Karol, miasto ma byc bezpieczne i przyjazne dla biedoty. Oni sie nie wywioza autami 'do natury', na dluzsze wakacje. Oni np. w pandemii nie mieli wlasnego ogrodu, zeby wyjsc. A zyja w wiekszym, czesto chronicznym stresie, potrzebne kalorie czesto maja z marnego zarcia itd. Sa sposoby, zeby sprzyjac biedakom, choc i tak sie nierownosci nie zniesie. Ponizej przyklad z Heralda:
https://www.heraldscotland.com/news/19863773.forth-clyde-canal-regenerat...
jak na przykład budujemy miasta
Oczywiscie, wszystko jest wzgledne. Kiedy lata temu wrzalo na paryskich przedmiesciach, pokazywano, jak zalosnie wygladaja blokowiska, gdzie mieszkali buntujacy sie mlodzi. Otoz te blokowiska wygladaly wypisz wymaluj jak blokowisko, w ktorym harrier i jej sasiedzi - wsrod nich lekarze, prawnicy itp. - dochrapali sie mieszkan pod koniec PRLu. No i my szczesliwi wtedy bylismy, wygrani, aut nikomu nie podpalalismy! Oczywiscie, za kapitalizmu sprytniejsi i obrotniejsi sie wysferzyli i sklad spoleczny blokowiska sie zmienil.
To juz wama wygodze i ogluchne.
Z gluchoty idzie sie obalic na drodze do teska i demencji tysz dostac - to mata dwa w jednem.
Tu link:
http://www.hopkinsmedicine.org/health/wellness-and-prevention/the-hidden...
Ja sobie myśle, że prywatne ogrody nie koniecznie są dobre a blokowiska niekonieczne są złe.
I couldn't agree more :)
Nawet zamkniete dla publiki ogrody w Edynburgu niezbyt sympatycznie mi sie jawia - rozumiem, ze posiadacze kluczy placa za utrzymanie ogrodow, rozumiem, ze moglyby byc dewastowane przez nieplacacych, nevertheless...
Sa tez ciekawe inicjatywy zakladania ogrodow, sadow w biednych dzielnicach - bardzo mnie to cieszy.
Blokowisko - no coz...halas przede wszystkim, halas w mieszkaniach. Na gornych pietrach ludzie jak uwiezieni ( np. matki z malymi dziecmi). Anonimowosc. Ale sa pewnie wyjatki i wyjatkowe sytuacje w zyciu blokowisk ( np. wielka powodz we Wroclawiu 1997).
Nom, te pozamykane ogródki pachną klasowością. Spaces for people, a nie, bogaci górą…
Ogólnie to myśle, że powinnismy budować sąsiedztwa zaczynając właśnie od civic spaces a nie od parkingów. Chociażby z tej przyczyny, którą podałaś w temacie (przyjemne przestrzenie spacerowe = lepsze zdrowie).
Ciekawy koncept „15 minutowych” miast opartych na potrzebach mieszkańców, a nie dostępie do osobistego transportu:
In 2020, as pandemic lockdowns forced billions of people around the world to become intimately familiar with their neighborhoods, one of the hottest ideas in urban planning was the “15-minute city.” A vision for a decentralized urban area that allows residents to meet their daily needs within a quarter-hour walk or bike from their homes, the concept has been pursued as a means of cutting greenhouse emissions and boosting livability in a host of global cities — especially Paris, where Mayor Anne Hidalgo has embraced the model as a blueprint for the French capital’s post-Covid recovery.
Now Sweden is pursuing a hyperlocal variation, on a national scale. A plan piloted by Swedish national innovation body Vinnova and design think tank ArkDes focuses attention on what Dan Hill, Vinnova’s director of strategic design, calls the “one-minute city.” It’s a order of magnitude smaller than other recent think-local planning conceits. While Paris works with a 15-minute radius and Barcelona’s superblocks with nine-block chunks of the city, Sweden’s project operates at the single street level, paying attention to “the space outside your front door — and that of your neighbors adjacent and opposite,” Hill says.
https://www.bloomberg.com/news/features/2021-01-05/a-tiny-twist-on-stree...
Istotne dla osob, ktore czuja sie psychicznie lepiej, jesli inni zachowuja wobec nich dystans w przestrzeni publicznej.
Mozna dostac w w lokalnej bibliotece identyfikator do wpiecia w ubranie: jest to sygnal dla innych, ze unikamy - z roznych powodow - tloczenia sie, tlumu. Wpinka wyglada dosc wesolo ;-)
Orkney to miejsce, gdzie Szkotki i Szkoci najdluzej ciesza sie zdrowym zyciem: panowie pozostaja w zdrowiu do 71.2 lat, a panie do 77.5.
Dla porownania w North Ayrshire kobiety zachowuja dobry stan zdrowia tylko do 54 roku zycia.
Najubozsi ciesza sie zdrowiem okolo 24 lat krocej niz ci,ktorzy zyja w bogatszych spolecznosciach.
Podaje za dzisiejszym 'The Scotsman'.
Nie pamietam, czy juz pisalam: nawet biedacy sa zdrowsi, jesli mieszkaja niedaleko od przyjemnych terenow spacerowych, w porownaniu z biedakami, ktorzy maja daleko do parku, wybrzeza itp.