Okazjonalnie wpadnie jakiś znajomy, albo dwóch, na mecza czy cuś, wtedy otwieram drzwi, i na tym kończę odgrywanie roli gospodarza. Idę na górę, do wanny, alb do sypialni, generalnie na ogół w doopie mam gości. Serio. :)
Nie wiem, o czym mówisz. Drzwi z kuchni do ogródka, co ma się stać? Fakt, raz wleciał taki jeden, co przed kimś uciekał, pamiętam, że lało wtedy jak z cebra. Trochę posiedział, i sobie poszedł, tym razem drzwiami od ulicy.
#457...czyli, jak masz gosci idziesz do wanny...intreresujace, chyba skorzystam z pomyslu...ale wole prysznic, to nic, ze sobie pomysla, ze jakas pojebana jeste...bo w sumie jestem, ale bardzo nowatorski pomysl ...dzieki :)
Normalnie, otwierasz drzwi, i sobie idziesz. Kawę znajdą, browar we własnym zakresie. Na logikę: jeżeli przyszli obejrzeć jakiś mecz, popatrzeć w telewizor, to niby do czego jestem im potrzebny?
Złapałem się na tym, że dzisiaj w aucie wyłączyłem ogrzewanie.