Opcja nr 2: pozapindalać tydzień w sadzie, z zakwaterowaniem, każda para rąk teraz w cenie. Wiśni podjeść, ludzi poznać, zakosztować uroków zwykłego życia, i zarobić na kolejny tydzień obcyndalania, już z dachem nad głową. Bo na trzy dni, tylko po żonę, to chyba pan gołodupiec Australijczyk nie przyjechał? ;)
Witam wszystkich,
Piszę o historii pewnego turysty z Australii.
Jestem na couchsurfing'u ileś lat i czasem przychodzą mi powiadomienia jeśli ktoś szuka "emergency place ASAP" i widzę, że 5 sierpnia jakiś facet z Australii pisał, że szuka noclegu, że przyjeżdża jutro, a teraz widzę, że o 3:34 dzisiaj pisał, że idzie spać ma dworzec...
Ciekawe czy ktoś mu pomógł,
Ale lipa ogólnie, czasami mam ochotę "zwymiotować" na biało czerwoną flagę
;)