Developer budujący osiedle mieszkań przeznaczonych do sprzedaży ma przekazać część lokali councilowi? No to rzeczywiście odbywa się to na koszt podatnika, który kupił lokal na osiedlu. Rozumiem, że to taka przymusowa zrzutka właścicieli mieszkań, zarządzona przez państwo. Albo dodatkowy podatek.
harrier kłócić się nie mam zamiaru, czytać artykułów w tym temacie także, powiedzmy że mam informacje (z bardzo wiarygodnego źródła).
Powiedz mi gdzie są pieniądze za chaty które czasami/często najemcy spłacili kilkukrotnie?, także gdzie jest kasa ze sprzedaży tych 1.5 miliona chałup?
Dlaczego council od lat nie potrafi zakupić ziemi, działek i zlecać budowę tylko wpieprza się do developerów i wymusza budowanie mieszkań komunalnych, i się dziwić że się bronią?, bo kto chce w tej chwili płacąc za dom 200k+ mieszkać pośród patologi?. Ty? bo ja stanowczo nie.
Znam 2 osiedla położone blisko siebie, działka pod te 2 kosztowała więcej ale przez to że wymuszono budowę socjalów nowe domy są tańsze o około 30k, a czemu są tańsze?...
Eszek - przekazywanie nie było dobrym słowem - one nie sa przekazywane za darmo - nikt by sie na to nie zgodził, tym bardziej, ze czasem to jest 10% budowanych osiedli. Ale wglądu do rozliczeń między councilem a developerem nie mam, wiec moge jedynie przypuszczac, że po kosztach budowy (or so). Duzo zalezy od tego, kto jest właścicielem gruntów, na których ma cos powstać, a że council musi wydac na to zgode to negocjacje bywają rózne i nie zawsze czyste i szybkie...
Sheen - ten program mieszania budownictwa normalnego i socjalnego to też stary pomysł. Z drugiej strony popatrz jak budował tramwaj council - ja nie wiem, czy jest sens, żeby jeszcze budowali mieszkaniówke i tworzyli getta.
A gdzie kasa to dobre pytanie - odpowiedź wiele by wyjaśniła.
Te pojedyncze dzialki i w miescie i poza sa tak drogie, ze wlasciciele wyciagaja z nich maksa - blok of flats i tyle ile sie da - jak upakuja taki blok tylko councilownia to tak czy inaczej bedzie tam getto, a ceny nieruchomosci okolicznych spadna.
Regularnie przegladam co sie dzieje w temacie dzialek, jak widze jakas na sprzedaz to zawsze sprawdzam co tam wymyslili i w tych dobrych lokalizacjach nie ma zmiluj, nawet na wsi - bloki z mieszkaniami tam, gdzie oczekiwalbys domkow. Bo inaczej sie finansowo nie oplaca.
Sheen, no ja tez sie zawsze ciekawie, czemu nie nabudowali z tych dochodow ze sprzedazy ( w samej Szkocji gigantyczny transfer pol miliona mieszkan konsilowych do prywatnych rak). W jakims programie TV, juz nie pomne tytulu, konsil tlumaczyl, ze oni jako konsil tylko czastke z tych wplat otrzymywali… ze nie dalo rady nabudowac uzupelnien za to.
bo jak widzisz tu nie ma złotego środka, albo straci developer albo okoliczny mieszkaniec albo council zapłaci dużo więcej za działkę w dobrej lokalizacji przez co oczywiście stracą okoliczni mieszkańcy.
Największy problem jest tutaj council bo nic nie robi żeby weryfikować status najemców, póki kasa leci jest ok, jakby zaczęli sprawdzać jestem ciekawy ilu najemców by wyleciało i ile mieszkań wróciłoby na rynek? Może nowych budować nie byłoby potrzeby?
Znam 2 szkotów co "odziedziczyło" domy po babciach, mieszkają sami, nowe samochody itd.
To są ci potrzebujący?
Za zarząd councila trzeba by się zabrać to i problem by zniknął, a na pewno zmalał.
Wiem, ze znizkowo sprzedane, ale przeciez I dawniej panstwo budowalo, od 100 lat buduje sie mieszkania socjalne, wiec oprocz zwyklego programu budowania mieszkan dodatkowo mozna bylo z dochodow ze sprzedazy 'right to buy' budowac uzupelnienia… a zalozyli, ze kazdy sobie sam kupi I nie trzeba sie o nizej zarabiajacych martwic.
Jak sie dowiem, gdzie pieniadze poszly, to doniose ;)
koszty zakupu około 70-75% wartości, do tego dorzuciłbym jeszcze że mieszkania (w większości) zdążyły się spłacić a najczęściej dużo, dużo nadpłacić.
A gdzie się podziały pieniądze? Przepieprzone na premie itp bzdety.
Dlatego też cięcie kosztów w councilu zaczęło się od kilku lat, mniej więcej od czasu gdy wstrzymano sprzedaże i zaczęło brakować mieszkań socjalnych.
no wiec tak: jedna trzecia za sprzedazy 'right to buy' idzie do councila, reszta do treasury... ale: to nie znaczy, ze za trzy sprzedane domy/mieszkania moglby council az jedno nowe odkupic. Bo od 2012 wzrosl znaczaco poziom znizek w koszcie wykupu:
'' In April 2012, Conservatives ministers “revamped” Right to Buy and raised the maximum discount on a property to £75,000 (it has since increased further, to more than £100,000, in some parts of the country). Since then, the number of homes sold off has increased by 409 per cent, from 2,638 in 2011-12 to 13,416 in 2016-17. ( dane z Independenta, 2018. Szkocja moze sie roznic od reszty UK, juz wczesniej zablokowali wykup, o ile wiem).
Czyli mniej placili nabywcy, a z tego 'mniej' konsil I tak bral tylko jedna trzecia.
no tak, ktozby sie spodziewal ze idee zerowania i rozdawnictwa beda popierac nasze pocieszne socjal justice warriors? :D
niewiele wiedza, ale na pewno nic zlego nie ma w socjalkach. btw ciekawe ze najwiecej do powiedzenia w tym temacie maja osoby ktore same nie pracuja ciezko i nie placa podatkow.
cytaty z otwarcie lewicujacych gazet jako argument w dyskusji dotyczacej spraw socjalnych? :D
oj kobity, kobity
Nie wiem gdzieś ty to wyczytał, ale mnie to nie dziwi - po kosciele i kobietach masz kolejny topik na świrowanie. Co najśmieszniejsze osoby, którym zarzucasz popieranie zerowania i rozdawnictwa nigdy z counciu nie korzystały, a lajkujesz... no coż...widac, ze sam nie wiesz komu;) Nie mówię o sheenie... i to wszystko samemu będąc beneficiarzem:) A nie, sorry, to sie nazywa odzyskiwanie zapłaconych podatków!;) No więc pantera tez odzyskiwała swoje;)
moment moment, ze co prosze? :D
probuje znalezc jakis sens w tym co tu wypisalas... nie jest to latwe, sorry
ok, po pierwsze, klamalas tyle razy, ze nie da sie ci wierzyc - to w temacie tego ze nie bralyscie benkow. co do zerowania, twoja wiekowa kolezanka pisala otwarcie ze nie pracowala nigdy w UK, z emerytury polskiej nauczycielki w UK wyzyc sie nie da, wiec sprawa jest dosc oczywista.
jesli sugerujesz ze biore benki, to tradycyjnie - kula w plot.
cos jeszcze? ;)
Nie wiem co o tym wszystkim myśleć, poza tym, że getta nie bardzo się sprawdzają. Miks skrajnej patologii, zwichrowanej psychicznie i pełnej zgubnych uzależnień, ze zwykłymi, nieco uboższymi obywatelami (nie każdy ubogi to "patol") nie daje patologii kopa w górę, a raczej ściąga za nogę w dół tych niezbyt zamożnych.
Z Muirhouse, a wcześniej z Niddrie, nie została nawet kupka kamieni. Upiorne wrażenie robiło otoczone murem upiorne "zamczysko" przypominające więzienie, wybudowane przy North Fort St, na wschodnich krańcach Newhaven i Trinity. Zawsze, gdy tamtędy przechodziłem, odruchowo rozglądałem się za wieżyczkami z "klawiszami". Ciekawi mnie, czy to cuś jeszcze stoi (wiem, że kilka lat temu wykwaterowano mieszkańców - chyba przed wyburzeniem?). Otrzymanie mieszkania w takim miejscu musiało mieć druzgocący wpływ na psychikę najsilniejszych nawet jednostek.
Ciekawi mnie też, jaką logiką kierowało się miasto, budując takie kazamaty.
Nie sugeruję. Pisałes, że brałeś (child benefit): nie jeden raz:)
I poka gdzie pisałyśmy, że popieramy ideę żerowania i rozdawnictwa? Nie dziwię się, ze miałes problemy z j. polskim jak z dyskusji o budownictwie councilowym tyle zrozumiałes.
No, chyba znowu cisnie tutaj jedno z drugim, to by wyjasniało kompletny debilizm twoich komentarzy.
Taką samo jak budowniczowie naszych miast w czasie np. socjalizmu... Dodatkowo councile czasami pozwalają na próbowanie rozwiązań nietypowych - tak pod względem materiałów, konstrukcji i wykonastwa jak i wdrażania pewnych idei socjalnych przez odpowiednia zabudowę - było o tym również w artykule przytoczonym przez harrier. Developerzy rzadko pozwalają sobie na niestandardowe rozwiązania.
Dżizys, wy znowu?
To nawet zabawne, że posiadając dzieci rzucacie w siebie Child Benefitem. ;)
Kijevno, przestań stękać dwuznacznie i może zamiast tego wystękaj konkretny "zarzut councilowy" pod konkretnym adresem - no chyba, że dla relaksu uprawiasz cyberstalking, który zarzucasz wszystkim dookoła. ;P
Aż sobie zerknę pod link z wpisu harrier.
Próbuję zrozumieć, dlaczego przed laty stworzono takie getta, jak chociażby te, o których wspomniałem nieco wyżej. Bo te osiedla jednak dość mocno odstawały nawet od councilowskiej przeciętnej, jak gdyby próbowano skoszarować skumulowane zło pod jednym adresem, przy N Fort Rd otoczono je nawet wysokim murem. Brrr...
Brałem benki. Całkiem długo. Poważny zakręt, nawet nie tyle życiowy, co raczej zakręt pod czaszką. Przed laty próbowałem też wyrwać CF - bezskutecznie. Z perspektywy czasu, gdy we łbie poukładało się nieco... cóż, odradzam takie desperackie ruchy. Mogą jeszcze bardziej skomplikować życie.
Możliwe, że omeganowi chodzi właśnie o takie wyrywanie benków "na żywca", a nie o hmmm... support dla tych, co jednak dają też coś temu państwu od siebie.
Qrde, mam problem, bo nie piję, a bez flaszki trudno was czasem zrozumieć. ;)
47
jakiej emerytury? jakiej nauczycielki? za MLODA jestem, pajacu, na emeryture. Skickalam Ci sie w pustym lbie w jedno z twoja pania od polskiego, ktora niniejszym pozdrawiam, ale zaluje, ze nie pizgla w ciebie kalamarzem. Rozumu by ci nie przybylo, ale byloby smiesznie :P
Co do niuchania na temat mojego:
a.wieku
b. urody
c. zrodla dochodow
to wez lepiej sie spytaj, czy twoja baba ma dzis nadcisnienie ;)
Zdawal ktos dom lub flat do Councilu Wiem zej est 28 dni na zdanie ale czy rzeczywiscie za ulepszenie domu oddaja cos
If you've made certain improvements to your home, you may be entitled to compensation when you end your tenancy, as long as you had our permission to carry out the work.