Krwiożerczy veganie!;)
Brałam kiedys udział w dyskusji na jakiejs grupie o savoir - vivre, nie pamietam o czym było, ale zeszło na jedzenie mięsa i jedna veganka jak się rozkreciła to w kazdym prawie zdaniu wrzucala reszcie o jedzeniu zwłok, scierwa i tego typu milusie wtręty. Ale stasznie się wkurzyła jak ją przezwalam przyszłą zwłoką, do dzis nie wiem dlaczego;)
Attacks on small businesses by vegan activists are on the rise, according to the Countryside Alliance
Otworz sobie "Countryside Alliance" website i powiedz co widzisz i jak sadzisz, na ile "bezstronne" jest ich zaangazowanie w uszczuplanie rynku chowu zwierzyny, dojenia subsydiow itd....
W moich ksiazkach nie ma czegos takiego jak "veganie" Kijevna.....
Sa ludzie, ktorzy jedza mniej miesa lub wcale, ktorzy zwracaja uwage na jego pochodzenie lub eliminuja je calkowicie ze swojej diety, ktorzy dostrzegaja naduzycia (delikatnie bardzo okreslajac) majace miejsce w miejscach chowu, uboju, ktorzy nie akceptuja schizofrenii kochania wlasnego kota i olewaniu torturowania zwierzakow na farmach..... itd
I nikt nie pisze, że jest coś złego w odczuwaniu empatii dla zwierząt - traktowanych tak czy inaczej, pisze ktoś?
Nie - Ty tak nie pisalas.
Ludzie pewnie czesto widza to co chca widziec, czasami latwiej jest odwracac glowe.
Moja odpowiedz na istnienie tego, czego istnienie, rozumiem, potwierdzasz - to rezygnacja z miesa i nabialu oraz zaznajamianie innych z detalami funkcjonowania tej "galezi gospodaki".
Moj osobisty wybor, bez obrazania innych czy tez wynoszenia sie na jakis moralnie wyzszy piedestal
tu masz cos z "nieestabiszmentowego"(sic) zrodla ;)
http://www.thedailymash.co.uk/news/society/vegan-just-happens-to-mention...
Chaotica,
dzieki za "dailymash" :) - co to takiego, przy okazji?
no i sie tam doczytac nie moge nic na temat, wspomnianych prze the telegraph, atakach bojowek weganskich na sklepy miesne....
nie polubiles slowa "nieestabliszmentowego" ?
Daj spokoj Chaotica.... the Telegraph - really? Naprawde podpisujesz sie pod tym co ten "organ prasowy" reprezentuje?
Mam cicha nadzieje, ze nie.....
@panalberiko
napisales: W moich ksiazkach nie ma czegos takiego jak "veganie"
Sa ludzie, ktorzy jedza mniej miesa lub wcale.
Mi chodzilo o to, ze nie ma potrzeby "brandowania" wszelkich postaw i tym samym kreowania podzialow.
wiec w takim razie jaki sens ma nazywanie kogos ateista, faszysta, komunista...?
musimy poslugiwac sie okresleniami-nalepkami, skrotami, bez tego rozmowy beda znacznie trudniejsze.
sorry, ale twoja postawa przypomina postawe neofity - nieco zaslepionego, fanatycznego i po cichutku probujacego wszystkich przekonac do swoich (jedynie slusznych) pogladow. kojarzy sie to z katolami ktorzy wklejali zdjecia rozszarpanych plodow, nazywajacych aborcje morderstwem itp. Oczywiscie to nie ten kaliber, ale okreslenie - "makabryczne trakowanie zwierzat" tym pachnie. pracowalem w zakladach miesnych, widzialem jak hoduje sie zwierzeta gospodarskie i, poza oczywiscie skrajnymi sytuacjami takimi jak chow klatkowy kur, nie jest tak zle jak probujesz nam wmowic.
Jeden z licznych powodow dla ktorych warto:
https://www.theguardian.com/environment/2018/may/31/avoiding-meat-and-da...