Oktarynko, nie mam ochoty szarpać kogokolwiek. Karol zapytał o etykę producentów smartfonów - wskazałem mu firmę, ale teraz bajery mu nie odpowiadają, materiały, aparat, to, że odporny tylko na zachlapanie i nie można się z nim kąpać. ;) Procek też niby do bani. Jabłczany A13 Bionic wyciąga w (dyskusyjnym, to fakt) Antutu 400k pkt., Snapdragon w Fairphone 4 - 330k pkt., a mój Mediatek (zaryzykowałem, kupiłem pierwszy raz) ledwie 280 tys. pkt. i nie ma absolutnie żadnej rzeczy, z którą ten mój "żółw" nie poradziłby sobie na ten moment. ;) Czasami -bardzo rzadko- zdarza mu się zastanowić przez sekundę, ale mam ubite w tle 2000 otwartych kart w Google. :D. Generalnie telefonów używam do czasu, aż rozbiją się w drobny mak. Obecny mam niespełna dwa lata, wygląda jak spod igły, działa podobnie i nie zanosi się na rychłą wymianę. ;) Aparat Dudy nie urywa, najgorszy też nie jest, a w każdym aparacie wiele rzeczy można podciągnąć oprogramowaniem, podobnie jak same zdjęcia. ;) Jeśli chodzi o mnie, osobiście mam to w nosie.
Chodzi o to, że jednak nie musi być etycznie, naprawialnie (argument, że często się psuje, wysnuł ad hoc - a nawet gdyby, naprawiasz go przy kuchennym stole, moim zdaniem to jednak lepsze od słuchawki, która zepsuje się raz i naprawić jej nie sposób ;) ), ekologicznie, itepe - to musi być Jabłko (a niech sobie będzie, dlaczego nie?) i Nieandroid. ;) Kij z etyką, na pohybel ekologii. ;)
Boli ją noga. Ponoć.
…i tu nadarza się świetna okazja na zobrazowanie perspektywy, Karolu.
Wydaje mi się (bo oczywiście mogę się mylić), że nigdzie nie wspomniałam o tym, że mnie boli noga, a tym bardziej nie podałam tego powodu jako przyczyny pozycji horyzontalnej w jakiej musiałam przebywać (bo częściej już ją mogę zmieniać :).
Powyższe stwierdzenie jest Twoją interpretacją na moje wpisy (dzięki nauce za dzisiejsze środki do uśmierzania bólu o rożnym natężeniu!).
I ten sam mechanizm działa w przypadku każdego z nas, gdy czytamy cudze wpisy, które nie są okraszone tonem ani mimiką. Wiadomo czujemy większą sympatię do tych, którzy podzielają nasze opinie.
Łatwo też zauważyć czyjąś niechcęć w wypadku przeciwnego stanowiska.
W Twoim wypadku łatwo zauważyć i poczuć antypatię jeśli, pomimo przytoczonych przez Ciebie argumentów, Twój antagonista nadal nie przychyla się do Twojego zdania.
Nie wiem czy podważasz cudzy sposób rozumowania dla zabawy, czy dla własnej satysfakcji, czy motywuje Tobą jeszcze inna dewiza, ale nie powinno Cię dziwić, że skoro Ciebie jest tak trudno, o ile to możliwe, przekonać do innej postawy, czy spojrzenia na omawiany problem z innej perspektywy to inni mają także do tego prawo.
Pomóż mi w takim razie zrozumieć(…)
Po kilku próbach podjętych przez moich forumowych kolegów (było parę wpisów od osób, którzy albo się nie angażują, albo już nie wdają się w dyskusje z Tobą) łatwo dojść do wniosku, że kolejna nie przyniesie oczekiwanych rezultatów.
Z poważaniem,
oktarynka.
Karol 5 414 15
#1186
"Każda decyzja związana z dezajnem i produkcją czegokolwiek to wybór innego zestawu kompromisów. A ten Fairphone to jeden wielki tradeoff w imię naprawialności."
...i ekologii? ;]
Serio Samsung czy Apple nie potrafią zrobić nieśmieciowego, łatwo naprawialnego telefonu? Ten pierwszy kiedyś potrafił. ;p
Pisałem już kiedyś o tym:
pamiętam mojego Galaxy "jedynkę". Nie miał żadnych certyfikatów, zasłoniętych gniazd, w Union Canal przepływał dwadzieścia parę minut (ja nieco krócej, wtarabaniłem się do wody z rowerem :D ), a po wyjęciu nawet się nie wyłączył. Wyłowiłem go tylko po to, żeby uratować kartę sim. Po rozebraniu go w domu znalazłem jedną kroplę wody pod baterią. Złożyłem do kupy byle jak, olałem dopasowanie gumowej uszczelki - gdy wpadł mi do pełnej wanny (czego nawet nie zauważyłem) i przeleżał w niej... długo, znowu stało się nic. Ale wtedy pomiędzy firmami była zdrowa rywalizacja, Samsung wiedział, że wypuszczając swój pierwszy prawdziwy smartfon, musi się postarać, aby zagrozić Jabłku. Wrogowie na śmierć i życie. ;) A teraz robi dla Apple ekrany. Pinionc nie śmierdzi. :)
@oktarynka #1212:
Wydaje mi się (bo oczywiście mogę się mylić), że nigdzie nie wspomniałam o tym, że mnie boli noga, a tym bardziej nie podałam tego powodu jako przyczyny pozycji horyzontalnej w jakiej musiałam przebywać (bo częściej już ją mogę zmieniać :).
Ostatnio pisałaś, że słabo się czujesz, wiec zapytałem się czy wszystko w porządku, po czym napisałaś, że coś w nogę Ci się stało.
Powyższe stwierdzenie jest Twoją interpretacją na moje wpisy (dzięki nauce za dzisiejsze środki do uśmierzania bólu o rożnym natężeniu!).
To była odpowiedz na żartobliwy wpis Judasza. Nic poważnego w sumie. Noga to wystarczający powód by leżeć więc napisałem, że Cię boli. Oczywiście, że nie wiem co dokładnie Ci dolega.
Ja tego samsunga na zatrzaski poskładałem. Zostały mi śrubki, uszczelka kłapała se pod obudowo. :D Poddał się, gdy wepchnąłem go do kieszeni z nożem do tapet a potem klapnąłem na ławce. Tzn. ekran się poddał, bo sam telefon działa, ale nikt go już nie aktualizuje (produkcja z 2010) - no ale żywotne są tylko Ajfony. ;)
@oktarynka #1212:
W Twoim wypadku łatwo zauważyć i poczuć antypatię jeśli, pomimo przytoczonych przez Ciebie argumentów, Twój antagonista nadal nie przychyla się do Twojego zdania.
Nie wiem czy podważasz cudzy sposób rozumowania dla zabawy, czy dla własnej satysfakcji, czy motywuje Tobą jeszcze inna dewiza, ale nie powinno Cię dziwić, że skoro Ciebie jest tak trudno, o ile to możliwe, przekonać do innej postawy, czy spojrzenia na omawiany problem z innej perspektywy to inni mają także do tego prawo.
Ja zupełnie nie mam problemu z czyimś odmiennym zdaniem, czy ze zmianą swojego zdania.
Zauważ jedynie jakich argumentów wobec mnie używa Omegan. Ani są one oparte w rzeczywistości ani poparte jakimś sensownym źródłem. Większość opiera się na wewnętrznym przeświadczeniu i sposobie postrzegania świata. Rozumiem - subiektywność jest spoko, ale w dyskusji warto oprzeć się na jakiś realiach.
A w momencie pierwszego odbicia piłki omegan wchodzi w tryb obrażonego majestatu. Czuje się zwolniony z potrzeby dyskusji opartej na argumentach, rzeczowość leci za okno, zaczynają się podchody i dziecinada. Cieżko mi zrozumieć czemu tego nie widzisz i ślepo to bronisz.
@Delirium #1216:
Ja tego samsunga na zatrzaski poskładałem. Zostały mi śrubki, uszczelka kłapała se pod obudowo. :D Poddał się, gdy wepchnąłem go do kieszeni z nożem do tapet a potem klapnąłem na ławce. Tzn. ekran się poddał, bo sam telefon działa, ale nikt go już nie aktualizuje (produkcja z 2010) - no ale żywotne są tylko Ajfony. ;)
Może powinieneś zamienić słówko z bilionem innych klientów Samsunga, którzy zasilają landfill kilkuletnim plastikiem.
Ja rozumiem pokusę przekładania naszych personalnych doświadczeń w obiektywną prawdę. Choć niejeden nazwałby to stronniczością :P
Karol :)
wskaż mi, proszę, linijkę mojej wypowiedzi, która świadczyłaby o obronie omegana :)
Nie wiem za co poleciał omegan, bo wpis od razu został wycięty i chyba nikt poza Tobą nie zdążył go przeczytać i wziąć podjętą przez Ciebie akcję w wątpliwość.
Po raz kolejny (po „jednej nóżce bardziej”) wkradło się „dopowiedzenie” z Twojej strony.
Jeśli moja wypowiedź miała dotyczyć konkretnie jakiegoś użytkownika forum, to tylko Ciebie.
Jeśli będziesz miał czas i chęć to z pewnością to zauważysz.
Oj Oktarynko, bronisz nie odmiennego zdania, ale zwykłego hejtu swojego koleżki, który na pytania o dane mówi jedynie: a szukaj sobie, a swoje wymysły podaje jako prawdy wszystkim znane i objawione. Nie wspominam o prowokacjach. Jedzie na tym samym wózku jak antyv*, z których usunięcia się cieszył i tego nie widzi.
Po co on tu w ogóle wrócił, skoro tu tak źle? Nie dostał atencji nigdzie indziej?
Nie dziwię się.
Oktarynka - to co teraz robisz to typowe gasslighting. Sorry ale po co ta cała rozmowa.
Po raz kolejny (po „jednej nóżce bardziej”) wkradło się „dopowiedzenie” z Twojej strony.
I spoko - to czy Cie noga boli czy nie nawet nie było meritum mojej wypowiedzi :) To był, żart a nie obiektywny sprawdzony fakt. Jasne, że będę wyolbrzymiał czy przeinaczał pisząc coś żartobliwego.
@kijevna #1220:
Oj Oktarynko, bronisz nie odmiennego zdania, ale zwykłego hejtu swojego koleżki, który na pytania o dane mówi jedynie: a szukaj sobie, a swoje wymysły podaje jako prawdy wszystkim znane i objawione. Nie wspominam o prowokacjach. Jedzie na tym samym wózku jak antyv*, z których usunięcia się cieszył i tego nie widzi.
No właśnie, niby walka o „odmienne zdanie”, ale tylko wtedy jeśli jest ono zgodne z tym co myśli Omegan i spółka.
Jeśli celebrujemy tu odmienne zdanie, to gdzie byłaś jak Omegan, sprowadzał dziesiątki rozmów do poziomu rynsztoku bo ktoś się z nim nie zgadzał?
Ale jasne Oktarynka. Odmienne zdanie to rzecz święta.
Noga była najbardziej błahym pretekstem do pokazania różnorodności interpretacji wypowiedzi, rozmowa, by tę różnorodność zauważyć.
Rozumiem też, że skupienie się na omeganie i sprowadzanie całości do linii jego obrony odsuwa na bok jakiekolwiek inne refleksje. Mam nadzieję, że nie na zawsze.
Pisałam o płonnych nadziejach na wytłumaczenie czegokolwiek :/
Cóż… Nie wskóra nic ten, kto nie próbuje.
@oktarynka #1223:
Noga była najbardziej błahym pretekstem do pokazania różnorodności interpretacji wypowiedzi, rozmowa, by tę różnorodność zauważyć.
Rozumiem też, że skupienie się na omeganie i sprowadzanie całości do linii jego obrony odsuwa na bok jakiekolwiek inne refleksje. Mam nadzieję, że nie na zawsze.
Serio Oktarynka, to jest już poważny gasslighting.
Jasne, że zawsze w grę wchodzą argumenty i interpretacja wypowiedzi. Argumenty mogą być lepsze lub gorsze, a interpretacja rożna.
Ale nie mieszajmy jednego z drugim. Nie możesz bronić kiepskiego argumentu cytując jego błędną interpretacje.
Podobnie też nie ma jak zatuszować dziecinady zwalając na błędną interpretacje.
Kijevna, pokaż mi gdzie bronię kolegi i jego brzydkiego zachowania, a jak spotkamy się w sklepie kupię Ci Twoją ulubioną czekoladę.
Kolega jest zwykle najbardziej przejaskrawioną postacią, a jak się weźmie z Tobą za fraki to obojgu Wam niczego nie brakuje :)
Takie sytuacje doprowadzają niektórych do rozmyślań nad granicą dopuszczalnego zachowania.
Wydaje mi się, że można kolegować się z kimś, kto ma inne poglądy, sposób bycia a nawet maniery. Nie zobowiązuje mnie to jednocześnie do brania na siebie odpowiedzialności za zachowanie tego kogoś. „Niech się wstydzi ten, co robię, nie ten, co widzi”.
Zalozylem watek, dyskusyjny.
Jakis czas temu, mialem dyskusje o roli internetu, a raczej jego miejscu w tworzeniu wartosciowej dyskusji, jak widac tematy dotyczace mobilnosci w przyszlosci dosyc bardzo chwycily. Bardzo fajne konwersacje, i wykorzystujac momemntum wrzucam taki temat, gdzie moze obesrwatorzy sie dolacza. Nie bedzie tez przerywnikow z PL i 10 Dwoning Street.
Tematy dozwolone na pocztek to Teslunia, rowery, technologie EV, wodor, transport publiczny, zielona logistyka, AI w transporcie, mozliwe scenariusze.
Kiedys, profesor Christpoher, stwierdzil ze czekaja nas dwa scenariusze w przyszlosci, Mad Max lub nudny swiat z Czlowieka Demolki. Discuss.