@matala #148:
Nie chodzi o small print na antybiotykach (to jest moj wybor) - chodzi o to ze za chwile bede MUSIALA sie zaszczepic, szczepionka, ktorej producent nie ponosi zadnej odpowiedzialnosci za ten produkt (czyli nawet w tym przypadku nie ma small print)
Przecież szczepienia nie są obowiązkowe. Dlatego tyle dzieci jeździ na wózkach inwalidzkich np bez nóg bo ich rodzice oczytali się bzdur w internecie.
Pytam się o leki, które brałaś bo to nie jest nowość, że medycyna jest obwarowana prawnie.
Daj mi nazwę jakiegokolwiek Twojego leku to zaraz Ci wyszukam jakie prawne warunki akceptujesz bez zająknięcia. Każdy producent czegokolwiek obstawia się prawnie. Nic tym szczególnego.
matala 417
#133Dziś - 19:04
"Karol to Ty mi powiedz. Dalbys dziecku do dzioba cos za co firma produkujaca nie ponosi odpowiedzialnosci i jasno o tym mowi?"
Masz na myśli szprycowanie dzieci paróweczkami, "zdrowymi" kaszkami składającymi się głównie z cukru, kolorowymi cukiereczkami i szczypiącym w język miENskiem szprycowanym cholera wie czym, które odpindala się w setkach milionów domów każdego dnia? Niom, to wybieram "szczepionkę bez odpowiedzialności", jako znacznie zdrowszą i uczciwszą alternatywę.
W Polsce jeszcze nie mam wszystkich bliskich zaszczepionych, wiec zerkam na wp.pl, jak sobie rodacy radza ze szczepionkami.
Dzis dali jako wzor UK, gdzie po zaszczepieniu ok. 17 mln ludzi maja 20-50 smierci covidowych dziennie. Polacy o ilez mniej liczni maja ok. 500-600 zgonow covidowych dziennie! A przed tym zgonem wiekszosc rodakow dusi sie spektakularnie, lezy na kosztownym szpitalnym lozku i prosi lekarzy, zeby ich jeszcze nie podlaczac do respiratora ( juz wiedza, ze to najczesciej ostatnie chwile na tym padole).To kosztuje. Zachorujesz bez szczepionki- rosnie prawdopodobienstwo, ze bedziesz duzo kosztowac. A jakim prawem masz wtedy zuzywac spoleczne srodki, skoro mozna sie bylo po prostu zaszczepic, byla taka mozliwosc?
Otylosc to problem bardzo zlozony. Nie obwiniam wylacznie otylych, bo sama znam osoby otyle po ratujacych zycie lekach, z policystitis itp. Wiem tez, ze biedacy kupia o wiele taniej niezbedna dziennie ilosc kalorii, kupujac podle, tuczace zarcie. Itp. itd.
Wiec skoro nie moge powiedziec, ze kazdy otyly jest 'sam sobie winien', to zgadzam sie opodatkowac na leczenie nieszczesnikow.
Co do picia alko - male ilosci nawet sie niekiedy zaleca, ale jakis procent z nas ryzykuje uzaleznieniem. Ci ludzie sa chorzy, pili wesolo tak jak inni, innym nic, a oni znalezli sie na rowni pochylej. Zgadzam sie opodatkowac na leczenie tych nieszczesnikow.
Ale Ty sie nie chcesz zaszczepic nie z powodu uzaleznienia, chorob czy biedy, tylko chyba z egoizmu? Ze w razie czego to np. harrier sie nie dopcha do lekarza. szpitala, bo matala bedzie ratowana, bo sie nie zaszczepila, no bo tak.
Matala. Ja Ciebie rozumiem. Powaznie. Tez czekalam az sie rodzice, maz, znajomi, koledzy kolegow i inni zaszczepia. Przeciagalam ile wlazlo, bo sie balam, tlumaczylam bliskim, ze koncern farmateutyczny nie ponosi odpowiedzialnosci, ze za krotko testowane, ze nie wiadomo jakie swinstwo mi wstrzykna, ze dziecko nie odchowane, ze znajac moje szczescie wyrosnie mi trzecia reka i inne kwiatki. Teraz wiem, ze sie zwyczajnie balam. Ogolnie zyciowy tchorz jestem. Zastrzyk i po zastrzyku nie bolalo. Czekalam na bol, goraczke, druga glowe. I nic. Zero. Pozniej sie dzialo, ale przezylam. Teraz siedze z reka do gory, bo jak sie nie potkne o cos w ogrodzie i nie zedre sie do skory wlasciwej to do kosci palca sobie ukroje. Rozumiesz przeslanie?
Akurat w ten cud nie wierze - stworzenie skutecznej szczepionki w pare miesiecy???