Przypomina sie sprawa Ashya King z 2014. Jego rodzice porwali go ze szpitala, bedac potem scigani oficjalnym listem gonczym itd.
Nie roztrzygam o tym kto ma racje w przypadku Alfiego, jednak przypadek Ashya'ego, owczesne stanowisko nhs, sposob tratowania rodzicow, daje do myslenia.
Tutaj w skrocie za wiki:
https://en.wikipedia.org/wiki/Ashya_King_case
A tutaj artykul z marca tego roku z TheTelagraph:
https://www.telegraph.co.uk/news/2018/03/03/ashya-king-cleared-cancer-th...
no jasne, dalej porównujcie sprawy, które nijak maja sie do siebie.
Dzianina, bardziej tutaj by pasowala sprawa Charlie Gard.
Szyszak, nawet nie chce mi sie dyskutowac w taki sposób z Toba. Tu nie chodzi o to czy zabic dziecko, bo nikt go zabic nie chce, tylko czy kontynuowac jego meczarnie do nieuniknionej smierci.
Jeszcze raz: Alfie nie ma, i nie bedzie mial juz nigdy czucia, smaku, wzroku, sluchu, nie bedzie sie poruszal o wlasnych silach ani nawet nie bedzie myslal, gdyz jego mózg sie zwyczajnie rozpada, roztapia wrecz. Jest to nieodwracalne. Smierc jest nieunikniona, a wszyscy, którzy zapoznali sie z dokumentacja medyczna stwierdzili, ze dalsze leczenie jest po prostu bezcelowe, a wrecz nieludzkie.
A wiec ok, niech wam bedzie, podlaczmy dzieciaka do aparatury, niech cierpi i umiera jak najdluzej. Zadowoleni?
Dziecko juz 40 godzin walczy i daje rade o wlasnych siłach
Skoro daje rade, to czemu media spolecznosciowe zarzucaja sedziemu, ze skazal chlopca na smierc glodowa? Czemu maja pretensje, ze bedzie konal z pragnienia?
Nie ma szans dla tego malucha, normalne ze rodzice nigdy sie z tym nie pogodza. Nazywanie sedziego morderca jest mocno przekoloryzowane.
Jest to ogromna tragedia i szczerze wspolczuje im wszystkim.
Gdyby to bylo moje dziecko, walczylabym o eutanazje dla niego, a nie o kolejne kilka lat zycia w cierpieniu.
Ogladalam wczoraj wypowiedz naszego polskiego profesora, potwierdzil to, co powiedzieli lekarze z UK. To samo powiedziala pani neurolog i pediatra z polski, nie ma nadziei na wyleczenie chlopca. Pewnie wszyscy sie myla...
#32
Ja nie znam detali stanu zdrowia, specyfiki choroby Alfiego. Chyle czola przed Twoja wiedza na temat rzadkich jednostek chorobowych, proporcji udzialu wody w masie mozgowej Alfiego itd. Wierze, ze masz podstawy do uzywania slow "nigdy", "nieunikniona".
Przyklad Ashya jest inny bo spor dotyczyl zastosowania alternatywnej terapii w innej placowce a nie przerwaniu leczenia calkowicie. Moj komentarz mial sluzyc raczej zwroceniu uwagi na pewien "instytucjinalny mindset" ? No bo dlaczego wtedy nie pozwolono rodzicom kontynuowac leczenia w Czechach, bardziej zaawansowana terapia, podczas gdy ta proponowana przez nhs zrobilaby mu (doslownie prawie) wode z mozgu....
Moze chodzi o pieniadze po trosze (zawsze dobrze zaczac od pojscia tym szlakiem gdy nie do konca wiadomo o co chodzi)
@34 dzianina, prosze przeczytaj link z mirror, który wstawilem w moim poprzednim komentarzu, dobrze naswietla problem.
A co koncowego akapitu - o co w tym wszystkim chodzi mysle ze ten artykul dobrze naswietla sprawe: https://www.independent.co.uk/voices/alfie-evans-doctor-intensive-care-l...
#37
Przyklad z #31 pokazuje, ze wspomniane przez Ciebie astroman filary systemu, czasem sie myla i tyle. Ja nie popieram demonstracji nawiedzencow pod szpitalem i calej tej histerii wokolo cnoty i moralnosci.
Ja nie znam dokladnie sprawy ale jesli, rozumiem, jakas oficjalna instytucja ludzi leczaca (jak np szpital czy klinika w EU) deklaruje, ze moze pomoc - to "where's the problem here, really...?"
Jesli juz, to psy nalezy wieszac nad ta instytucja wlasnie (cokolwiek by to nie bylo, choc wydaje mi sie. ze nie jakies zgromadzenie zielarzy spod Palermo) i jej "ekspertyzach".
Nie znam się, nie wiem, ale się wypowiem :D.
Szpital we Włoszech, również nie może pomóc, ofiarowali tylko "palliative care".
Akurat w tej sprawie, odbyło się wiele rozpraw sądowych w różnych instancjach i była ona badana przez wielu biegłych sądowych lekarzy i zawsze werdykt był ten sam, że w interesie pacjenta leży odłączenie systemów podtrzymania życia.
No ale ja wiem, że na budownictwie i medycynie, to się wszyscy znają i wszędzie pełno "ekspertów" na mediach społecznościowych.
Nie jestem na bieżąco w temacie, ale się wypowiem.
Odłączyli go od aparatury bo mózg jest martwy. Miał umrzeć po 3 minutach by nie cierpiał. Żyje, oddycha. Podają mu wodę i tlen. Głodem go biorą? Oczywiście nie cierpi bo nie ma mózgu. Sad nie zgadza się na transport do Włoch bo to niebezpieczne i zagraża życiu dziecka. Dziecko jest Państwa nie rodziców. Wiem ze to tragedia ale to jest jakiś Monty Python!
@Dzianina, sie czepiasz poziomu wiedzy medycznej, sama prezentujac jedynie anegdoty z zupelnie niezwiazanych spraw. Zwroc uwage, ze w przypadku Alfiego kazdy jeden LEKARZ, czyli ekspert, ludzie, którzy maja ta wiedze, powiedzieli ze nie da sie juz nic zrobic. Mozna tylko sztucznie przedluzac agonie. Nie ma alternatywnego leczenia. To nie jest moja wiedza - to jest wiedza lekarzy, którzy znaja sprawe.
@szyszak mylisz sie, sprawa nie rozchodzi sie o organy, to wymysl illiterati wierzacych w teorie spiskowe. Sprawa rozchodzi sie tu o kapital religijny i polityczny. Wielu polityków czy przywódców religijnych widzi tu szanse na wybicie sie.
Mnie osobiscie denerwuje cala ta masa kretynów protestujacych pod szpitalem. Tak - kretynów, skurwysynów i bandytów. "Dzieki" tej zmanipulowanej przez memy na FB masie w szpitalu nie da sie prowadzic normalnie czynnosci, personel musi znosic ciagle ataki slowne a nawet fizyczne w miesjcu pracy, na social mediach i nie tylko. Szpital nie moze normalnie funkcjonowac, bo banda nawiedzonych, krótkowzrocznych debili musi spowodowac dodatkowy stres, za który koniec koncow zaplaca pacjenci.
Naczytali sie pierdól na stronie takiej jakw @51 a zapominaja ze to nie jest jedyny pacjent tego szpitala.
Alder Hey, ojciec Alfiego zamieścił na Facebooku krótki wpis, w którym napisał, że chłopiec "jest od 23 godzin pozbawiony żywności". W jaki sposób to jest ludzkie, gdzie jest jego godność? - pytał.
powinni go po wyroku sadu przewieź do hospicjum gdzie godnie umrze. pozbawienie zywnosci moim zdaniem jest nieludzkie.
pewnie w przyszlosci rozwiaza takie przypadki w jakis humanitarny sposob.
#50. Nie masz pojęcia czy dziecko coś czuje czy nie!!
Lekrze nie są nieomylni. I jestem pewien, że jest na świecie szpital, który uratuje Alfiego.
#52. Poziom twojej glupoty to tylko dno i wodorosty. Jestem ciekaw, gdyby tu chodzilo o twoje dziecko, czy tez bys tak szybko zdecydowal o smierci swojego dziecka. zero jesteś. ( przez małe o)
jakis chaos informacyjny jest w tej sprawie. czytam teraz lekarzy ktorzy sa hejtowani. twierdza ze nigdy nie powiedzieli ze Alfie umrze po odloczeniu aparatury. ze to tylko koniecznosc i nalezy mu zapewnic opieke paliatywna. do Wloch nie ma sensu leciec bo zagraza to zyciu dziecka, a na miejscu jest lepsza opieka. troche dziwne to z tym nie podawaniem dziecku zywnosci. rodzice Alfiego zdecydowali sie wspolpracowac ze szpitalem w Liverpoolu.
polska lekarka niezaleznie badala Alfiego w styczniu i twierdzi ze dziecko czuje i odbiera bodzce.
http://fakty.interia.pl/swiat/news-polska-lekarka-alfie-evans-reaguje-na...
https://www.savealfieevans.com Własnie zapoznałem sie bardzo pobieżnie z historią dwuletniego chłopca,którego egzekucje sądownie wywalczył Liverpoolski szpital wbrew woli rodziców i bodajze wbrew pomocy ze strony Włochów, gdzie trzy powazne jednostki szpitalne zaproponowały opieke medyczną (ewentualnie do konca zycia). Chłopiec reaguje na najbliższych, ziewa sie i przeciąga.Dostęp do chłopca mają tylko rodzice , niestety ograniczony i w asyście policji. Czy ktoś wie coś wiecej na ten temat????? Czy to mozliwe,zeby U.K. i ich słuzba zdrwia była juz tak do konca sp..ie..olona???? Szok!