie terytorialnym raczej Turcją). Rumak z rozwianą grzywą nie jest jednak ani greckiej, ni tureckiej proweniencji. Na zdjęciu widoczny jest fragment rzeżby “The Kelpies”, wzniesionej w okolicach Falkirk. “Kelpie” albo “water kelpie” to nazwa w szkockiej tradycji odpowiadająca duchowi, ukazującemu się w pobliżu wód - jezior i rozlewisk, zwykle w postaci galopującego na ich powierzchnią konia. Może także przybierać postać ludzką, acz nadal z kopytami, stąd przypisywanie jej m.in. bliskości z diabłem. Niezwykła rzeźba: The Kelpies
I na koniec prawdziwe znalezisko:
Nikt z nas nie wie, gdzie zostało zrobione to zdjęcie. Jego autor opisał tylko, że to Szkocja. Macie jakieś pomysły?
Komentarze 12
To jest Arisaig na polnocy Szkocji.
Finnich Glenn w Highlands?
Szkocja to najpiekniejsze miejsce za ziemi, to moje marzenie i spelnienie, to moje miejsce przeznaczenia, to moj kraj, ;-)
Tak wlasnie myslalem,ze ten kon jest z tamtych okolic.Czesto mijalem jak jezdzilem do Larbert.
Też miałem napisać, że Arisaig :) I piasek z Francji :P