Owszem, bo nie bawią mnie podchody i prowokacje, zdaje się, że Sokole również stara wyrażać się klarownie.
Ale są tacy, którzy takie gierki prowadzą dla sportu.
Poza tym myślę, że warto zauważyć, że jest to forum internetowe, każdy może przyjąć taką postawę, jaką sobie sam wymyśli i nie musi mieć wiernego odzwierciedlenia w niecyfrowej rzeczywistości. Ponadto odbiór każdego użytkownika przefiltrowany jest przez nasze własne poglądy, sympatie czy znajomości.
Zatem to jak Ty czy np harrier ocenia omegana może znacząco różnic się od tego jak odbieram go ja czy kurcze.blade.
…i w ten oto sposób interpretacja Chomskiego płynnie przemieniła się w rozprawę nad omeganem ;)
gdybym potrzebowal zainteresowania moja skromna osoba bylbym zachwycony. a tak, bawia mnie reakcje ludzi, obserwowanie jak to ucieka sie przed trudnymi do zaakceptowania sprawami, zyjac w wymyslonym swiecie i nie potrafiac pogodzic sie z faktem ze ktos moze miec inny poglad niz oni. i to bez znaczenia czy mam do czynienia z religiantami, rozpolitykowanymi czy wyznawcami bzdurnych idei, ktore sa latwe w sumie do obalenia, czesto za pomoca powszechnie znanych faktow.
To ze admin portalu nie jest w stanie poradzic sobie z emocjami i strzela sobie samoboje, nie zyskujac tym samym sympatii, to juz inna historia... ;)
@oktarynka #12031:
Poza tym myślę, że warto zauważyć, że jest to forum internetowe, każdy może przyjąć taką postawę, jaką sobie sam wymyśli i nie musi mieć wiernego odzwierciedlenia w niecyfrowej rzeczywistości. Ponadto odbiór każdego użytkownika przefiltrowany jest przez nasze własne poglądy, sympatie czy znajomości.
Zatem to jak Ty czy np harrier ocenia omegana może znacząco różnic się od tego jak odbieram go ja czy kurcze.blade.
Oktarynko – właśnie dlatego, że jest to forum internetowe raczej nie powinno mnie interesować jak się Wam rozmawia przy kawie. Fajnie, że się lubicie, ale to nijak się przekłada na to co widzą inni użytkownicy czytając Omegana. A tutaj naprawdę nie ma wpisu, którym można by było usprawiedliwić taki poziom arogancji.
Poza tym obie rzeczy mogą być równolegle prawdą: A) Znacie się i potraficie usprawiedliwić jego zachowanie, i B) Dla całej reszty - obiektywnie - Omegan jest szorstki i arogancki. Jedno nie neguje drugiego.
A to, że ludzie często przyjmują jakąś postawę też nie jest usprawiedliwieniem. Przecież każdy może grać tu jakąś role. Dla mnie jedynym wykładnikiem jest wpływ danego usera na naszą forumową społeczność, a przypadku Omegana taki bilans jest – obiektywnie – ujemny.
omegan, plujesz w twarz kobietom, kobietom i mezczyznom, tym co w koncu zebraly i zebrali sie w sobie, zebrali sie na odwage aby opowiedzci swoje historie, ze w koncu ktos ich wysluchal, uwierzyl.
Im plujesz i wysmiewasz, ale jak tylko pojawi sie ksiadz pedofil, to pierwszy masz jezyk wywieszony na forum.
Poza tym obie rzeczy mogą
(czy naprawdę bierzesz pod uwagę, że nie muszą?)
być równolegle prawdą: A) Znacie się i potraficie usprawiedliwić jego zachowanie,
„Znacie się” to naprawdę za dużo powiedziane, określiłabym to raczej jako „staramy się czytać siebie ze zrozumieniem”.
i B) Dla całej reszty - obiektywnie - Omegan jest szorstki i arogancki.
„Obiektywnie” , serio? Czy uważasz się za osobę bezstronną na tym forum?
Wydaje mi się, że obiektywniej byłoby gdybyś wziął pod uwagę ocenę użytkownika omegan włączając tych z podpunktu A), choćby dla przeciwwagi i chęci przyjrzenia się tematowi z innej perspektywy.
Idąc tym tropem równie dobrze można by wziąć w rozważanie rzucane w innym temacie „qrwami” przez użytkowniczkę maya2002 i wklepywanie kilka krótkich postów pod rząd zarzucając jej śmiecenie, na które w żaden sposób nie zareagowałeś przez wzgląd na niekrytą na forum sympatię do niej. Pytanie tylko ”w jakim celu?”, skoro, tak jak my wszyscy tutaj, również maya2002 dodaje temu miejscu kolorytu!
Dla mnie jedynym wykładnikiem jest wpływ danego usera na naszą forumową społeczność (…)
Ok, rozumiem pobudki, ale, że się podeprę taką metaforą, czy przez piętnowanie osób, które Ty w swojej subiektywnej ocenie uważasz za „aroganckie i szorstkie” nie wyrzucasz z palety barw ciemnych kolorów?
Wiedomo! Porządek musi być! Ale i tak wszystko powinno trzymać się kupy ;)
@oktarynka #12038:
Wydaje mi się, że obiektywniej byłoby gdybyś wziął pod uwagę ocenę użytkownika omegan włączając tych z podpunktu A), choćby dla przeciwwagi i chęci przyjrzenia się tematowi z innej perspektywy.
A jeszcze obiektywniej byłoby gdyby umożliwiły to innym wpisy Omegana. Sam wolałbym dostrzec czy coś jest czarne czy białe.
Idąc tym tropem równie dobrze można by wziąć w rozważanie rzucane w innym temacie „qrwami” przez użytkowniczkę maya2002 i wklepywanie kilka krótkich postów pod rząd zarzucając jej śmiecenie, na które w żaden sposób nie zareagowałeś przez wzgląd na niekrytą na forum sympatię do niej.
C’mon Oktarynka :) „Maji wolno, bo ją lubisz, a Omegana nie lubisz, to jemu nie wolno”? Przecież tu nie ma jak postawić znaku równości między „śmieceniem” a arogancją. Po drugie, dość sporo wpisów Maji jest kasowanych. Po trzecie; lista osób, do których nie kryje sympatii jest przecież bardzo długa, co wcale nie oznacza, że powstrzyma mnie to przed skasowaniem czyjegoś wpisu.
Ok, rozumiem pobudki, ale, że się podeprę taką metaforą, czy przez piętnowanie osób, które Ty w swojej subiektywnej ocenie uważasz za „aroganckie i szorstkie” nie wyrzucasz z palety barw ciemnych kolorów?
Wręcz odwrotnie. Odsyłam do paradoksu tolerancji Poppera ;)
Wtrace sie moze w te dyskusje, w koncu o mnie chodzi ;)
Okazuje sie wyraznie ze wiecej osob stoi po mojej stronie, a jedyna w miare powazna aktywna w ataku osoba jest wyraznie uprzedzony i nieobiektywny admin, ktory nie potrafi obronic swojej tezy. Od siebie tylko dodam - znamy sie tylko z emito, wiec argument ze znany sie z realu i rozmawiamy przy kawie i stad tak sympatyczne zachowania wobec mnie, jest chybiony, podobnie jak zarzut ze moj wklad jest przede wszystkim negatywnym, bo w takim razie, dlaczego ludziom (w tym kobietom!) chce sie tracic czas i staja w mojej obronie? Lajki w necie sa oznaka sympatii i pozytywnego wkladu w spolecznosc, a te jak zwykle sa u mnie w czolowce, choc pewnie jak zwykle wysmiejesz ten argument. Podobnie dziwnie sie czyta oskarzenia o arogancje od osoby ktora w tym temacie sama ma naprawde sporo pod pazurkami :)
Przypomne ci Karol, ze swoim podejsciem zniecheciles w swoim czasie do Emito wiele wartosciowych osob, wlasnie arogancja, lekcewazeniem, skrajnym subiektywnizmem i tym wszystkim czym epatujesz w tym watku.
Ja (i chyba nie tylko ja) widze to tak - nie podoba ci sie to ze mam czelnosc pisac rzeczy ktore w twoim swiatku sa passe, nie chcesz by twoje forum bylo z nimi kojarzone, nie mozesz zniesc faktu, ze nie pozwalam zamknac sobie ust i chyba tez tego ze nie wdaje sie w tym temacie w glupie pyskowki, juz nie, co mylnie zrzucasz na karb arogancji. Kontrargumenty wobec tego co pisze to glownie ataki personalne, bo z reszta jest po prostu slabo. Pisze tak, bo zeby zjadlem na podobnych dyskusjach i taka Harrier bila cie tu na glowe, choc i ona nie mogla sobie w tym temacie poradzic. Moze dlatego ze pewnych spraw nie da sie po prostu obronic? Seksizm to seksizm i nie ma znaczenia wobec ktorej plci jest skierowany, nawet jesli jest to wlasna plec. Fakt ze w tym dziwnym swiecie probuje sie traktowac szowinizm i feminizm inaczej, sam jest z natury seksistowski. Jesli plcie sa rowne, to samo to wystarcza by nie dalo sie tego obronic :)
Zobaczymy jak sie to dalej potoczy. W kazdym razie nie pozwole sobie zamknac pyszczydla.
@omegan #12042:
Ja (i chyba nie tylko ja) widze to tak - nie podoba ci sie to ze mam czelnosc pisac rzeczy ktore w twoim swiatku sa passe, nie chcesz by twoje forum bylo z nimi kojarzone, nie mozesz zniesc faktu, ze nie pozwalam zamknac sobie ust i chyba tez tego ze nie wdaje sie w tym temacie w glupie pyskowki, juz nie, co mylnie zrzucasz na karb arogancji. […]
Ja ciągle powtarzam, że mogę porozmawiać o wszystkim. Zupełnie nie chodzi mi o temat dyskusji a jej zasady. Nie traktuj moich kilku poprzednich wpisów jako atak ale bardziej jako peer review.
Neofeministki nawoluja kobiety do powaznej rozmowy z partnerem i zapytania go czy wciaz kochalby je gdyby zmienily plec. W razie odmownej odpowiedzi, sugeruja zostawienie nietolerancyjnego prostaka.
Go neofeminists!
Tomek! To że ktoś palnął coś głupiego w internecie nie jest żadnym argumentem. Ja Cię proszę o rozmowę na poziomie, a Ty cytujesz durnego tweeta, i mi mówisz, że "nie pozwole sobie zamknac pyszczydla".
C'mon...
Ja ciągle powtarzam, że mogę porozmawiać o wszystkim. Sorry, ale to ze wciaz to piszesz, to niewiele znaczy w zderzeniu z tym co w tym samym czasie robisz. A niestety w tym temacie wciaz dajesz sie poniesc emocjom i nie da sie z toba (znow) niestety normalnie rozmawiac. Stalo sie to tyle razy, ze juz nawet nie probuje. Moze po prostu odpusc sobie ten watek? Wszyscy beda zdrowsi dzieki temu.
To ze neofeministki ciagle plota glupoty nie jest i nie ma byc zadnym argumentem w rozmowie z toba. No chyba ze za taki traktujesz udowadnianie ze sa one w wiekszosci niepowaznymi gluptaskami i bez konca sie kompromituja. Mnie wrzucanie tego po prostu bawi, nie traktuj tego jako czesc dyskusji.
Nie wiem Tomek... Ja z niecierpliwością czekam na jakiś prawdziwy argument. O tym jest przecież tyle zajebistych materiałów (książek, podcastów, czy wywiadów) że naprawdę jest w czym przebierać. Tu naprawdę nie trzeba naciągać faktów, cytować durnych tweetów, wklejać anonimowych screenów z komentarzami, Demotywatorów czy "Mistrzów".
Ja w wielu rzeczach mógłbym się z Tobą nawet zgodzić, ale podpisać się pod Twoją liną argumentacyjną to obciach.
Odrób lekcje i wtedy pogadamy.
Jakaś konkretna przyczyna, czy "Demotywatory to max co ze mnie będzie"?
Tomek - nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale mniej lub bardziej świadomie udowadniasz wszystkim trafność mojego #12009.
Ja naprawdę chcę Cię zrozumieć, tylko musisz mi dać szansę! Polemika polega na wypadkowej naszych myśli, a nie prawieniu z ambony "bo mojego autorytetu kwestionować nie wolno".
Masz szansę na przekonanie mnie do czegokolwiek, i jedyne o co Cię proszę to normalne argumenty. Książka? Research? Komentarz specjalisty/spocjalistkii?
Wklejasz absolutne bzdury i póżniej się szamoczesz, że nikt poważny Ciebie nie bierze Cię na serio.
Jestem gotowy na rozmowę wagi ciężkiej. Jedyne o co proszę to daj mi szansę.
@12051
nie stary, nie kupuje twojej polemiki. byles wobec mnie obrazliwy, opryskliwy, nie fair, przyklaskiwales atakom, ktore normalnie bys potepil, byles i wciaz jestes arogancki i probujesz mnie patronizowac, choc, sorka, poza tym ze jestes tu adminem, nie masz zadnych podstaw. a wykorzystywanie tej roli w prywatnych utarczkach jest mega slabe. nie dziw sie wiec ze nie traktuje cie jak kumpla, ani nawet powaznie i zwyczajnie, po ludzku, nie chce mi sie z toba gadac :)
a wklejac bede sobie co tam chce, nie lamie prawa wiec nie musi cie to obchodzic. nie ty jestes adresatem.
prosciej sie juz chyba nie da ;)
misia - naprawde nie wiesz, czy sie zgrywasz?
feministka, ta tradycyjna, walczyla o rownosc plci wobec prawa, w stosunkach spolecznych i na wszystkich innych plaszczyznach, co sie zreszta udalo i super.
neofeministka nie chce rownosci, chce przywilejow. otwarcie gardzi facetami, wiktymizuje ich tylko ze wzgledu na plec, czesto pragnie wejsc w buty skrajnych szowinistow w najgorszych dla kobiet czasach, oczywiscie przy odwroceniu rol spolecznych. zaklamuje historie, bagatelizujac role facetow przy tworzeniu cywilizacji, wymyslajac jednoczesnie idiotyczne historyjki o kobietach - geniuszach, o ktorych swiat nie pamieta tylko dlatego ze faceci przywlaszczyli sobie ich dokonania. do tego pragnie mozliwosci zniszczenia dowolnego faceta, na podstawie falszywego oskarzenia o gwalt i okolice, bez sadu i mozliwosci obrony, co zreszta niestety udalo sie bardzo wiele razy. nienawisc do mezczyzn moze byc wywolana osobista trauma, czesto czysta glupota, leczeniem kompleksow, durna arogancja, ideologia krzewiona obecnie przez skrajnych socjalistow i wiele innych przyczyn. definicja jest znacznie dluzsza i mozna ja rozszerzac np na podstawie tego co wklejam, jesli komus sie chce.
nie zgodze sie z twoja opinia. wspolczesne feministki chca zachowania status quo, poza drobnymi poprawkami. i sa najczesciej prawie niewidoczne, bo nie maja wielkich powodow by walczyc, za wyjatkiem takich spraw jak ograniczenie do prawa do aborcji w PL. i ja sie z nimi zgadzam, a w wielu sprawach nie zgadzaja sie z nimi wlasnie neofeministki, ktore z feminizmem naprawde niewiele maja wspolnego. to co nazywasz radykalnym feminizmem stalo sie glownym nurtem w temacie np w USA i przecieka do Europy. Fantastyczne wklejki Sokole pokazaly to doskonale.
prawdziwe feministki dzialaja obecnie w krajach arabskich np. w Indiach. wszedzie tam gdzie wciaz istnieje sredniowieczna mentalnosc rzadzacych. co ciekawe, neofeministki maja je tam gdzie slonce nie dochodzi, ba, w swoim czasie bardzo mocno optowaly za tym by sciagac do Europy i Polski mlodych facetow z Bliskiego Wschodu, zapominajac zupelnie jak traktuja oni kobiety :)
Zakladam temat dla tych wszystkich walczacych, bo w prawie kazdej dyskusji skaczecie sobie do oczu, na poczatek prosze....:)
https://kobieta.wp.pl/potraktuj-mnie-jak-kawal-miecha-w-2018-nauczymy-si...