Jeszcze dołoże do piecyka:)
" Jedno z badań przeprowadzanych zarówno w Polsce, jak i za granicą polega na zadawaniu parom pytania o plany reprodukcyjne przed urodzeniem pierwszego dziecka i po. Wyniki są interesujące: przed pierwszym dzieckiem to zazwyczaj kobiety chcą mieć szybciej i więcej dzieci. Po pierwszym dziecku ta proporcja się odwraca, i to dosyć drastycznie. Interpretuje się to jako rezultat obciążenia kobiet rodzicielstwem – przed urodzeniem pierwszego dziecka mężczyźni boją się ograniczeń i obowiązków z nim związanych. Jednak potem okazuje się, że koszty rodzicielstwa ponoszą przeważnie kobiety – one już „mają dość”, podczas gdy ich partnerzy nie odczuwają tak bardzo skutków bycia rodzicem."
A umiesz szukać sam odpowiedzi? Czy szukanie nie jest po myśli?
"Podobne wnioski można wysnuć z badania w ramach FAMWELL: odsetek kobiet bezwzględnie niechcących dzieci wynosi nie więcej niż 5 proc."
oraz:
"światopoglądy młodych Polek i młodych Polaków są niemal biegunowo różne. „Wśród mężczyzn w wieku 18-30 lat liderem sondaży jest skrajnie prawicowa Konfederacja (…) z wynikiem 29 proc., drugie jest PiS – 22 proc. Wśród kobiet w tym samym wieku wyniki są przeciwne: Wiosna i Koalicja Europejska prowadzą łeb w łeb, zdobywając po 27 proc. Młodzi mężczyźni i młode kobiety żyją w dwóch różnych światach – czytamy na stronie „Wyborczej”. – Jeszcze ciekawsze są organizacje, które wybierają: wśród kobiet prowadzi Ogólnopolski Strajk Kobiet z wynikiem 45 proc., a wśród mężczyzn – Ruch Narodowy z wynikiem 20 proc. (…) Młode kobiety chodzą na »czarne protesty« i Marsze Równości, młodzi mężczyźni – albo na Marsz Niepodległości, albo po prostu zostają w domu”.
Te 5% kobiet nie wyprodukowałaby tyle dzieci, zeby załatac dziurę. Reszta, która nie wie będzie miała dzieci w dogodnych warunkach i być może, e cos by to pomogło. Ale powrót do punktu pierwszego. Muszą byc warunki - stabilizacja i odpowiedni partner. Przeciez tyle razy pisaliście, że jest to uwarunkowane ewolucyjnie;)
...zbierajac i susząc lipę, zioła jakieś i podcierajac dupy liśćmi.
Dzieciaki rosną, potrzebują - o dziwo- żreć, potrzebują też książek, kredek, tornistrów, ciuchów, lego, telefonów, komputerów, rowerów, internetu, wycieczek, basenów. To, że ty w dziecińśtwie ciągałeś na sznurku zasuszoną zdechłą żabę oznacza tylko tyle, że... jesteś bardzo stary, zbytnik. ;)
Aj, ze Ci sie chce, kijevna! Szacun.
Z mojej perspektywy: ludzi na swiecie jest naprawde duzo. Nie kazdy musi miec dzieci. Nie ma takiego obowiazku.
Wychowywanie dziecka to wielka radosc, tak, ale uwiazanie na dluugie lata, wielka odpowiedzialnosc. Jak nie ma warunkow ( brak mieszkania, stabilnych dochodow, samotne rodzicielstwo, w damskiej lub meskiej wersji) - to czesto bieda, zycie krotsze i gorszej jakosci, a niby dlaczego?
Nawet szlachetne duszyczki, ktore chca sie przyczynic do powszechnego dobra, moga to robic na wiele sposobow, niekoniecznie sprowadzajac na swiat potomstwo.
'z jednej pensji bylo ciezko, ale nikt nie myslal o jakis rozejsciach'
e, no bo kiedys tak bylo: kiedy narzeczony? kiedy slub? kiedy dziecko? kiedy drugie?
a potem juz cokolwiek sie dzieje,scisnij babo/dziadu zeby i cierp 'dla dzieci'.
Dzieci znerwicowane, baba na prochach, chlop chleje, ale razem, razem, nie ma juz dla nich litosci. ;)
Z najnowszych danych Glownego Urzedu Statystycznego wynika, że w Polsce rodzi się dramatycznie mało dzieci. Niestety, sztandarowy program Prawa i Sprawiedliwosci, 500+, przestal juz pomagac demografii. Zgodnie z przewidywaniami ekspertow program 500+ pomogl dzietnosci w Polsce jedynie krotkofalowo. Wyrazny wzrost urodzen zanotowano w 2017 r., w ktorym na swiat przyszło ponad 400 tys. dzieci. Pozniej jednak liczba urodzen spadla – w zeszlym roku urodzen było 388 tys., a w roku 2019 (choc nie ma jeszcze danych za grudzien), nie przekrocza one 380 tys. (eksperci spodziewaja sie 375 tys.).Demografowie wskazują jednak, ze jeszcze wazniejszy od ogolnej liczby urodzen jest wskaznik dzietnosci, czyli przecietna liczba dzieci przypadajaca na kobiete w wieku rozrodczym. W 2018 r. roku wskaznik ten wyniosł 1,435, co oznacza, ze byl troche nizszy od rekordowego wskaznika z 2017 r., ktory wyniosł 1,453. Wskaznik dzietności za rok 2019 bedzie jednak z pewnoscia nizszy niz w poprzednich dwoch latach. Czy zatem Polska wymiera?