Powiem tak ..... nawiązując do twojej wiary.
Bóg nie chce aby zabijać dzieci nienarodzone ale tym samym chce aby umierały w niewyobrażalnym cierpieniu (pomijam spory od którego momenty można uważać pojedyncze komórki za człowieka)
Bóg nie chce aby się wzbogacać (poprzez zarabianie na szczepionkach) ale chce aby ludzie w cierpieniach umierali na choroby, których dzięki szczepieniom już nie ma.
Bóg nie chce aby krzywdzić dzieci ale w "domu swoim" czyt. świątynie mamy do czynienia z pedofilią, homoseksualizmem i gwałtami
OBŁUDA
#212
Mylisz dwa pojęcia. Bóg a Kościół.
Ja żyję według przykazań Boga, nie Kościoła.
U katolików, w domach obrazków "święych" wisi od groma na krzyżu kończąc. A przecież..
„Nie zwracajcie się do bożków. Nie czyńcie sobie bogów z lanego metalu.” (Kp 19,4), oraz: „Pilnie się wystrzegajcie … abyście nie postąpili niegodziwie i nie uczynili sobie rzeźby przedstawiającej podobiznę mężczyzny lub kobiety, podobiznę jakiegokolwiek zwierzęcia, które jest na ziemi, podobiznę jakiegokolwiek ptaka, latającego pod niebem, podobiznę czegokolwiek, co pełza po ziemi, podobiznę ryby, która jest w wodach – pod ziemią. Gdy podniesiesz oczy ku niebu i ujrzysz słońce, księżyc i gwiazdy, i wszystkie zastępy niebios, obyś nie pozwolił się zwieść, nie oddawał im pokłonu i nie służył, bo Pan, Bóg twój, przydzielił je wszystkim narodom pod niebem.” (Pwt 4, 15-19), lub: „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył” (Wyj 20,4-5)
'Chodzenie do kosciola nie jest takie najwazniejsze'
Ze co?! wolno katolikom nie chodzic w niedziele do kosciola? w Polsce?
W dziecinstwie calkiem co innego mi wkladali do glowy, ze jak nie podyrdam karnie w niedziele do kosciola, to, panie, ogien piekielny ;)
Szok przezylam, ze jest na swiecie jakis inny katolicyzm lajtowy I do kosciola w niedziele wcale chodzic nie trzeba I tam z nudow pod lawke spadac ;)
Wg mnie ( a wcale nie mam wylacznosci na prawde), pierwowzorem jest tekst z Dekalogu "dni swiete swiecic" I w jakis sposob to praktykuje, dopiero pozniej jest z przykazan koscielnych "w niedziele I swieta we mszy naboznie uczestniczyc".
Pierwsi chrzescijanie nie mieli takich obostrzen, spotykali sie owszem, ale wcale to nie musiala byc niedziela I wynikalo to z ich pragnienia poczucia wspolnoty a nie z nakazow. Lubie na pasterke chodzic, nostalgiczne wspomnienia z dziecinstwa mi sie przypominaja.
Problem z Biblią polega na tym, że jest to dzieło ludzi, wielu pokoleń ludzi na podstawie opowieści przekazywanych sobie z pokolenia na pokolenie.
Nikt nie ma gwarancji, że nie doszło do tzw. "głuchego telefonu", a więc nie ma też co brać tych zapisów jako pewnik.
Biblia jest czymś na kształt zapisów wierzeń i opowiastek.
Jeśli ktoś czuje się dobrze z tym to OK ale nie należy przedstawiać tego jako wiarygodnego źródła.
Glosno znowu ostatnio o szcepieniu dzieci I wogole. W Europie obudzily sie uspione choroby o ktorych dawno nie slyszano...
Co wy sadzicie, szczepicie swoje dzieciaki czy nie?