Do góry

Mieszkanie ze starszym rodzicem

Temat zamknięty
Sedlex
4
Sedlex 4
09.01.2020, 08:51

Cześć Wam wszystkim i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)

U mnie sytuacja wygląda skomplikowanie - w Anglii jesteśmy z mężem już 11 lat, ale w tym roku chyba wracamy, ze względu na moją mamę (rodzice męża już nie żyją). Mama niedługo kończy 76 lat, od 17 lat jest wdową, mieszka sama w mieszkaniu w bloku. Boryka się oczywiście z problemami zdrowotnymi, bardzo częstymi wizytami u lekarzy, utrzymaniem mieszkania i psa (emerytura na to wszystko nie wystarcza), dochodzi do tego wielka samotność, stany depresyjne, stany lękowe...Nie bardzo udało się na z mężem "odłożyć" gdyż praktycznie wszystko co zarabiałam wysyłałam do domu, wspomagałam mamę, załatwiałam i koordynowałam lekarzy, kupowałam różne rzeczy a z pensji męża utrzymywaliśmy się tutaj. Nie mamy dzieci. Nie jestem jedynaczką, mam starszą o 10 lat siostrę, mieszkającą w tym samy mieście co mama. Siostra jest po rozwodzie, też nie ma dzieci, ma psa, mieszkanie, samochód, super pracę. Nie bardzo mi pomaga w sprawach mamy - w zasadzie opłaca tylko "swoją część czynszu" jako współwłaścicielka mieszkania rodzinnego, ale sprawy typu lekarze, załatwianie czegoś, obecność u mamy, pojechanie na zakupy itp - to nie, trzeba się bardzo naprosić, wysłuchać, że przecież ma swoje życie i ona nikogo o pomoc nie prosi. Ale przecież to chodzi o mamę. Nie mówię, ze siostra jest złą osobą - jest bardzo dobra, ma wielu znajomych, jest towarzyska, uwielbia zabawę i wyjazdy za granicę na urlopy - ale jeżeli chodzi o mamę, to po prostu jest inna. Mamy też inne charaktery, inne podejście do życia. Mąż często mówi, że mam jej kompleks. Na pewno tak jest. Nie powiem, bardzo by mi pomoc siostry i codzienna obecność jej u mamy pomogła, ale co zrobić. Nie w naszym przypadku, nie w tej rodzinie. Mama jest bardzo dobrą, kochaną osobą ale ma wady i przyzwyczajenia, jak każdy. Jest bardzo uparta, autorytarna, jest perfekcjonistką i...emerytowanym pedagogiem :) Wychodzi z zasady - ja nie poproszę o nic, to WY jako dzieci macie się domyślać. Mama chciałaby mieć życie bez zmartwień, aby wszystko było zrobione (tak jak ona robila i pomagała swojej mamie), często słyszę, że pospieszyłam się z wyjsciem za mąż (a byłam juz po 30-tce), że nic nie mamy, nic nie odłożyliśmy - a jak mówię, dlaczego nie dało się odłożyć, to słyszę, że to wszystko jej wina...i sama mam poczucie winy jeszcze większe. Nie ma tygodnia, żebym nie słyszała, że opuściłam ją i zostawiłam (ona by nigdy nie zostawiła nieporadnego dziecka samego - mama lubi się porównywać do bezradnych dzieci), że powinnam przyjechać i być z nią a mój mąż powinien zarabiać w Anglii. Czy mama tak mówi do siostry - nie, mama się siostry boi. Boi się jej reakcji, że ją wyśmieje, zacznie krzyczeć, obrażać (nie raz tak było a ja potem musiałam uspokajać mamę przez telefon, tak płakała). Ja jestem inna, jestem miękka, bardzo mamę kocham, mam potworne poczucie winy. Przez to nie potrafię żyć normalnie w Anglii, skupić się na sobie i na swoim małżeństwie, jestem rozerwana. Podjęliśmy decyzję o powrocie. Mama z jednej strony - kiedy wrócisz, z drugiej - za co tu będziecie żyć i gdzie będziecie mieszkać. Nie przyjmuje do wiadomości, że chcemy wybrać swoje składki emerytalne (wcześniejsze), zamknąć wszystko, wrócić z tym, kupić coś małego niedaleko niej, żeby być blisko...mówi, że nam się nie uda. Mówi, że mogłaby mieszkać pod wspólnym dachem ale tylko ze mną. Z mężczyzną (czyli moim mężem) już nie. A ja wiem, że mnie samej trudno by było mieszkać z mamą. Z mężem chcemy kupić małe mieszkanie niedaleko mamy, znaleźć pracę, zacząć normalnie żyć. Będzie ciężko, potwornie się tego boję. Wiem, że mieszkanie z mamą pod wspólnym dachem nie wchodzi w grę - żadne z nas tego by nie wytrzymało a zwłaszcza tak poturbowana emocjonalnie osoba jak ja. My mamy swoje przyzwyczajenia, mama swoje. Trudno żyć nie pod swoim dachem, nie na swoim podwórku, uważać na każdy krok czy słowo, by nie było za głośno, by nie lać tyle wody, nie kłaść się późno spać, nie spać za długo...trzeba uważać na to, co się mówi, bo ściany mają uszy i potem jest krytyka... Teraz byliśmy na Boże Narodzenie w domu, u mamy - dwa tygodnie. Było ciężko :)

Przepraszam za przydługi post...będzie mi bardzo miło, jak się odezwiecie.

ChaoticBiker
3 040
ChaoticBiker 3 040
#109.01.2020, 09:24

Nie wiem czy to troll czy nie, jednak zakładam, że ktoś gdzieś kiedyś zajrzy znajdzie to i może się okaże pomocne:

https://kobietapo30.pl/toksyczna-matka/

Ja bym generalnie odradzał powrót do Polski celem zajęcia się taką osobą. Skończy się to prawdopodobnie tym, że znienawidzisz matkę, a także zniszczysz swój związek i życie.

Siostra ma zdrowsze podejście.

Kataryna
4 732
Kataryna 4 732
#209.01.2020, 09:50

Biker ma racje. Wyglada na to za mamausia chce rozbic malzenstwo i udupic coreczke jako opiekunke 24h. Czasem te pare tys.km to bezpieczniejszy dystans.

Zreszta 76 lat to nie zgrzybiala staruszka ktora nie moze sama pojsc do lekarza.

harrier
10 819
harrier 10 819
#309.01.2020, 11:11

Dobrze o Tobie swiadczy jako o corce, ze chcesz pomoc.

Zostawmy zale na temat siostry. Znamy tylko Twoja relacje.

Mama bez watpienia ma ciezko. Jest w izolacji. Nie powinno tak byc. Ale to, ze 'poswiecisz sie', nie pomoze - bedziecie to mamie wytykac do konca jej dni, a moze nie tak wiele zostalo. Zostaniesz z poczuciem winy - po co Ci to.

Wiec nie poswiecaj sie.

Mama musi sie przelamac i wyjsc do ludzi, do rowiesnikow. Musi starac sie byc pomocna - np. osobom uwiezionym przez wiek czy choroby w domu. Chodzic z kolezankami. Zrobic cokolwiek dla dobra innych. Miec swoje zycie. Odpuscic sobie Was - ze powiem brutalnie.

Jesli mama jest aktywna w sieci, niech znajdzie kolezanki, kolegow, grupy wspolnych zainteresowan. Warto. Teraz w Polsce zaczyna sie troska o seniorow - ja z nieduzego miasta pochodze, ale sa juz tam kluby seniora itp. Czy mama wierzaca? Kosciol organizuje wycieczki, pielgrzymki itp. ( ja nie gustuje, ale sa fani). Czego mama uczyla? Moze zaoferuje - odplatnie lub nie - pomoc w lekcjach dla dzieci, ktorym nikt inny nie pomoze? Do szkoly sie przejsc najblizszej, mozesz zreszta za mame posprawdzac, jesli niesmiala z powodu wieku czy introwertyczna.

A przede wszystkim nie nakrecaj sie na matke. Zyj swoim zyciem. Matka cieszy sie, ze dzieci sa. Nic nie musza wiecej.

harrier
10 819
harrier 10 819
#409.01.2020, 11:13

A, pies jest! Nie zauwazylam. Jak jest pies, to sa wyjscia z psem i inni psiarze do paplania. Nie jest tak zle :)

omegan
14 260
omegan 14 260
#509.01.2020, 11:38

powierdzam. czasem najlepsza pomoca jest... niepomaganie. ktos kto musi wziac sie za siebie, prawdopobnie stanie sie osoba bardziej samodzielna, koniecznosc wyjscia do ludzi moze dac wieksza pewnosc siebie a same kontakty dadza satysfacje i zdrowsza psychike

oktarynka
22 186
oktarynka 22 186
#609.01.2020, 12:02

dygresyjka, bo normalnie trzeba to gdzieś zaznaczyć:

omegan i harrier mają podobne zdanie na jakiś temat :D

omegan
14 260
omegan 14 260
#709.01.2020, 12:08

Nie pierwszy raz. Harrier, poza neofeministyczna obsesja i jadem z tym swiazanym to calkiem sympatyczna i nieglupia kobita

oktarynka
22 186
oktarynka 22 186
#809.01.2020, 12:15

a już w temacie:

harrier i omegan piszą, że mama musi sie przelamac i wyjsc do ludzi, do rowiesnikow

jakby to było ot! tak proste zadanie.

pamiętam moją babcię, która miała podobne podejście do swoich dzieci... zresztą pomieszkiwałam trochę z babcią w czasach studenckich.

w głowie takich ludzi wyjść do ludzi nie oznacza wcale tego, co my sobie wyobrażamy- życie towarzyskie, dzielenie radości i trosk... tacy ludzie od lat izolują się od społeczeństwa, nie lubią jak im w ich życie (dostępne tylko dla najbliższej rodziny.. i tez nie w każdym aspekcie) ktokolwiek zagląda, coś radzi, a już nie daj boże krytykuje. poskarżyć się obcym, owszem, ale tylko tyle!

wyciąganie za uszy nic nie daje, bo stają się jeszcze bardziej uparci i urażeni.

nie widzę złotego środka w takiej sytuacji.

pozostawienie matki tam, gdzie jest też będzie odbijać się echem własnych wyrzutów sumienia i matczynym wypominaniem.

Profil nieaktywny
Delirium
#909.01.2020, 16:49

omegan 4 658

#7Dziś - 12:08

"Nie pierwszy raz. Harrier, poza neofeministyczna obsesja i jadem z tym swiazanym to calkiem sympatyczna i nieglupia kobita"

Trochę zdziwaczała, ale taki to już wiek. Dziewiętnasty.

Profil nieaktywny
Delirium
#1009.01.2020, 16:50
Sedlex
4
Sedlex 4
#1110.01.2020, 05:34

Cześć Wam wszystkim, dzięki za odpowiedzi i zrozumienie. Trollem nie jestem :) fakt, na kilku forach pisałm, szukałam jakiegoś odzewu czmoże tego, że ktoś ma podobnie. Ale nic. Dzięki Wam za rady. Niestety to wszystko o czym myślimy - tzn wyjście do ludzi, jakieś organizacje, może UTW odpoada - ze względu na słabość fizyczną mamy, bóle stawow, które uniemożliwiają normalne funkcjonowanie, stenoza lędźwiowa - to samo. Dochodzi do tego jeszcze swoista introwertyczność mamy, specyficzność - dlatego tak trudno jest jej nawiązać długofalowe kontakty z innymi ludźmi. Przyjaciółki, które miała - już nie żyją, zabrały je choroby. A to były przyjaźnie wieloletnie. W małżeństwie rodzice skupiali się na sobie - na nas - i mieli garstkę znajomych. Teraz tej garstki już nie ma.

Wczoraj próbowałam rozmawiać z mężem o tym, co dalej. Powiedział, że może najlepiej będzie jak pierwsza wrócę do kraju, poszukam tam pracy, do tego czasu zamieszkam z mamą, coś jej pomogę a on po paru miesiącach do mnie dojedzie. Wtedy wynajmiemy coś i wpłacimy na mjieszkanie.

Nie wiem, może histeryzuję, może jestem dziwna ale strasznie przykro mi się zrobiło, bo wydawało mi się że jak razem to razem, poza tym boję się związków na odległość - nie, że zdrada - ale że rozluźnienie więzi.

Sedlex
4
Sedlex 4
#1210.01.2020, 05:35

Przepraszam za błędy, ale ciężko mi się jeszcze pisze po niedawnym złamaniu nadgarstka :(

ChaoticBiker
3 040
ChaoticBiker 3 040
#1310.01.2020, 09:08

@11 hej Sedlex,

Nadal uważam, że nie jest to najlepszy pomysł. Słusznie się boisz związku na odległość. Każdy człowiek jest inny, mąż albo stara się Ciebie wesprzeć, albo... też chce od Ciebie odpocząć. Może nie tyle od Ciebie, co od Twojej więzi z matką. A w sumie i te rzeczy niekoniecznie się wykluczają - bo mąż może i Ciebie szczerze kocha, ale cała sytuacja też go przytłacza już. Nie znam was, nie wiem, ale wszystkie opcje należy rozważyć. Absolutnie masz rację, że jak razem to razem, ale z drugiej strony... jeśli podejść do tego z rozmysłem, to nierozsądne jest rzucać to, co macie i zaczynać od zera w Polsce. Czy macie na to czas i siły? Mąż może właśnie starać się i to przekazać w taki sposób - jedź, spróbuj, przekonasz się, że to zły pomysł.

Znam parę takich osób, w tym dość bliskich, które wróciły do Polski aby zajmować się rodzicem - generalnie zgoda jest w tym, że nie jest to najlepsze wyjście i większość wyjechała ponownie a decyzji o powrocie żałuje.

Nie zazdroszczę Tobie sytuacji - z jednej strony potrzeba zająć się rodzicielką, z drugiej strony powrót do Polski nie dość, że nie pomoże, to zaszkodzi nie tylko waszemu życiu ale i Twojemu zdrowiu. Nie jesteś własnością swojej matki, Twoje życie nie służy do tego, by "podać jej szklankę wody na starość". Poza tym z tego co napisałaś też mam jakoś wrażenie, że matka nie przepada za Twoim mężem i może też postawiła sobie za cel was rozdzielić. Ale może sobie tylko dopowiadam.

ChaoticBiker
3 040
ChaoticBiker 3 040
#1410.01.2020, 09:09

Miałem jeszcze dodać, że może spróbuj porozmawiać ze swoją siostrą. Tak na poważnie, szczerze, poproś by Cię wysłuchała, Twoje wszelkie obawy, ale Ty także postaraj się zrozumieć jej punkt widzenia. Może uda się wypracować jakieś wspólne rozwiązanie?

Kataryna
4 732
Kataryna 4 732
#1510.01.2020, 09:41

Sluchaj Bikera bo dobrze pisze.

Moze zrzuccie sie z siostra na opiekunke do mamy, np na pare godzin dziennie czy kilka dni w tygodniu? Troche wiem o toksycznej maminej milosci. I raczej bym oplacala mojej mamie 24h opiekunke (np samotna matke ktora nie ma sie gdzie podziac a tu mialaby mieszkanie) niz wrocila do niej na stale rozbijajac swoj zwiazek i rzucajac to co tu mam.

Jeszcze raz napisze; 76 to nie jest zgrzybiala strosc, mimo ze mam moze chciec to tak przedstawic.

harrier
10 819
harrier 10 819
#1610.01.2020, 12:25

Ech, nie ma sprawiedliwosci na tym swiecie... mama Sedlex zajmowala sie, byla zawsze dla swojej mamy ( babci Sedlex), a jej corki to inne pokolenie! Teraz wszystko inaczej, trzeba sie pogodzic, a ciezko staremu, wystraszonemu czlowiekowi.

Dobra, mama nie moze za bardzo biegac, ale klikac moze? Ma komputer? Ja sama mam swoje lata, meza poznalam przez internet, 11 lat juz tu siedzimy jak dwa wyleniale golabki. Nie mowie, ze mama ma meza lapac w sieci, ale kumpelstwo jakies tez tam buszuje, duzo starszych szuka towarzystwa :P

kachna2006
68
#1810.01.2020, 14:05

Uwazam podobnie jak powyzej.

Rozmowa z siostra jest decydujaca, ale mnie dziwi fakt, ze ona nie widzi tego co ty a ma mame obok. Byc moze ze twoja mama stara sie Ciebie zciagnac do siebie bo teskni. Jak twoja siostra odbiera jej stan zdrowotny? Czy jej sie skarzy tak jak Tobie?

I dlaczego bez meza. Chory wymagajacy pomocy nie narzuca warunkow. Mama takie odczucie z powyzszego opisu ze jestes zakladnikiem emocjonalnym mamy.

Moze twoja siostra nie odbiera tego tak jak ty , bo nie jest az tak zle? A moze mama jej nie mowi i ona nie poczuwa sie do wspolodpowiedzialnosci.

Jestescie dwie ...to dlaczego masz ty zmieniac cale zycie na nowo. A mama w UK ? czy jest to opcja skoro i tak nie utrzymuje kontaktow z nikim. Pol roku z Toba pol z siostra? Albo 3 miesiace rotacja... Tu sa dodatki dla opekunow i darmowe recepty... posprawdzalabym co mamie przysluguje w Citizen Advice jesli ty jestes tutaj. Kolega opowiadal mi ze jego zona zabrala mame tutaj. Opiekuje sie nia a mama rozkwitla bo poczula nowosc...

Ja sama mam mame emerytowanego pedagoga i siostre w PL. Pedagodzy bywaja trudni , rodzice tesnia i sa lekko zaborczy. Siostra nie jest latwym czlowiekiem ze swoimi kompleksami ale mimo to jest siostra. Troszke inna sytuacja, ale siostra mnie informuje i mama oddzielnie. Staram sie z nia rozmawiac czesto i nie przejmuje incjatywy tylko wspieram bo tam mnie nie ma. Jestem obiektywna nie subiektywna.

Mama przyjezdza na cale wakacje i dopiero po ciezkich 3 tygodniach jestem w stanie sie troszeczke przyzwyczaic ze jest. A potem czuje sie okropnie ze moze nie bylam do konca cierpliwa... to ciezka mozolna praca sama w sobie....

Meza nigdy bym nie zostawila. Za co ma miec kare czy jak? A twoje wsparcie ?

Albo razem albo bez. Bez wzgledu na mamy fochy.

Wyczerp wszystkie opcje i nie daj sie wziac emocjom . Matka polka umeczona czy matka polka zaradna? Ja wole druga role. Moze da rade. Nie jestes sama masz rodzine.

Pola_
350
Pola_ 350
#1911.01.2020, 01:02

Sedlex - porzucenie swojego dotychczasowego zycia bedzie najwieksza glupota z twojej strony. Wiek 76 lat w dzisiejszych czasach nie jest pozna staroscia, a starosc to nie choroba tylko stan umyslu. Z Twojego opisu wynika, ze mama jest apodyktyczna wiec zniszczy Cie psychicznie w bardzo krotkim czasie. Mysle, ze Ty przynalezysz juz do starszej mlodziezy i nalezaloby pomyslec o sobie. Jak sie rozchorujesz to kto tobie bedzie pomagal? Nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu - tak mowi przyslowie. Jezeli nie stac mamy na opiekunke a jest chorowita, to nalezy jej wyrobic grupe inwalidzka. Nastepnie z tym papierem udac sie do pomocy spolecznej i poprosic o opiekunke . Jest tam jakas drobna odplatnosc za ta usluge ale do przezycia. Mama nie bedzie wowczas zdana sama na siebie i bedzie miala do kogo usta otworzyc. Jest wiele roznych mozliwosci pomocy. Nie mozna dac sie szantazowac emocjonalnie tak jak napisala wyzej Kataryna i kachna2006. Calkowicie sie z ich wypowiedziami zgadzam. Przemysl temat jeszcze raz i mysl przede wszystkim o sobie poniewaz nikt o ciebie nie zadba tak jak ty sama. Odrobina zdrowego egoizmu nikomu jeszcze nie zaszkodzila.

Profil nieaktywny
zbytnik
#2011.01.2020, 01:07

Mi moja mamuska tez za kazdym razem nakazuje zebym przyjechal I dochowal ja do smierci, chociaz z dziadkiem dobrze sobie radza, ot taka przywara starszych ludzi...ta przyslowiowa szklanka wody do lozka, mam nadzieje, ze ja umre szybko...

Pola_
350
Pola_ 350
#2111.01.2020, 01:13

mam nadzieje, ze ja umre szybko..

W zyciu roznie bywa, ale jak to mowia - stary czlowiek musi umrzec a mlody moze umrzec ;/

Profil nieaktywny
zbytnik
#2211.01.2020, 01:16

Nie, nie wyobrazam sobie prosic dzieci o jakies przyslugi, pierwsze pojde na eutanazje jakby mi sie cos przykrego wydarzylo...

Pola_
350
Pola_ 350
#2311.01.2020, 01:18

;/ jezeli bedziesz w stanie pojsc ;D

annx90
1 058
annx90 1 058
#2411.01.2020, 11:31

ChaoticBiker dobrze ci radzi.

Posłuchaj go. Szczególnie, że temat jest rozpatrywany neutralnie, a tobą też szarpią uczucia (i to jak najbardziej naturalne). Przemysł bardzo dobrze i wyłącz emocje

annx90
1 058
annx90 1 058
#2511.01.2020, 12:19

Wychodzi z zasady - ja nie poproszę o nic, to WY jako dzieci macie się domyślać. Mama chciałaby mieć życie bez zmartwień, aby wszystko było zrobione (tak jak ona robila i pomagała swojej mamie)

A domyśliła się tego czy ty się domyslasz?

Łatwo powiedzieć "domyśl się", ale to tak nie działa. To nie jest zdrowe podejście. Nie musisz się niczego domyślać.

często słyszę, że pospieszyłam się z wyjsciem za mąż (a byłam juz po 30-tce), że nic nie mamy, nic nie odłożyliśmy - a jak mówię, dlaczego nie dało się odłożyć, to słyszę, że to wszystko jej wina...i sama mam poczucie winy jeszcze większe.

Żadna matka nie powinna ci mówić kiedy powinnaś wyjść za mąż i czy to za szybko czy za wcześnie. A tym bardziej nie powinna swoim zachowaniem wpędzać cię w poczucie winy. Jeśli tak jest to już coś jest nie tak. Zadręczasz się. Ona powinna cie psychicznie wspierać jako matka, a nie sprawiać, że się tak czujesz. Śmierdzi mi tu manipulacją i chęć stawiania na swoim. Rodzica znam z tego, że jest rodzicem zawsze. W poprzednim roku mój brat skończył 18lat. Moja mama z tego tytułu ma 3 dorosłych dzieci. Ona mi za rok kończy 60lat i my w jej oczach dalej jesteśmy jej dziećmi. To normalne odczucie. Lepiej by tobie się żyło i jej jakby zaczęła myśleć kategoriami "a co ja mogę zrobić dla mojej małej dorosłej córeczki". Była przecież w twoim wieku i wie, że życie nie jest zawsze proste i nie powinna ci robić wymówek i dokładać zmartwień i przykrości szczególnie, że troszczysz się o nią i doskonale o tym wie. Takie gadanie nie pomaga tylko odtrąca. Toksyczne. Serio.

Nie ma tygodnia, żebym nie słyszała, że opuściłam ją i zostawiłam (ona by nigdy nie zostawiła nieporadnego dziecka samego - mama lubi się porównywać do bezradnych dzieci), że powinnam przyjechać i być z nią a mój mąż powinien zarabiać w Anglii. Czy mama tak mówi do siostry - nie, mama się siostry boi. Boi się jej reakcji, że ją wyśmieje, zacznie krzyczeć, obrażać (nie raz tak było a ja potem musiałam uspokajać mamę przez telefon, tak płakała). Ja jestem inna, jestem miękka, bardzo mamę kocham, mam potworne poczucie winy.

No tak. I tu jest właśnie to ! Jesteś delikatna, empatyczna i czuła i może to wykorzystywac, bo wie, że ty nie będziesz zrzedzic tylko ulegniesz, a skoro piszesz ze do siostry tak nie zrobi bo się boi to masz odpowiedz. Na siostrze nie może wymusić i jej manipulacja nie działa to uderza do ciebie bo wie ze podchodzisz emocjonalnie. Wymówki to niech sobie sama zrobi. Małżeństwo powinno być razem. Jesli twój mąż jej zdaniem może siedzieć i zarabiać a ty żona masz siedzieć w Polsce to tym bardziej dorosła matka z doświadczeniem życiowym powinna sobie poradzić i w końcu zrozumieć, że jej dorosła córka ma swoje życie - u boku męża.

Ja bym spróbowała tekstu: "ty przyjedz do nas".

Masz rzucać wszystko ? A to dlaczego? Może niech sama rzuci wszystko i tu przyjedzie to Może się uspokoi. Bo przecież co jej szkodzi? A zaszkodzi bo ciągle będzie próbowała ustawiać cie tak jak ona tego chce. Poważnie i rozsądnie do tego podejdź i nie ulegaj histerii.

Kataryna
4 732
Kataryna 4 732
#2611.01.2020, 13:07

#25 szoda ze mozna dac tylko jednego lajka annx90, dalabym ci z 10 :)

Moja kiedys tez stosowala "domysl sie" ale tacie sie zmarlo a dzieci malo domyslne wiec musiala sie nauczyc formulowac checi. Slabo jej idzie ale lepiej niz bylo :)

Sedlex, polecalabym ci spotkania DDA. Wbrew nazwie nie jest tylko dla dzieci alkoholikow.

sheen1
2 939
sheen1 2 939
#2711.01.2020, 14:43

Dziewczyno nie wracaj do Pl ze względów na mamę, stracisz wszystko włącznie z mężem, zdziadziejesz, stetryczejesz wysłuchując matki na co dzień, jak podejrzewam przez to właśnie siostra odsunęła się od matki, ma własne życie i nie potrzebuje emocjonalnego wampira.

Może pomyślcie o jakimś domu spokojnej starości? tam mama będzie miała opiekę a co najważniejsze "rozrywkę" wraz z rówieśnikami.

Ciężka decyzja, nie zazdroszczę.

taki_nick
497
taki_nick 497
#2811.01.2020, 15:30

Z mojego punktu to wyglada tak:

Jesli matka mowi o tobie i twoim mezu: ty i ON ( a nie WY) to nie zalezy jej na twoim szczesciu tylko na jej wlasnym, twoj malzonek nie jest jej na reke, bo z nim na pokladzie moze byc ciezej cie kontrolowac.

Wedlug niej powinnas byc przy niej dopoki nie umrze ( niech zyje sto lat) a dopiero potem poszukac sobie meza.

Zaloze sie ze nigdy cie nie poganiala zebys miala dzieci bo ona chcialaby wnuki pobawic. Jesli mam racje wnuki nie bylyby jej na reke, a to ze ciebie na starosc nikt nie odwiedzi to nie jej biznes.

Starsza siostra.

Zauwazylem ze tacy rodzice probuja urabiac pierwsze dziecko, z reguly im to nie wychodzi i pierwsze dziecko nabiera dystansu do rodzica, ktory perfekcyjnie nawija makaron na uszy i gra na emocjach.

Rodzic nauczony doswiadczeniem lepiej potrafi sobie urobic mlodsze dziecko, wie ze u starszego juz jest "spalony".

Dlatego twoja siostra unika pomocy matce bo nie chce byc "urobiona".

Moze siostra sie czasem smieje z marudzenia matki bo widzi ja w lepszym stanie na zywo niz ty przez telefon?

A to ze ci powiedziala ze za wczesnie wyszlas za maz to rece opadaja, zenada w ch... jak mozna tak wlasnemu dziecku powiedziec???!!!

Za wczesnie dla niej, bo moze ona nie planowala ze wogole kogos sobie znajdziesz..

Jak ci doradza zebys bez meza u niej mieszkala to juz probuje ci malzenstwo rozwalic, nie daj sie urobic bo sama zostaniesz. Jak komus pomagac to na twoich warunkach a nie na warunkach tej osoby.

Moze jestem drastyczny w swojej ocenie, wybacz ale otarlem sie o takie zachowania rodzica i mam na nie alergie.

Tyle ode mnie.

Powodzenia!

annx90
1 058
annx90 1 058
#2911.01.2020, 22:34

#26

Kataryna dziękuję :3

#28

taki_nick

Moze jestem drastyczny w swojej ocenie, wybacz ale otarlem sie o takie zachowania rodzica i mam na nie alergie.

Zgadzam się ze wszystkim co powiedziałeś a to, że postanowiłeś być szczery, nie oznacza zaraz tutaj drastyczności. Chcesz pomoć a nie zaszkodzić. Drastycznie to zachowuje się ta matka z opowiadań.

annx90
1 058
annx90 1 058
#3011.01.2020, 22:51

Sedlex

Poczytaj i spokojnie się zastanów nad decyzją, ale wiedz, że skoro masz męża i ci na nim naprawdę zależy nie rozdzielajcie się. Moim skromnym zdaniem dobrze by było jakbyś uwzględniła też jego uczucia i obawy w tej sprawie. Napewno jak pokażesz, że matki nie stawiasz ponad mężem i będzie wam łatwiej przejść przez to wszystko. A mąż też będzie cieszył się, że myślisz też i o nim. Nie jesteś z tym sama. Masz kogoś kto jest obok i cie kocha. Nie rozdzielajcie się. Absolutnie. Albo razem albo wcale. Twoja mama musi to zrozumieć.

Co by ta kobieta zrobiła tak naprawdę jakby nie miała żadnej z was?

Musiałaby sobie poradzić inaczej, a tak to histeria goni histerie. Powiedzmy sobie szczerze, że dużo zależy od tego jakie ma się nastawienie do pewnych rzeczy. Jest jeszcze młoda i nie ma co tak panikować. Sama też nie panikuj. Szkoda zdrowia i życia

Katalog firm