Jak jadę samochodem do Polski, to jadę bez przerw. Jedyne postoje, to stacje benzynowe. Trwa to 10 minut i jadę dalej. W germańskiej krainie, żona zmienia mnie na 1.5-2 godziny. Muszę odpocząć od kierownicy.
Jeżeli chcesz jechać jednym ciągiem przez Dover, to proponuję wyjazd o godzinie 4 rano. W ten sposób unikniesz korków na wyspie, obwodnicy Antwerpii. Zagłębie Rhury, również miniesz wieczorem.
Jeżeli planujesz nocleg, to hotel znajdziesz gdzieś po drodze. Lepiej zjechać z autostrady i wjechać jakieś 15km od niej, gdyż będzie znacznie taniej.
Żeby dobrze Ci doradzić, musisz podać więcej danych. Jeżeli ma Cię kto zmienić za kierownicą, to proponuję bez noclegów. Podróż z Glasgow na Mazury, zajmuje mi w okolicach 27 godzin- 1500 miles.
Jeszcze jedna sprawa. Jak chcesz chwilę odpocząć, to płyń promem- w okolicach 2 godzin. Jak zależy Ci na jak najszybszym przejeździe do Polski, to eurotunel. Ja wybieram zawsze eurotunel.
Jadąc samochodem, zawsze mam zapas red bulla, gumy do żucia, mentosy i m&n's, ale kazdy bierze co lubi.
Też bym wzięła prom z Newcaste, aczkolwiek podobno bardzo zdrożał;) Jak byłam młoda i do braku snu przyzwyczajona to też jeździałam ze zmiennikiem bez noclegu, ale teraz już nie te lata. I w sumie dokąd się spieszyć? Jeden nocleg w Niemczech zaliczaliśmy jak jechaliśmy przez Dover. W drodze powrotnej pod Londynem.
Przykładowa rezerwacja na następny poniedziałek: tzw. standardowe auto (do 5m długości, do 1,85 m wysokości) - £98. Najtańsza, wewnętrzna kabina dla dwóch osób - £135.
Od tej ceny trzeba odliczyć koszta paliwa na niemalże 800-kilometrowej trasie z Edynburga do Dover i koszta promu z Dover, ;) i doliczyć komfort związany z przespaną nocą i szybką regenerację po skróconym o połowę dystansie. ;)
Antek:
"pierwszy i ostatni raz" jechałem (z tą różnicą, że jako pasażer) w 2010 roku (trasa Wrocław-Kilmarnock, dwóch kierowców, 23 godziny). Od paru lat znowu tłukę się pojazdami "przyziemnymi" (korzystając z Blablacar, a dwukrotnie, jadąc z Polski, skorzystałem z usług -o zgrozo!- legendarnego Sindbada), bo irytuje mnie traktowanie pasażerów przez linie lotnicze jak niepełnosprawne umysłowo bydło i tłumaczenie się z durnego dezodorantu w kulce w bagażu podręcznym.
Fakt, że na ogół nigdzie mi się nie spieszy, bardzo lubię podróżować, czas w podróży zapiernicza mi szybko, uwielbiam wstrętną kawę w przydrożnych barach, no i to nie ja kręcę kółkiem ;) ;P ).
Z obserwacji: nie zachłysnąć się zbytnio wolnością na niemieckich autostradach, bo i tam trafiają się ograniczenia, a gdy o nich zapomnimy, lubi mocno błysnąć czerwienią po ślepiach. ;)
Jak jedziesz pierwszy raz to jedź za dnia. Hotele przyjmują od 16:00.Zaplanuj czas jazdy. Ze Szkocji wyjedź rano tak o 6:00, to około 14:00 będziesz w Dover. Przepraw się promem, lub eurotunelem, we Francji jesteś ok. 17:00-18:00. Po 3 godzinach jesteś w Belgii, gdzie masz hotel za 50 euro. Następnego dnia przez Niemcy 8-9 godzin. Na odcinku byłego NRD jest gorzej z servisem przydrożnym i długo nie ma stacji benzynowych, więc trzeba zjechać na jakieś miasto.
Delirium
#22Dziś - 22:06
Antek:... (cut)
......................
Mnie zwyczajnie nie opłaca się jeździć samochodem do Polski. Jeżdze tam rzadko, zazwyczaj na kilka dni, więc wolę zaoszczędzic czas i wynająć samochód na lotnisku.
Co innego teraz w czasie pandemi, gdybym był w potrzebie podrózy do Polski, to jechałbym wyłacznie samochodem.
Co innego teraz w czasie pandemii, gdybym był w potrzebie podrózy do Polski, to jechałbym wyłacznie samochodem.
No ale czemu samochodem? Ja lece ryanairem jak drzewiej, trzesac sie ze strachu (nie bojem sie covida, ino katastrofy). Gosc nasz jeden juz przylecial i odlecial bez przeszkod, drugi przylata w sobote z Wrocka. Lotnisko przyjemniejsze niz bylo, bez dzikich tlumow pokazujacych dezodoranty w kulce ;)
No tak, nie patrze z punktu widzenia kierowcy prywatnego auta...
Korzystam z transportu publicznego tutaj ( Dunfermline-St.Andrews bydzie z 1.5 godziny, ale doliczajac korki plazowiczow ostatnio, to chyba ponad 2 godziny zeszlo - prawie tyle co lot Edynburg-Wroclaw. Wiec tak czy siak narazam.
Ja miał zaplabowany road trip z Tesla do Polski na lato.
Ale przyszedł covid-srovid i ani Tesli ani Road Trip.
Trasa był przez Newcastle, zwiedzanie Amsterdam, nocleg chyba koło Dortmundu(przy ładowarce Tesli).
Co ciekawe, miało być max 5 ładowań po okolo 30 minut na trasie Perth-Wrocław przez prom z Newcastle.
Podrozy do Pl czy stad czy z IE nie popelnilam, i mam nadzieje nie musiec popelniac, wiec tylko zofftopuje. lecialam do Berlina i spowrotem 3 tyg temu i luzik, Mialam dla siebie 2 rzedy siedzen, ludziska omijaja sie z daleka, ogolne pustki. W sobote znowu lece (mam taka nadzieje) i bilety kupione w zeszlym tygodniu tanie jak barszcz :)
Wiec nie popieram ale rozumiem ze czasem nie ma innej opcji niz samochod.
ja się tylko lekko cykam, że zamkną granice i loty odwołają, i tylko dlatego rozważam jazdę samochodem większa szansa udanego powrotu.
Kosztowo i czasowo taniej wyjdzie mnie jechać przez Dover niż przez newcastle-amsterdam. Do tego, a może przedewszystkim mam chorobę morską, więc jak promem będzie bujać to zamiast wstać wypoczęty będe musiał od razu szukać hotelu i kolejne 8 godz odsypiać. Problemu nie będzie, jeśli podróż będzie spokojna, ale tego nikt nie zagwarantuje.
Jeśli uda się tak, że będę jechał ze zmiennikiem to nie ma problemu i przez eurotunel dzida bojowa azymut na Polskę.
Jeśli sam no to raczej prom dover-dunkierka czy tam calais, żeby te 2h się zdrzemnąć. Jak się nie uda, to byleby dojechać na pierwszy lepszy parking i tam 2-3h snu i potem już na jeden raz wjo.
Witam
Nigdy wcześniej nie jechałam autem stad do Polski (dolnośląskie) stad chciałam się zapytać drogich forumowiczów o jakieś wskazówki/porady dotyczące tej jakże długiej podróży:)
Wasze doświadczenia po prostu bo szykuje mi się taka wycieczka za kilka tygodni. Pozdrawiam!