Slowo organic jest mocno przereklamowane...
Ale dajcie jakies inne pomysly na vit b12 na ten przyklad... W koncu to temat bezmiesny. Ja na badmintona lece, potem doczytam, doucze sie itd w koncu cale zycie sie uczymy... Mam nadzieje:)))
Jeszcze chcialam powiedziec, ze najlepszy bigos jaki jadlam w zyciu byl veganski, z grzybami i soczewica... Wiele lat temu, nigdy nie mialam odwagi odtworzyc... Moze teraz doroslam:)))
Ale dlaczego mam cokolwiek udowadniać komukolwiek? I niby dlaczego musiałbym wpieprzać naturalną B12 w mięsie? Zwyczajnie śmieszą mnie te napinki, w których gość, który nigdy nie spróbował obu diet, próbuje udowadniać zajebistość swojej diety. :) Nie żarłem mięcha i chętnie bym wrócił do tego, ale zwyczajnie mam słabość do paru dań, z których nie mam zamiaru rezygnować w imię jakiejkolwiek ideologii. Tak samo jak nie było żadnej ideologii w moim niejedzeniu mięsa. Nie zastanawiałem się nad zwierzątkami w rzeźniach, po prostu nie jadłem mięcha i czułem się świetnie- jak nigdy przedtem i nigdy potem. Dla jasności: nie byłem "radykałem", hurtowo wtrząchałem nabiał, sery, okazjonalnie jakąś rybkę. Nie zauważyłem, żeby brakowało mi czegokolwiek. Wystarczy słuchać swojego organizmu, który perfekcyjnie i bardzo wyraźnie sygnalizuje wszelkie niedobory. :)
Po ch*j mam coś udowadniać? :) To mięsożercy wciąż usiłowali mi wmawiać swoje banialuki, i łapali się za głowy, że mogę aktywnie uprawiać sport (starzy wyjadacze forumowi kojarzą moje rowerowe ciągoty, 22-28k km rocznie), nie wspomagając się tym ich niezbędnym dla nich mięsem.
No więc, kuźwa, pytanie: dlaczego, pierdząc przez większość wolnego czasu (na ogół, choć nie zawsze) w fotele samochodów lub kanapy przed telewizorem, nigdy nie spróbowawszy jednej i drugiej diety, poza okazjonalną sałatką do obiadu, usiłujecie mi wmawiać, że wiecie lepiej, co jest dla mnie dobre i co mi jest potrzebne? :D W dupie to mam,tak samo jak mam w dupie wszelkich dietetyków i żywieniowych kaznodziei. :)
Wmawianie mi pewnych rzecxy brzmi tym zabawniej, im bardziej wisi brzuch "przekonywaczowi". :D
I jeszcze jedno... piszecie o tym mięsie, a tymczasem u butchera spotkać Polaka można od wielkiego dzwona - na ogół wpieprzacie jakieś 30-50 - procentowe, paczkowane substytuty z polskiego sklepu lub innej asdy. ;)
Żryjta co chceta, ale i odpierdolta się od mojej michy. :)
https://www.goodtoknow.co.uk/food/food-latest/vegan-food-list-5513 w Sainsbury's I Tesco na lodowkowych polkach znajdziesz mleko sojowe z zawartoscia witaminy B12, weganski ser zolty, i smarowidlo do smarowania tez z witaminy B12( to suplementy dodane do produktow)
Knapior:
Sorry, chodzi o sam bezsens napinki. "Udowodnij, pokaż..." Po kiego? Żrę co chcę, jest mi z tym dobrze, energia pomimo 44 wiosen dopisuje do tego stopnia, że imputują mi adhd. ;) Uważam, że zawdzięczam to diecie... poza tym jaram szlugi, żłopię kawę i zapycham się słodyczami, żeby nie umrzeć ze starości, bo byłoby to zbyt banalne. ;) ;p Niby dlaczego mam komuś udowadniać braki czy nadwyżki witaminy bepińćset, skoro sam mam te wmawiane mi (na forum emito- buahahahaha :D ) niedobory w nosie?. :)
A teraz będzie hard core: córka siostry pewnego dziewczęcia, onegdaj miłego memu sercu, od urodzenia nie poznała smaku mięsa, rozwijała się nad wyraz dobrze, wyniki wszelkich badań miała wzorcowe, a lekarze zachodzili w głowę, jsk to możliwe, bo dziecko musi przecież mięso żreć. :p
No, dawajta, emitowe dochtory, stawiać jedyne słuszne diagnozy, bo przecież te prawdziwe doktory, przy ocenie wyników badań dziecka, jak nic musieli się mylić, kufy im do dochtorów emitowych, bo przecież witamina b12, srytamina jot 27, gó--otamina zet complex i życiodajna łoranżada łot helleny to tylko w miENsie jezd. ;) ;p
Dyskusyjne: bezsens napinki - przeicw bezsensowi argumentów strony przeciwnej.
Obie strony maja swoje racje, z tym, że jedni się napinają, drudzy mają rację.
Ale ci pierwsi zazwyczaj są głosniejsi, więc mają rację.
Drudzy, mimo popartymi latami studiami nad danym tematem, są zagłuszani przez głos populizmu.
Życie.
#613:
Ale o czym tu gadać? Że moja racja jest mojsza od twojszej? Gdyby mogło to kogokolwiek przekonać do jedzenia/niejedzenia mięsa, to miałoby to jakiś sens, ale tu każdy okopał się na swoich pozycjach i nawet za milion wpisów nie wyniknie z tego nic konstruktywnego. :)
To trochę jak z "wojną płci", gdzie obie strony usiłują przekonać przeciwnika do tego, co fajniejsze: jajca czy cycki, i że jajca (lub cycki) są dyskryminowane, a w ogóle to jajca (lub cycki) są mądrzejsze niż cycki (lub jajca). Ale tam jest przynajmniej akcent humorystyczny, bo można odnieść wrażenie, że ścierające się w dyskusji cycki i jajca tak naprawdę żyć bez siebie nie mogą. ;)
flow chart na aktywacje w temacie:
O GO VEGAN - jestem zainteresonany tematem i mam cos do powiedzenia w tym temacie na temat - wchodze i gadam na temat
O GO VEGAN - nie jestem zainteresowany, nie wchodze
nie rozumiem czemu sluzy takie gadanie.. ja zawsze wolalam warzywne dania nie miesne i jak ktos je mieso to mam to ogolnie gdzies:)
mleka krowiego nie pije/ unikam odkad zobaczylam, ze krowy ktore kiedys biegaly po polu i jadly sobie trawe i byly na swiezym powietrzu teraz stoja przywiazane cale zycie w oborze... i tyle to jest moj wybor, moj maly wklad w to by przyszlosc byla lepsza:)
nie poprosi.
witaminy to związki chemiczne i nie ma najmniejszego znaczenia jak zostały one uzyskane. to fakty naukowe. reszta to propagandowy bełkot tych którzy szukają naiwnych na "produkty naturalne".
opowiadanie głupot w stylu Dzisiejsze owoce, warzywa, zioła, mięso z supermarketów mają w sobie dużo chemii, a z biegiem czasu ich wartość odżywcza znacznie spadła. i to bez wskazania chociażby na żywność eko z Polski, mówi wszystko.
bzdura. witaminy z warzyw i owoców przy zbilansowanej diecie spokojnie zaspokajają ludzkie potrzeby.
mycie owoców i warzyw to dobry pomysł oczywiście, ale parzenie i mycie nie uchronią przed ewentualną chemią w żywności.
nie ma czegoś takiego jak chemiczne witaminy. jeszcze raz -witaminy to związki chemiczne i nic więcej. to tak jakby sugerować że kwas siarkowy z cebuli jest zdrowszy niż ten uzyskany w laboratorium :)
_0_crop_2040.png)
Jeden z licznych powodow dla ktorych warto:
https://www.theguardian.com/environment/2018/may/31/avoiding-meat-and-da...