Kurcze, tak jak w Bozenarodzenie wierzacy swietuja narodziny Jezusa , pieka indyki, kupuja prezenty i ozdabiaja drzewko i domy(ci co nie wierza maja tylko wolne od pracy), tak w Wielkanoc wierzacy swietuja zmartwychwstanie Jezusa( ukrzyzowali go wczesniej) i swieca jajka( symbol zycia/odrodzenia) a nie wierzacy znow maja wolne i tak co rok :/
Ja myślę, że w świętach chodzi o to, żeby podziękować Jezusowi za to, że załatwił nam parę dni wolnego. Dzięki niemu miałem czas na zgłębianie tajemnej wiedzy o intelowskich prockach i7 11th gen i grafice Iris Xe. Fajnie było też uciąć sobie drzemkę w kompletnym opakowaniu, z obutymi girami na stole. Chwalmy pana, alleluja.
Dla kogos, kto jest wierzacy to czas swietowania.
Ja sie najadam przy okazji, ale ja jestem z innej bajki :/
Dla mnie swieta zawsze byly magiczne. Szczerze, to chyba jedyny czas, kiedy plakalam, ze nie moglam wrocic do domu na swieta. Juz jako dziecko uwielbialam gwar, halas, zapachy, babcie mieszajaca w garnkach na dwie rece i zamykajaca w tym samym czasie piekarnik z ciastem.
Wielkanoc to samo.
Niechze mi ktos wytlumaczy na czym polegaja swieta Wielkiej Nocy