#240 to jest manipulacja bo ustawa nie mowi ze w rejestrze nie moga byc umieszczone osoby duchowne.
Ustawa weszła życie 1 października 2017 r. Od tego dnia dane sprawców najpoważniejszych przestępstw na tle seksualnym są dostępne w Rejestrze z dostępem ograniczonym. Natomiast w związku z ustawowymi gwarancjami, przewidującymi możliwość wystąpienia z wnioskiem o wyłączenie zamieszczenia danych w rejestrze publicznym, do końca ubiegłego roku nie było w nim żadnych danych. Wiązało się to z tym, że przestępcy, którzy zostali prawomocnie skazani za czyn popełniony przed wejściem w życie ustawy, mogli wystąpić do sądu z wnioskiem o wyłączenie zamieszczenia ich danych w rejestrze publicznym i należało dopełnić związanych z tym terminów.
pod linkiem jak to jest wykombinowane ze duchowni sa w niejawnej czesci rejestru.
https://polskatimes.pl/ruszyl-rejestr-pedofilow-ale-w-rejestrze-nie-ma-k...
Artur Włodarski
8 hrs ·
Pedofil w mojej parafii
Nawet go lubiłem. Młody, drobny, zawsze uśmiechnięty, miał dla nas czas. Stawał w drzwiach, gdy kończyła się religia i zagadywał. Zwłaszcza chłopców. – No i jak ci poszła ta kartkówka? - spytał raz łagodnie gładząc moje ramię. Byłem zdumiony, że pamięta. I wniebowzięty, gdy miesiąc później zaprosił mnie do siebie. Znienacka przy spowiedzi. Tuż po wieczornej mszy.
Nie mogłem się doczekać. I min rodziców, gdy im opowiem! Dopiero co przeprowadziliśmy się na Jelonki. Nikogo tu nie znałem, bo do szkoły – 70-ki – wciąż jeździłem na Bruna. A tu taki zaszczyt!
Ksiądz na mnie czekał. Zdążył się przebrać, zrobić herbatę, włączyć muzykę („Anna German – ma taki anielski głos…”). Powiedział, żebym usiadł na sofie, a on dokroi ciasta. Przyszedł i usiadł… koło mnie. Dziwne, bo sofa mała, a obok dwa fotele. Mimo to zacząłem opowiadać mu książkę „Historia odkryć i wynalazków”, jak to sobie obmyśliłem w kościele. Patrzył jak urzeczony. Nikt dotąd mnie tak nie słuchał! Aż nagle mówi: „Jaki masz piękny nos!” I zaczął się przysuwać. Zatkało mnie. Byłem zdezorientowany i rozczarowany. Że jednak nie słucha. Coś jeszcze próbowałem mówić, lecz…
Dotąd pamiętam wszystko jak w filmie. Odtąd – tylko migawki.
◾ Scena pierwsza: stoimy. Musiałem się zerwać, a on próbował mnie objąć. Coś mamrotał i chciał pocałować.
◾ Scena druga: ksiądz leży na podłodze, trzyma się za szczękę. Zdumiony, okrągłe oczy. Stół przewrócony, wszystko rozlane, rozsypane.
◾ Scena trzecia: „Coś się stało? Wszystko w porządku?” – jakaś kobieta szarpie mnie za ramię… na Nowym Świecie.
Nie ma pojęcia jak tam dotarłem. Chyba biegłem.
◾ Scena czwarta: wchodzę do domu. Ojciec w łazience, szykuje się do pracy. Kładę się, ale nie mogę spać.
Jak mógł! Jak ja mogłem!
Mój świat runął. Nigdy nikogo nie uderzyłem. I nagle - księdza! W umyśle 12-latka i w czasach PRL-u, gdzie Kościół był prawdą i dobrem, uderzyć księdza to prawie jak zamachnąć się na Boga.
Powiedzieć rodzicom? Nie. Nie uwierzyliby. Sam nie mogłem uwierzyć. I sam z tym zostałem. Nawet gdy się wydało, że nie chodzę na religię (inny ksiądz wsypał mnie na kolędzie) nie powiedziałem nic. „Pomyślą, że jesteś dzieckiem milicjanta” – martwił się tata. Fakt. Chodzili prawie wszyscy. Ja – już nigdy.
Dopiero po dwóch latach ośmieliłem się zagadnąć kolegę z osiedla.
- Znasz księdza Kremera?
- Tego pedała? No pewnie!
Nie mogłem uwierzyć w to, co słyszę.
- To ty wiesz?
Śmiech. – Człowieku, wszyscy wiedzą!
Mimo to ksiądz Janusz Kremer jeszcze dwa lata nauczał religii w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego. Ale ulżyło mi, że WSZYSCY WIEDZĄ. Że nie tylko ja znam jego tajemnicę (wcześniej nie miałem pojęcia, że są dorośli, którzy lubią z dziećmi). A jeszcze bardziej gdy się dowiedziałem, że Kremera przeniesiono. Wyobraziłem sobie, że za karę. Że jakieś mądrzejsze dziecko powiedziało mądrzejszym rodzicom, że go w końcu zdegradowano i słuch po nim zaginie.
Myliłem się. Ksiądz Kremer obskoczył jeszcze sześć parafii. I nawet awansował z wikariusza na proboszcza.
A jednak – spotkała go kara. Ze strony kościoła? Nie. Ofiary.
Nie wiem, co Kremer musiał zrobić temu chłopcu, skoro jako dorosły facet, głowa rodziny, inżynier z dwójką dzieci - odszukał go i zabił. Co ten ktoś musiał przeżywać, że zdecydował się wywrócić swoje – udane wydawałoby się - życie.
I – straszne jest, co teraz piszę, ale prawdziwe - to jedyny morderca, któremu współczuję. Bo wiem, że zabił księdza z bezsilności. Gdyby kościół choćby w połowie czynił to, co głosi, Kremer siedziałby w więzieniu. On i każdy inny pedofil w sutannie. A nie był żegnany słowami: „Takim był kapłanem, jakim był człowiekiem - dobrym skromnym i cichym.”
Nie chciałem o tym pisać. Było minęło.
Ale wczoraj widząc krasne lico arcybiskupa Głódzia, uosabiającego wszystko to, co w kościele najgorsze, nie zdzierżyłem. Tacy jak on ciągną go na dno. Jeśli się nie pozbędzie tych arcydrani – zatonie.
Tutaj: https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1355647167916355&id=10...
Komentarze super, nie ma żadnych 'dlaczego tak późno', 'dlaczego nikomu nie powiedział' ani o 'szukaniu atencji' - aż serce rośnie! Gdyby takie było podjescie do wszystkich ofiar przestępstw seksualnych byłoby tego milczenia przez lata mniej.
Borys Budka
Dlaczego Platforma Obywatelska nie głosowała za rejestrem pedofilów:
1. Popieramy rozwiązanie, w którym można sprawdzić przeszłość osoby ubiegającej się o pracę z dziećmi (nauczyciel, wychowawca, ksiądz, lekarz itp.) w odpowiednim rejestrze. Natomiast ustawa Ziobry przewidywała drugi rejestr – jawny, dostępny dla każdego, w którym sprawcę umieszczano z urzędu, chyba że zakazał tego sąd.
2. Tzw. rejestr jawny miał być dodatkową karą dla sprawcy. Ale w istocie poważnie godził w ofiary przestępstw. Mogła następować ich stygmatyzacja czy tzw. wtórna wiktymizacja. Jeżeli wiadomo, że sprawca dopuścił się przestępstwa np. przeciwko własnemu dziecku, podanie jego danych do publicznej wiadomości z automatu skutkowało tym, że całe otoczenie dowiadywało się, o kogo chodzi. Można sobie wyobrazić sytuację tego dziecka wśród rówieśników, w szkole itd.
3. Upublicznianie danych sprawcy automatycznie stanowi stygmatyzację jego najbliższych, w szczególności dzieci. Do Rzecznika Praw Obywatelskich wpływały apele i prośby dzieci przestępców, by zmienić przepisy z uwagi na to, że boją się reakcji otoczenia na ujawnienie danych ich rodzica.
4. RPO powołał się na raporty naukowe z USA o negatywnych skutkach publikacji danych przestępcy seksualnego dla jego dzieci. Np. w raporcie z 2009 r. Jill Levenson i Richard Tewksbury stwierdzają, że tracą one prawie wszystkich przyjaciół, są izolowane, są obiektem zaczepek, zmuszane są do przeprowadzki. Zgodnie z raportem, 2/3 dzieci padło ofiarą izolacji, 3/4 zapadło na depresję, 44 proc. było obrażanych lub straszonych, a 7 proc. - pobitych
Erika Frenzel dowodzi, że dzieci te są wyśmiewane w szkołach, odrzucane przez kolegów i ich rodziców. Steven Yoder wskazuje, że coraz więcej badań i opinii sądowych podważa skuteczność i konstytucyjność przepisów o publicznych rejestrach. Dodaje, że tysiące partnerek i dzieci doznaje krzywdy z powodu przepisów, które teoretycznie miały je chronić.
(Źródło: www.rpo.gov.pl)
5. Dodatkowo można wskazać, że upublicznianie danych pedofilów pokazywało bezradność rządu PiS i organów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo Polek i Polaków. To na obywateli zrzucano odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo, odsyłając do jawnego rejestru pedofilów, zamiast np. objąć takich przestępców specjalnym nadzorem Policji.
6. W toku prac parlamentarnych PiS był całkowicie ślepy i głuchy na te argumenty. Forsował przepisy populistyczne, które nijak nie wpływają na wykrywalność przestępstw bądź ich zapobieganie. Z tego też względu parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej, po odrzuceniu przez PiS merytorycznych poprawek chroniących ofiary i dzieci przestępców, wstrzymali się od głosu.
Proszę, udostępniajcie, żeby zadać kłam kolejnym manipulacjom PiS.
Nie tylko w pl.
Ostatnio znalezli jednego zimnego goscia w Tranent. Na poczatku wszyscy sie przejeli bo byl w samozwanczej grupie tropiacej lokalnych pedofili wiec pomyslano, ze to ktorys bal sie ujawnienia. A potem sie okazalo, ze facet oskarżal z automatu kazdego kto mu sie nie podobal i praktycznie niszczyl takiemu zycie. Cien podejrzenia, pare oszczerstw, barowe ploty i wystarczy. No i ktos nie wytrzymal.
Ja sie dziwie gdzie byli rodzice jak bylo molestowane ich dzieci,przeciez normalny rodzic rozmawia z dzieckiem,na mnie ten film nie zrobil duzego wrazenia,bo nie od dzis wiadomo ze pedofile sa wszedzie,czy w w kosciele,czy w szkole czy innych zawodach,ale jestem zbulwersowany tym ze kosciol ukrywal to i nic z tym nie robil.
Pedofile że świecznika wiecznie są brani w obronę przez swoje środowisko. Polańskiego aresztowali to takich głupot z ust artystów się nasłuchałem że hej. Najlepsze to było jak jedna pani aktorka tłumaczyła że w tych czasach dzieci kwiatów to było normalne. W odbyt dziecko, LO Jezu. Samsona aresztowali to psycholodzy prześcigali się w głupocie, a kler to chyba mistrzostwo głupich tłumaczeń. Najlepsze otych zabłąkanych dzieciach co zawadza na manowce.
Teraz PO pyta Biedronia co zrobił z pedofilem że Słupska. Ten twierdzi że doniósł na prokuraturę. Prokuratura twierdzi że urząd miasta nigdy się nie zwracał w tej sprawie do nich. Teraz sami obroncy moralności.
Pedofile że świecznika wiecznie są brani w obronę przez swoje środowisko.
Dokladnie. Ktos pamieta aferę pedofilska z dworca centralnego? Jakies lata 90te chyba. Juz sie brali za nich, juz byl szum a tu nagle wyszlo ze sa zamieszani jacys politycy i ktos z duchowienstwa i nagle nie bylo tematu. Ciekawe czy to ktos wyciagnie dzisiaj.
Pamietam to,ale potem wszytko ucichlo i nic nie wiadomo jak sie sprawa zakonczyla.Moj znajomy w polsce mieszkal w bloku kiedys i za siadada mial pedofila,dowiedzial sie ze do corki sie dobieral,na drugi dzien polamal mu wszytkie zebra,i tak go stukl ze do dzis pedofil jedzi na wozku inwalidzkim.
#256 PO z PSL miało kiedyś większość i nic w tej sprawie nie zrobili. PIS przedstawił projekt ustawy o rejestrze pedofili i nie przeszedł wtedy. Czemu w tym czasie Budka nie przedstawił swoich poprawek do tego projektu i nie przeforsowali tego? Bo w rzycii to mieli.
Pani redaktor z GW ma rację Ziobro w tej sprawie zrobił więcej dobrego niż poprzednicy.
...Z tego też względu parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej, po odrzuceniu przez PiS merytorycznych poprawek chroniących ofiary i dzieci przestępców, wstrzymali się od głosu...
Ale o czym ty mowisz zbychu? Czy ta ustawa o jawnosci (ale tylko czesci pedofili) jest tak naprawde potrzebna? Czy moze wystarczy poprostu lepiej stosowac zapisy z kodeksu karnego? A nie jak prokurator Piotrowicz wrecz bronic pedofill, (buziaki to taki ciumki, kapanie dzieci to nic zlego, itd ).
Masakra!