Słyszałam o tym wydarzeniu, wrażenie jakie wywarł Grabarz na jednym z uczestników zostało podsumowane jednym słowem „buc”.
Fakt, że był chyba wtedy u szczytu popularności (czy coś to zmienia?).
Biorę jednak poprawkę na to jakie wrażenie, jakie robi artysta na płycie, a jakie na żywo (patrz Coma- na żywo, w moich oczach, katastrofa).
Dlaczego nie lubisz występów na żywo?
Burzą Ci obraz wykreowany w studio?
napisałbym, ze to pewnie dlatego, ze sam zagrałem tyle koncertów, ze już rzygam tym klimatem, ale mam kumpla który gra z 3,4 razy tygodniowo z różnymi projektami, a w wolnym czasie siedzi na koncertach innych :) jak nic nie gra, to pójdzie nawet na Comę, chociaż on oficjalnie gardzi mainstream'em hehe.
ja nie lubię tłumów po prostu i im starszy jestem tym bardziej. na ostatnim Woodstocku na jakim byłem to się dusiłem już. nowa młodzież taka grzeczna, poszedłem do kibla bez kolejki ludzie kochani puśćcie mnie bo się posram od razu grzecznie, ależ proszę. kiedyś to byłoby wypierdalaj na koniec albo sraj w gacie. nie wiem co lepsze hehe. sorry za prostacki język, na co dzień jest gorzej jeszcze.
ci zagrali chyba najlepszy koncert jaki słyszałem na Woodstocku od czasu koncertu Vadera z 20 lat temu.
oktarynka 21 139
#65713Wczoraj - 03:47
"Riverside?
Najlepiej nagłośnione koncerty w niedużych klubach na jakich byłam. Koncertowo są bez zarzutu."
Voo Voo. Każdy, na którym byłem. Nieznamir mógłby przyczłapać gdyby lubił Waglewskiego, bo na koncertach (małe kluby) brzmienie jak z płyty.
A po koncercie w "Amsterdamie" (bodajże Fiszka kojarzy tę nazwę, klub istniał ledwie kilka miesięcy) Waglewski dosiada się do stolika i nie jest bucem, żadnego gwiazdorzenia. W pewnym momencie mówi, że w sumie to jest fajnie, tak fajnie, że chyba jeszcze sobie pograją. Wstaje, zwołuje ekipę i rzeczywiście grają dalej. Zupełnie inny klimat, inny kontakt, inny odbiór, gdy... po prostu "jest fajnie" a zespół nie znika po łaskawym drugim bisie. ;)
Nieznamir, KSU wydzierał się każdy, także nażelowany bywalec dyskotek i cizie-mizie w kozaczkach pod pachy, ale punkami, melomanami, znawcami czy koneserami muzyki ich to nie czyni. W dupie mam, co robią Pospieszalscy gdy słucham muzyki, to takie dziecinne tupanie nóżką, że idol z plakatu zszedł z piedestału i okazało się, że "się zeszmacił", bo zaczął grać komerchę lub nie jest pozbawiony wad, pryszcze ma przy tym jakieś i wogle. ;p Paliłeś płyty Gunsów czy smarkałeś w rękaw, gdy Axl dał do zrozumienia, że nie wielbi Polaków? :P Rysowałeś w szkolnym kajecie szubienice z Polańskim, bo lubił nieletnie? ;p
Szarika nie karm tym, co sam pichcisz, bo nawet najgorsza bestia na to nie zasługuje. ;p Snickersami nie paś Gustlika, sam zjedz. :p
:P
przed chwila sugerowałeś czarny pedale, że umiem tylko 'jabol punk, jabol punk' a teraz znowu cos fanzolisz. ja mam w dupie, ze ty masz Pospieszalskich w dupie. w to ze axel powiedział te bzdury, wierzyli tylko podobni tobie czytelnicy brawo i popcornu, poza tym to rację by miał. trudno zebym dalej oglądał tego pedofila filmy, czy słuchał jacksona. damnatio memoriae. jak tobie to nie przeszkadza, to dlatego ze widocznie tolerujesz pedofilie.
Niewazne czy komp, iPOD, wieza, magnetofon Kasprzak, 'gramofon' Balbinka...
Wazne co kręci sie u Was właśnie TERAZ :D
i tak np. u mnie
płytka
dEUS - Pocket Revolution