Wywiazuja sie z umów. Wiec jak masz umowe na rok, to przez rok bedziesz tam mieszkal. A potem "rolling contract" i tak naprawde na wynajmowanym nigdy nie masz gwarancji, ze z przyczyn przeroznych wlasciciel nie bedzie chcial sie Ciebie pozbyc.
Moze warto rozwazyc zakup domu? Raty tansze niz wynajem, plus do tego jest pewna szansa, ze za pare lat sprzedasz z zyskiem.
W zeszlym roku zmienily sie zasady wynajmowania w Szkocji. Daja one teraz jeszcze wiecej praw lokatorom. Teoretycznie tak dlugo jak bedziesz chcial mieszkac i landlord nie bedzie mial z Toba problemow to nie bardzo moze Cie wyrzucic. Jest list powodow jakie moze uzyc do zakonczenia najmu plus musi dac dosc duzy okres wypowiedzenia jakby co.
ale jak wspomnial @ChaoticBiker, jesli szukasz na wsi to jest szansa, ze koszt zakupu nie bedzie bardzo wysoki i moze dalbys rade kupic i Twoje obawy by sie rozwialy.
Z drugiej strony wiem z doswiadczenia, ze czasami bank nie chce dac kredytu mimo iz rata czynszu jaka obecnie placisz jest wyzsza od kredytu o ktory sie starasz.
Dzięki za informacje.
Wiem, że rata kredytu byłaby niższa od czynszu za wynajem, ale za krótko tu jestem, żeby dostać kredyt i już za stary, żeby go brać :) A za gotówkę, to już w ogóle niemożliwe, po prostu nie mam aż tyle pieniędzy, więc pozostaje wynajęcie.
Mam jeszcze jedno pytanie - czy lepiej wynająć bezpośrednio od landlorda (bo mam taką okazję), czy lepiej przez agencję (wiecie coś z własnego doświadczenia lub ze słyszenia)? Pomijam prowizję dla agencji, bo wiadomo, że za darmo nie pracują.
Ja mysle, ze lepiej bezposrednio od landlorda.
Nie tylko wtedy bez prowizji i posrednikow, ale zawiazujesz pewna wiez i wiesz, kto jest wlascicielem i do kogo sie zwrocic w razie jak cos sie dzieje.
Znacznie latwiej tez sie dogadac w razie gdy chesz poczynic jakies zmiany, agencja czesto bywa w pewnych sprawach nie do przeskoczenia.
Jarek, ja bym nigdy nie rezygnowala z housingu na rzecz prywatnego wynajmu.
Kilka lat?! Wlasciciel moze chciec/potrzebowac sprzedac albo sam chciec zamieszkac, albo rodzine zakwaterowac, albo wiecej kasy z wynajmu dostac…
Albo housing, albo wlasne. Od prywatnego - tylko jesli nie ma, naprawde nie ma innej mozliwosci.
Szkoci nas lubia, im bogatsi ( wlasciciele nieruchomosci na wynajem), tym bardziej nas lubia.
To, co związane z wiekiem już przemyślałem. Każde miejsce do życia ma swoje "plusy dodatnie i "plusy ujemne", jednak zdecydowanie "wsiowy" facet jestem i duża odległość do najbliższej apteki mnie nie przeraża.
Ale faktycznie, z housing'iem muszę wszystko jeszcze raz dobrze przemyśleć.
Pozdawiam :))
Harrier I Kataryna dobrze gadaja. Housing owe jak swoje a prywatny wynajem to skazanie sie na wole landlorda. Mam znajowmych co mieli obiecane na lata a po roku dostali 3 miesiecznie wypowiedzenie poniewaz sytuacja rodzinna wlascicieli
sie zmienila, no I wynocha. Ciagle przeprowadzki tez nie wplywaja pozytywnie na Twoj credit score.
a ja z drugiej strony,
jak jestes 'wsiowy' to nie daj sie zamknac w kroliczoku!
Zrob analize ryzyka, feeling z mieszkania na wsi jest ciezko wycenic, wiadomo emocje. Koszty mieszkania na wsi raczej wyzsze, dojazdy, lekka izolacja, itp. - ale jaka frajda! Czasem warto 'zaszalec'! Landlord na bank nie bedzie stabilny jak housing, mozesz trafic na trolla i na goscia ktorego albo w zyciu nie zobaczysz po podpisaniu umowy i dozyjesz starosci na lokalnej wiosce, albo po pol roku 'zmieni sie sytuacja'. Kto wie?
Ja sie dusze w swoim 1B, mysle o alternatywie, i nie 4.
Powodzenia i madrego wyboru! Czasem miast glowa, warto sercem :)
Niestety, mam doswiadczenie z pracy i znam mnostwo osob w wieku okoloemerytalnym ktore laduja bez stalego adresu. Szczerze nie polecam. Pozatym, u prywatnego wlasciciela sytuacja Te moze sie zmienic. Mimo ze Private Residential Tenancy daje wiecej gwarancji to ciagle mozna komus wymowic umowe wynajmu. Jeszcze jedno, nie wiem gdzie chcesz sie wyprowadzic, ale czasem w tych mniejszych miejscowosciach Mozna spotkc sie z niechecia.
Dzięki wszystkim za zainteresowanie. Oczywiście te wszystkie "za i przeciw" rozpatrywałem, zamienić też próbuję (ale bezskutecznie), a więc wniosek jeden - wynajęcie to prawdziwa loteria, jak wszędzie. Choć po cichu liczyłem, że jest jakiś "czarodziejski" sposób, żeby się nie wpieprzyć w kłopoty, a Szkoci to wyjątkowi samarytanie ;)
Stary, a głuuupiiii... JAK_NIE_WIEM_CO!
Trzeba wszystko przemyśleć od nowa.
Pozdrawiam i miłego dnia :)))
Przykro mi ale Samarytanie to tylko w bibli. Nie wydaje mi sie zeby ktos specjalnie ci nie wynajal bo jestes z PL, jednak gdy ktos nie jest w stanie placic czynszu to juz nie powinien byc problem landlorda. Niestety prywatnych osob nie stac na fundowanie komus chaty...
Mozesz jeszcze sprobowac housing associations. To cos posredniego pomiedzy social housing i najmem prywatnym
Witam.
Może ktoś, kto w wynajmuje dom/mieszkanie lub wynajmował w Szkocji, podzieli się swoimi doświadczeniami?
Nie chodzi mi o porady dotyczące samej procedury wynajęcia, załatwiania formalności, itp., bo to ogarniam, ale o podzielenie się swoimi osobistymi doświadczenimia od strony tutejszych obyczajów.
Chcę wynająć dom na wsi na długo (kilka lat), ale mam trochę obaw, czy po pół roku lub roku właściciel na przykład się nie rozmyśli i nie wycofa się z wynajmowania. Czy często zdarzają się takie sytuacje? Domyślam się, że pewnie czasami się zdarzają, jak wszędzie, ale nie znam zbyt dobrze mentalności Szkotów - czy dotrzymują umów?
Mieszkam w mieszkaniu housing'owym, więc wynajmując dom, obecne mieszkanie chciałbym oddać, no i w tym momencie pojawiają się obawy. Z housing'owego, dopóki płacę czynsz i przestrzegam zobowiązań, raczej nikt mnie nie wyrzuci, ale z prywatnym właścicielem różnie pewnie bywa, ale doświadczenia nie mam, a nie chciałbym zostać "z ręką w nocniku" jako bezdomny.
Podpowiecie coś?
Pozdrawiam.