kurna dopiero doczytalam,ze to o owce chodzi... bo jade na dwa fronty...slucham muzyki i sprawdzam sremito, nigdy nie jadlam i nie zjem owieczki, generalnie unikam miesa, czasem drob, cos moj organizm nie trawi tego wszystkiego...ryby, jak najardziej, nie mylic mnie z jakas tam veganka itp, po prostu zle sie czuje po miesie, a ze sie sportuje to musze uwzglednic mieso, ale tylko gotowane cycki kury, czasem z piekarnika
W moich stronach cenię sobie to, że o 17:15 zapychasz się macem pod katedrą w samym sercu Sheffield, a już dwie godziny później jesteś po spacerze i wspinaczce przez las, i na skraju urwiska, pośród wrzosów, spijasz z puszki pepsi max.
19°C, przez pięć minut próbowało straszyć mżawką, ale się nie dałem.
Złapałem się na tym, że dzisiaj w aucie wyłączyłem ogrzewanie.