Omegan, to co napisales dla mnie nie ma NIC wspolnego z feminizmem, neofeminizmem. Z Twojgo postu wyraznie wynika, ze nie szanujesz tej kobiety bo zajmowala sie sprzataniem, myciem pupy staruszkom, a teraz jest nerwowym kierowca taksowki. Twoje lekcewazace slowa, pomniejszanie znaczenia wymienionych zawodow manifestuja pogarde. Czesto stosujesz ta technike. Przychodzi Ci to naturalnie, czy to wiedza nabyta podczas edukacji/pracy?
Pogadales sobie z nia dla zabicia czasu, a potem negatywnie oceniles I obsmarowales na forum.
Delirium, tylko ona Wie czy jest we wlasciwym miejscu. Moze nie jest I nigdy nie bedzie ale to nie powod zeby Nia gardzic.
Widzisz munchy, jedno z drugim wcale sie klocic nie musi. Ale jesli juz uparlas sie negatywnie oceniac wszystko co pisze, nic na to nie poradze. Moge tylko ponownie odeslac cie do filmiku bylej neofeministki, ktory wkleilem tu pare miesiecy temu, swietnie opisujacy mechanizmy ktore toba obecnie kieruja, moze cos ci zacznie switac.
Zdrowka zycze!
Harrier nie jest od psow, ino od ptakow. Od psow byla insza userka :)
Czytam bestseller 'Why we sleep'. Polecam, 4.50 w Tesco.
Sen za dnia to nic zlego, w niektorych kulturach norma. Ale nie uprawiam.
Bo jestem nerwus i wszystko mnie budzi ( w miescie mieszkam, teraz w Polsce, wiec mi nie piszczec pod uokienkiem 'harrier, harrier', bo nieczynne).
Harrier w to nie mieszaj, Delirium.
A to wieczorna lektura dla omegana, w podzience za wideo, ktore jednak zdecydowalam sie obejrzec.
To fragmenty wypowiedzi Pani Ludwiki Kopytowskiej.
"Żal mi ich, bo dostrzegam w nich siebie sprzed lat, zanim nie dosięgła mnie łaska z nieba, o którą się wcale nie prosiłam. Której, prawdę mówiąc wcale nie chciałam. Byłam przecież wojującą feministką."
"To jednak spora prawda w tym, że feministki walczące o równouprawnienie kobiet, KOBIET, podkreślam, upodabniają się do mężczyzn. Ubraniem, fryzurą, zachowaniem. Ja sama nosiłam krótkie włosy, przygolone na karku, ubierałam się na czarno, w czarne skórzane kurtki, dżinsy, glany. Wszystko w temacie buntu, agresji i nastawienia na atak."
" Tak to jest z tymi feministkami. To wcale nie są szczęśliwe kobiety. Wiem, bo ja szczęśliwa nie byłam. Wciąż się miotałam. Z jednej strony urodzona jako kobieta, ale z drugiej te "wstrętne" stereotypy Matki Polki, z którymi tak zaciekle walczyłam. Pomieszanie z poplątaniem. Negacja, wstręt do tego co kobiece, ale zaciekłe bronienie kobiecości."
Plusik:-D :-D
Dla wyjasnienia, na wypadek gdyby Twoj post byl szczery a nie szyderczy.
To, ze obejrzalam wideo na ktorym kobieta zmienila poglady z ekstremalnych na ekstremalne to nie oznacza, ze sie z Nim zgadzam.
Fragmenty artykulu Pani Ludwiki wkleilam poniewaz takich niedorzecznosci nie czytalam juz dawno. Z tej lektury mi wynika, ze raczej pomylil jej sie feminizm z burzliwym okresem dojrzewania.
Moje poglady SA bardzo jasne, Ty I ja sie roznimy, I to jest ok, Ty I ja jestesmy tak samo wazni, I to tez jest ok.
Ostatniego zdania nie skomentuje.
Bardzo sie postaram udawac, ze go nie przeczytalam.
Zakladam temat dla tych wszystkich walczacych, bo w prawie kazdej dyskusji skaczecie sobie do oczu, na poczatek prosze....:)
https://kobieta.wp.pl/potraktuj-mnie-jak-kawal-miecha-w-2018-nauczymy-si...