parafrazowalem Kraszana Bambaradzange. Ja tak kochac Polska ze ja chciec zeby Polska byla drugi Syjam.
Co do Pani Tlumaczki i jej przezyc: nie nadaje sie do zawodu. Zdolnosc"detached yourself" jest niezbedna.Tego nie da sie nauczyc. Byc mentorem trudnej mlodziezy, pracowac z ludzmi po wyrokach trzeba umiec. Nigdy nie mialem nieprzyjemnej sytuacji, nigdy nie wspomniano mojej narodowosci w negatywnym kontekscie ale traktuje ludzi z szacunkiem i slucham co maja do powiedzenia.
Bardzo czesto babram sie w podobnych sytuacjach i widze ten kraj oczami ludzi wykluczonych, narkomanow, bezdomnych , chorych psychicznie i mimo to widze ten kraj pozytywnie.
Antos , ja jestem blond. To moja Ruda jest ruda.
Dyskusja powyżej, z cytowaną przez pożyczkę książką miała dość jednoznaczne konkluzje. Nie mieszkałem nigdy w Leeds, więc nie próbowałem nawet się wypowiadać, ale pogrzebałem trochę w sieci, szczególnie w archiwach gazety (celowo nie szukałem źródeł tzw. "prawicowych"). Jest tam parę tekstów o ciśnieniach rasowych oraz między Polakami i Anglikami. Być może, że w Anglii, która jednak różni się trochę od Szkocji, szczególnie w niektórych robotniczych miastach (niższy poziom wykształcenia często wiąże się z silniejszym uleganiem stereotypom) sytuacja jest trochę gorsza niż w Szkocji. Nie próbuję podważać Państwa wypowiedzi wynikających z osobistych doświadczeń, ale dopuszczam myśl, że pani Kamila Czul nie napisałaby takiej samej książki, gdyby przeżyła ten czas np. w Edynburgu.
harrier 183 nie dałem lajka, bo brak mrozów zimą i upałów latem akurat mi doskwierał i niejednokrotnie marudziłem że pogoda w Szkocji taka nijaka ;) Choć faktem jest że powietrze nad dobrze przewietrzanymi wyspami niewątpliwie dobrze wpływa na zdrowie.
no beszczelnosc, Koniu, lajka mi nie dac za brak mrozu, Ty tam czekaj, jak Cie w Polsce scisnie, a somsiady zaczno smieciami palic ;)
Powaznie: szanuje czyjes osobiste doswiadczenie, tylko zeby nie uogolniac. A autorka uogolniala ( czytalam wywiad, ksiazki nie!) i mila nasza pozyczka tez chyzo skacze do uogolnien. Od tego blisko do krzywdzacych stereotypow i patrzenia wilkiem na grupy ludkow mniej wiecej podobnych do nas - pieknych, madrych i dzielnych Polakow ( no nie moge powaznie za dlugo).
Masz rację, z uogólnianiem i upraszczaniem to odwieczny problem. Ale co zrobić jak uny wszystkie (i te po sąsiedzku, i te ze zdjęcia, i te za granico) zawsze i ciągle robio tak samo źle i na przekór. Nie mogo sie opamiętać, ale co zrobić, jak gupie nie wiedzo że to ja jestem ten piękny, mądry i dzielny prawdziwy Koń Polak - jedyny spośród milijonów - a przez to w ciągłem ucisku ;) (A do tego jeszcze i klimat się ociepli o mrozów też nie będzie...)
Witaj oktarynko :)
Ciekawe info. Konik polski - zacna pierwotna rasa. Co prawda poważni hodowcy nim gardzą, ale utrzymywany jest w ramach zachowania zasobów genetycznych. Faktycznie radzi sobie dobrze w dzikocie. Przypomniała mi się sprawa pewnego Anglika, który w Pl miał hodowlę koni w chowie bezstajennym, ale żeby uzyskać "twardzieli", były zdane same na siebie, bez paszy i wody. Bodajże 6 z 26 padło. Gdyby miał koniki polskie, niewykluczone że poradziłyby sobie.
Pod artykułami o powrotach Polaków do kraju zawsze trwa gorąca dyskusja. Jedni twierdzą, że sami niebawem wyjadą z UK lub że znają rodaków, którzy zdecydowali się na powrót. Inni zarzekają się, że nigdy nie wrócą. Mało tego - są pewni, że nikt nie wróci. W redakcji Emito.net też toczymy na ten temat dyskusje. Chcielibyśmy napisać o tych, którzy zdecydowali się na powrót lub już to zrobili. Interesuje nas między innymi, co Was skłoniło do powrotu, po ilu latach, jak oceniacie emigrację? Zachęcamy do kontaktu pod adresem [email protected]