Bidna pani. I prawnik chciał ją złupić, chociaż gdzie się nie spojrzało przez ostatni rok, tam wszędzie waliły po oczach informacje, jak i gdzie, co z czym, po co, oraz gdzie można otrzymać bezpłatną pomoc.
A po tylu latach życia w UK, pani ma niezapłacone rachunki i pół baku benzyny.
Praszam, ale rzygam tymi prasowymi sensacjami o łajzach i bidokach skrzywdzonych przez system, bo przez kilka lat nie chciało im się zainteresować własnym życiem.
…a może nie „łajzy i bidoki”, tylko pewniacy i kombinatorzy?
Jeśli pani spędziła tu całe swoje życie to być może wyszła z założenia, że byłoby nielogiczne (w jej rozumieniu), by musiała się starać o prawo do pracy i pobytu?
Nie słyszeliście od tubylców pytania pełnego niedowierzania, że po tylu latach mieszkania i płacenia podatków nie dostaliście obywatelstwa przez zasiedzenie?
Dla jasności: nie twierdzę, że fujarom nie należy pomagać, wręcz przeciwnie.
Jednak gdy czytam taki tekst, to odnoszę wrażenie, że jest obliczony na tani efekt, bezrefleksyjne wyciągnięcie wniosków typu: "Bidna babka, mieszka z nami całe życie, podciera nam tyłki, bo nasi nie garną się do tego, prawnicy to sępy a złe państwo staje na głowie, żeby ją ukarać". Pani nie zainteresowała się nawet paszportem. Niech jej pomoże jakaś organizacja, ale nie widzę powodu do wieszania psów na systemie... a przynajmniej nie z tego powodu. ;)
Wyobrażasz sobie Oktarynko sytuację na uniwerku, gdzie cały rocznik oblewa kierunek bo mimo tego, że wszyscy oddali swe rozprawki przed czasem to profesor nie miał ich czasu na ich sprawdzenie?
Jakie to szukanie sensacji Delirka? Jeśli nikt nie będzie pisał o absurdach systemu to system nigdy się nie zmieni.
Ten, że pani przez kilka lat nie ogarnęła elementarnych spraw, włącznie z paszportem, nie szukała bezpłatnej pomocy- bo gdyby jej szukała, to by ją znalazła, jak inni Hiszpanie, Portugalczycy, Polacy czy Rumuni? Zasady ubiegania się o SS były jasne od lat, regularnie trąbiono o tym, że ktoś, kto jest tutaj od lat, nie dostaje nic "z automatu" i musi aplikować.
Ostatnie pół roku to wnioski złożone de facto po terminie, jakieś tam prawo łaski czy jak mu tam i z końcem czerwca... wiadomo. Co tu jest niejasnego? Równe potraktowanie wobec prawa wszystkich imigrantów?
No nie wiem Delirka. Ja na przykład dłużej mieszkam w UK niż w Polsce, mam żonę urodzoną w UK, dwójkę bąbli urodzonych w Szkocji. Dla mnie to absurd, że muszę się gdziekolwiek rejestrować żeby przypadkiem nikt mnie nie deportował. Muszę mieć jakiś zakichany papier, żeby się czuć tu bezpiecznie. WTF
Absurdem jest też to, że ten cały system rejestracji jest tak dziurawy. System pomija niezliczone edge cases. Podobnie jak z Windrush generation.
A biorąc pod uwagę, że ta babka mieszka całe swoje życie w UK to gdzie oni chcą ją wysłać? Gdzie jest jej dom?
A jakiego kraju ma obywatelstwo ta pani? Co to obchodzi UK, czy pani ma gdzie się podziać w kraju urodzenia? Nie spełnia kryteriów na tę chwilę i wsjo, czasu było od groma, o tym że ostatni okres może być gorący i urząd jest zasypany nierozpatrzonymi aplikacjami alarmowano od dawna.
Mnie również nie podoba się skamlanie o "pozwólcie mi tu zostać", można postrzegać to jako upokarzające, ale nie mieszkamy już pod parasolem UE i polityka imigracyjna tego kraju jest jaka jest (a poprzednia polityka była znaczącym przyczynkiem do Brexitu) i nie mnie to podważać jako nie-obywatel tego kraju. Nie podoba mi się to, uważam, że to my jesteśmy bardziej potrzebni Im niż Oni nam, kierunków do wyjazdu jest przecież dużo, ale z drugiej strony nikt mi nie ograniczał możliwości starania się o obywatelstwo, poza koniecznością wypełnienia niezbyt wymagających kryteriów.
O, jest i Kataryna, która mieszka tutaj znacznie krócej od tej pani (wcześniej była "ajrisz"), ;) ma dwa paszporty i ogarnia (albo już ogarnęła) sobie chałupę w Hiszpanii. ;) Przez nią ceny na rynkach nieruchomości rosną, zarówno tutaj jak i tam, a przy tym, na domiar złego, jeździ BMW. ;p
Na jej przykładzie dochodzę do wniosku, że życie jest niesprawiedliwe. ;)
Macie tutaj cudowny przykład bezduszności urzędasów HO.
I refer to your application for naturalisation as a British citizen under section 6(1) of the British Nationality Act 1981.
A person applying under this section is required to have been in the United Kingdom on the actual date 5 years before making the application.
Your application was received on 16 Jan 2018, and so your qualifying period is from 17 Jan 2013 to 16 Jan 2018.
According to your application form, you left the United Kingdom on 16 Jan 2013 and returned on 24 Jan 2013.
As you were not in the United Kingdom on 17 Jan 2013, this requirement is not met.
However, if you wish to send the attached copy of your submitted application form back to this address, we will be able to continue our consideration. Your application date will be the date that your re-declared application form is sent back to the email address and, to avoid any further problems, the application form should be returned before 21 Mar 2018.
If you do not reply by the due date your application will be refused on the grounds that you do not meet the statutory residence requirements for naturalisation, as you were not in the UK on the first day of the residential qualifying period.
Yours sincerely,
Wszystko, co trzeba było zrobić to tąpnąć REPLY i 6 dni później przyszły pocztą papiery z pozytywnym rozpatrzeniem aplikacji.
Upałów ciąg dalszy. 28-29 w cieniu. Lodówka w stanie agonalnym. Słońce spopieliło mi karczycho i łapy, gdybym znalazł się teraz na Dzikim Zachodzie, dosięgłaby mnie kula rewolwerowca, albo zmuszony byłbym zamieszkać w rezerwacie. Z zazdrością zerkam na prognozy w Edku. Marzę o burzy, piorunach, gradobiciu, epoce lodowcowej. Ulepiłbym Borisa i wetknął mu marchewkę w...
;p A potem leżałbym w śniegu przed tym bałwanem i prowokacyjnie robiłbym orła. ;p
A tymczasem w Polsce... miastowi przeprowadzili się do słoików i próbują urządzać wieś po swojemu. Krowa się paczy, mordo rusza, nieregulaminowo piejo koguty, gnojówka śmierdzi, a rolnicy, psie krwie, złośliwie bawią się w żniwa:
https://innpoland.pl/170121,wyprowadzili-sie-na-wies-i-skarza-sie-na-rol...
i
https://elka.pl/content/view/105067/80/
Znalazłby se chłop normalną robotę w Mordorze, poopierał przez osiem godzin o kserokopiarkę, dostał bąbli od walenia w klawiki, zamiast złośliwie urządzać sobie nocne rajdy na kombajnach po polach.
...bo chlebek i świnka, jak wiadomo, biorą się z supermarketu.
jak myślicie, czy kierowca to Polak?
https://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/aktualnosci/kierowca-ciezarowki-odp...
Wobec wielu wydarzen Emito bezwstydnie milczy - pomoz innym byc na biezaco z istotnymi wydarzeniami dnia/ tygodnia.