Nie takie cuda Polacy w polskich supermarketach kupowali, oprócz chlorowanych kurczaków, mytych "zielonych" kurczaków następnie grillowanych w supermarketowych "jadłodajniach", podawanych z bułeczką i ogórkiem. No i kurczaków które obsikał pracownik ochrony w kibelku bo tak były stare kurczaki składowane (głośno było o tym kilka lat temu w polskiej telewizji, gdzie pracownik ochrony chwalił się, że sikał na stare kurczaki przeznaczone do chlorowania bo skladowane były w sraczu :)
Widziałam dziś artykuł na pierwszej stronie którejś z gazet...
Od czasu ogłoszenia zbliżającego się wtedy referendum brexitowego mówiło się o negocjacjach UK z USA, nie pamietam szczegółów (na pewno ktoś mądry odezwie się i przypomni), ale taka umowa została już raz odrzucona, wtedy również była mowa o sprowadzanym niskiej jakości jedzeniu zza oceanu.
Dziwi i zaraz przeraża postawa polityków.
Nic tylko albo zacząć chorować kurczaki w przydomowym ogródku, z sąsiadami złożyć się i założyć małą zagrodę z kilkoma krówkami... albo bezpardonowo zarzucić zdrowe żywienie i stołować się w Macu :/
:D
Goopi podpowiadacz,
Z tego co się orientuję, to autor miał namyśli słowo hodować :)
Chory kurczak mógłby wzbudzać litość i można byłoby go spróbować sprzedawać w BARDZO promocyjnej cenie- z uwzględnieniem rodziny chorego ;)
Dzięki Siemano (normalnie trzeba 2 razy spojrzeć- najpierw na to, co się piesze, a potem czy to wszystko w całości ma sens...)
Po odejsciu z gabinetu Borisa Johnsona minister ds srodowiska, zywnosci i obszarow wiejskich, Theresy Villiers, zagorzalej propagatorki utrzymania przepisow unijnych dotyczacych zywnosci, runal ostatni bastion obrony przed zalewem brytyjskiego rynku chlorowanym miesem z kurczaka oraz naszpikowana hormonami wolowine.
Nowy minister George Eustice wydaje sie byc bardziej ustepliwy w tej kwestii i raczej nie przysporzy dodatkowych problemow gabinetowi Johnsona podczas negocjacji umowy handlowej pomiedzy UK i USA. Dzis UK jest jeszcze w okresie przejsciowym i wciaz obowiazuja ja unijne przepisy dotyczace zywnosci, z dniem zakonczenia okresu przejsciowego przepisy te przestana byc w mocy i byc moze, jesli negocjacje zakoncza sie po mysli Trumpa, zaleje nas morze watpliwej jakosci produktow importowanych bezposrednio z USA.
Dziwi taka postawa rzadu, ktory nie dosc ze wprowadza "bata" na swoich wyborcow w postaci Universal Credit to dodatkowo nie zamierza dbac o ich zdrowie, zwlaszcza tych najbiedniejszych, ktorych po prostu nie stac bedzie na zakup zdrowego miesa z kurczaka czy wolowiny rodzimego chowu ( rzad jak dotychczas nie planuje kontynuowania doplat do rolnictwa, przez co ceny plodow rolnych i miesa wzrosna jak jak oceniaja eksperci o okolo 20-30%) i beda musieli posilkowac sie tansza zywnoscia sprowadzana z USA, choc z drugiej strony moze zbyt pochopnie potraktowano Andrew Sabisisky'ego, bylego doradce Borysa Johnsona, przyszywajac mu latke rasisty i propagatora eugeniki a zamiast tego powinnismy potraktowac go jak Mesjasza i Prometeusza w jednym, tego ktory wykradl plany Bogow z Downing Street odnosnie ich wyborcow z najnizszych warstw spolecznych i przedstawil je spoleczenstwu? Moze gabinet Borysa Johnsona uznal ze "mniej inteligentni" z marginesu spolecznego odegrali juz swoja role glosujac na konserwatystow i teraz nalezaloby sie pozbyc, bo w niedlugim czasie moga zmienic zdanie i zaglosowac na opozycje? Moze stad pomysly przymusowej antykoncepcji i sprowadzania uzdatnianej chenicznie zywnosci? Pragmatyzm od zawsze byl dewiza konserwatystow wiec nie bylbym zdziwiony gdyby to wszystko o czym wspomnialem okazalo sie najprawdziwsza prawda.