Wiesz, moja babcia byla sparalizowana, przychodzil do niej taki koles od rekonwaleacencji, mimo, ze lekarze jasno powiedzieli, ze nie bedzie chodzic(wylew).
Koles dawal jej nadzieje przez 8 lat, ze bedzie chodzic. Do konca ladnie liczac sobie za te wizyty(2x w tygodniu).
Mysle, niestety, ze im czlowiek starszy(widze po osobach bliskich) tym matka wszystkich glupich(nadzieja) wygrywa walke z rozsadkiem niestety.
Boże uzdrowienie. Jakie macie doświadzenia?