Munchybox 1 135
#87Dziś - 22:34
*"Kanie nie naleza do Antka.
Jak zazdroscisz to przyjedz z kozikiem I obetnij. "
Ale będą należeć do Munchybox. ;) ;P
Jedyny grzyb, którego jako tako toleruję, to ja sam. :P Z ciężkostrawnych rzeczy preferuję jedzenie w McDonalds, którego łatwiej znaleźć niż grzyby, z nożem nie chodzę, bo nie muszę, a pomysł, że można zazdrościć komuś grzyba uważam za wyjątkowo chybiony - miałem kiedyś imponującego grzyba w łazience i nikt mi go nie zazdrościł, no ale ja mam przecież dziwnych znajomych ;P Mimo wszystko całkiem przyjemnie czyta mi się wasz temat, zwłaszcza fragmenty o wyzwolonych kobietach przesiadujących w kuchni w towarzystwie słoików. ;)
A swoja droga, to byłoby całkiem ciekawe. Dla mnie Warszawa to generalnie obce miasto, byłem w nim moze kilkanaście razy (specjalnie, nie przejazdem) spędzając tam najdłuzej max 3tyg więc jestem pospolitym słoikiem.
Ale dla wcześniejszych pokoleń to miasto rodzinne, w którym z pokolenia na pokolenie rodzili się, żyli i umierali. Ostatnim warszawiakiem jest mój ojciec urodzony jeszcze przed wojną, który dzieciece lata dzielił pomiędzy Warszawę i Lwów.
Po wojnie niewiele osób ocalało z bliższej rodziny ocalało, a ci kórym sie udało do stolicy nie wrócili.
Dzieńdybry
Taki prawie offtopic ale dla mnie w pewnym momencie było to duże zaskoczenie. Znam tu lasek w okolicy, sadzony od około 30 lat na choinki (świerk i jodła). Wcześniej było to piaszczyste, nieurodzajne pole. A teraz, od paru lat to najwspanialsze grzybowisko w okolicy. Kilka gatunków borowików, kozaków i podgrzybków, nie licząc bedek (blaszkowców) i w sprzyjających okresach występują w ogromnej obfitości. Niestety okoliczny lud już to zna... Największa radość, że ten jałowy piach przekształcił się w bór, w którym jest coraz więcej borowych gatunków (nie tylko grzybów).
Pozdrowienia
Na mapie jest, że niby można trafic - nawet w tym miejscu, co Antek widział: https://species.nbnatlas.org/species/NHMSYS0001488780
Jakkolwiek nie potwierdzone... Ale miło się połudzić:)
Chyba pomalenku koniec grzybów w rejonie. Dzisiaj były resztki, niektóre piekne, ale wszystkiego po trochu - borowiki, kozaki, podgrzybki, maslaki, nawet rydze odważyłam się zebrać - bo te były bardzo rydzowe - nie do pomylenia. Ale tez większość robaczywa, sucha i krucha niestety. Trafiłam dziś na miejsce, gdzie było 7 borowików ceglastoporych, kopniętych, wyrwanych, uszkodzonych i wyrzuconych:( Tylko jednego udało mi sie odratować:( Ech, jak już ktos zbiera, a nie jest pewien to niech zostawi jak jest:(
No i byc moze trafiłam też miejsce z kaniami, ale to do potwierdzenia - zostawiłam je tam jak były.
Muchomory czerwone i purchawki rosną za to fantastycznie i nadzwyczaj malowniczo.
Sos w kazdym razie z tej mieszanki dzisiejszej wyszedł pyszny:)
No to juz chyba ta pora na edycje 2020. Chyba ze ktos juz zalozyj a ja niedowidziala :)
Wlasnie ide zrobic jajaecznice na prawdziwku znalezionym wczoraj.
Ogolnie grzybow zbytnio nie widac, moze za wczesnie?