Sąd Rejonowy w Puławach zajmie się sprawą proboszcza parafii w Kurowie. Ksiądz Wiesław C. miał namawiać 14-latkę do uprawiania seksu i wysyłać jej pornograficzne fotografie. Przed sądem stanie także matka nieletniej, która została oskarżona o robienie dziewczynce nagich zdjęć i wysyłanie ich księdzu.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,166611,26072647,kurow-matka-ro...
To jest wiadomosc a nie o psudopedofilach...
https://www.bbc.co.uk/news/uk-scotland-glasgow-west-53195939
czyli pedofilia jest ok, tak? klepanie po dupce, namawianie do seksu nieletnich, wysylanie im pornografii, robienie fotek dziecku w wyuzdanych pozach by ksiadz dobrodziej mogl sie nimi pocieszyc i poslac po sieci, wszystko gra...?
przedawkowales leki dzis robercik czy po prostu masz pedofilski coming out?
No przeciez po to Dlugopis uniewinni niewinnego Kaminskiego ;)
Coraz więcej tropów wskazuje na to, że za aferą z lewymi respiratorami i maseczkami stoją służby specjalne. To one rekomendowały dostawców wadliwego sprzętu, pilotowały transakcje, a teraz blokują dostęp do informacji i spowalniają śledztwa.
- Zadałbym otwarte pytanie: czy zakup tych respiratorów nie był nieudaną operacją służb specjalnych? - mówi "Wyborczej" Paweł Wojtunik, szef CBA w latach 2009-15.
Przychodzi szef wywiadu do koordynatora
Jak pisaliśmy w środę, tropy wiodą bezpośrednio do Agencji Wywiadu, najbardziej elitarnej i tajemniczej służby specjalnej. Kieruje nią Piotr Krawczyk, zaufany człowiek Mariusza Kamińskiego, szefa MSWiA, koordynatora służb specjalnych oraz wiceprezesa i posła PiS. Według źródeł "Wyborczej" to Krawczyk na początku kryzysu z COVID-19 przyszedł do Kamińskiego z pomysłem, by sprowadzić trudno dostępne respiratory za pośrednictwem lubelskiej spółki E&K należącej do handlarza bronią Andrzeja Izdebskiego. Izdebski, który ze specsłużbami związał się jeszcze w czasach PRL, był pod kontrolą AW i miał dawać gwarancję, że transakcja dojdzie do skutku. Za respiratory resort zdrowia przelał Izdebskiemu ponad 200 mln zł. Rzeczywista wartość sprzętu była trzykrotnie niższa. - Zysk miał iść na fundusz operacyjny AW, z potrąceniem prowizji handlarza i innych pośredników - twierdzi jeden z naszych informatorów. Dodaje, że Krawczyk w rozmowie z Kamińskim powoływał się na doświadczenia wywiadu izraelskiego, który w podobny sposób, pozyskuje środki na niektóre działania objęte tajemnicą. Tyle tylko, że Izdebski nie dostarczył sprzętu i gdy sprawa się wydała, wybuchł skandal.
Milczenie służb
23 czerwca senator PO-KO Krzysztof Brejza skierował do Krawczyka zapytanie o to, czy AW kontrolowała działalność Izdebskiego. Na razie nie dostał odpowiedzi. W tej sprawie to standard: na pytania o rolę służb przy rekomendowaniu firm do kontraktów na zakupy sprzętu do walki z pandemią od dwóch tygodni nie odpowiadają ani CBA, ani koordynator służb. Nie reaguje też Maciej Wąsik, poseł PiS i zastępca Kamińskiego, którego pytaliśmy na Twitterze, co w tej sprawie zrobiły służby specjalne.
A całe odium za nieudane zakupy spada na resort zdrowia i odpowiedzialnego za kontrakty wiceministra Janusza Cieszyńskiego.
Strach wiceministra
- Minister Cieszyński początkowo bez problemu się z nami spotykał i udostępniał nam informacje, ale od jakiegoś czasu to się zmieniło. Robi wrażenie przestraszonego, mówi niechętnie, a gdy prosimy o dokumenty, dosłownie na naszych oczach konsultuje się z ludźmi z MSWiA - opowiada Michał Szczerba, poseł PO-KO. Szczerba po tekstach "Wyborczej", Onetu i TVN24.pl wraz z posłem Dariuszem Jońskim zaangażował się w kontrolę kontraktów na dostawy sprzętu, które Ministerstwo Zdrowia podpisywało w związku z pandemią COVID-19.
Cieszyński jest w resorcie bezpośrednio odpowiedzialny za realizację zamówień. To właśnie on najczęściej spotyka się posłami opozycji i występuje w mediach, odpowiadając na coraz trudniejsze pytania. Dotyczą one kolejnych nieprawidłowości przy zakupach sprzętu ochronnego i aparatury. Od marca ujawniliśmy już (kolejność chronologiczna), że:
bezwartościowe maseczki uroczyście witane przez premiera za 60 mln zł kupił KGHM. W transakcji pośredniczyła spółka b. oficera WSI;
za 5,5 mln zł ministerstwo nabyło bezwartościowe i dziesięciokrotnie przepłacone maseczki od instruktora narciarskiego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego;
200 mln zł resort wypłacił spółce Izdebskiego za respiratory. Sprzęt, nie dość, że potężnie przepłacony, wciąż (poza małą partią) nie dotarł do Polski;
za 125 mln zł kupiono południowokoreańskie testy. Z miliona sztuk do Polski dotarło tylko 150 tys. Też o wątpliwej skuteczności.
Dziurawa "tarcza"
Ministerstwo Zdrowia od początku wskazuje, że wszystkie zakupy, choć realizowane w trybie doraźnym, były kontrolowane przez CBA w ramach tzw. tarczy antykorupcyjnej. Dowodów jednak nie pokazuje, a w przypadku Izdebskiego CBA nie potwierdza tych informacji. Gdy ujawniliśmy, że Izdebski od czasów PRL współpracuje ze służbami specjalnymi i może korzystać z ich ochrony, minister Cieszyński miał powiedzieć posłom opozycji, by swoje pytania kierowali do "innych służb niż CBA oraz ABW". Czy miał na myśli Agencję Wywiadu? Według posła Szczerby ta nazwa nie padła wprost, ale nikt nie zaprzeczał.
Przepis o bezkarności
Janusz Cieszyński ma 31 lat. Absolwent SGH do struktur rządowych wszedł w 2016 r., był doradcą Mateusza Morawieckiego w resorcie finansów, potem szefem departamentu w Ministerstwie Cyfryzacji. Wiceministrem zdrowia został w styczniu 2018 r. W tym samym roku zdobył mandat radnego PiS w dzielnicy Mokotów w Warszawie. 16 kwietnia Ewa Ivanova i Judyta Watoła napisały, że to on stał za wprowadzeniem jednego z przepisów „tarczy antykryzysowej”. Chodzi o art. 10c specustawy koronawirusowej. Zapewnia on bezkarność sprawcom przestępstw z art. 231 i 296 kodeksu karnego. Pierwszy mówi o nadużyciu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, drugi - o wyrządzeniu szkody majątkowej w obrocie gospodarczym. Za te przestępstwa normalnie grozi do 10 lat więzienia, ale specustawa stanowi, że jeśli ktoś kupował towary i usługi niezbędne do zwalczenia epidemii, działał w interesie społecznym oraz w sytuacji zagrożenia i wyższej konieczności, to odpowiedzialności nie będzie. Urzędnik, który przekroczy uprawnienia i wyrządzi wielką szkodę majątkową, nie odpowie też za naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Z dwóch niezależnych źródeł autorki dowiedziały się, że przepis forsowało Ministerstwo Zdrowia. Choć MZ zaprzeczyło, że art. 10c domagał się Cieszyński, to jednocześnie tłumaczyło, że taki zapis był konieczny: „Stosowanie standardowych zapisów prawa zamówień publicznych oznaczałoby, że w sytuacji zagrożenia epidemią Polska nie mogłaby prowadzić zakupów choćby środków ochrony osobistej czy testów na koronawirusa dla służb medycznych w trybie pilnym, co stwarzałoby zagrożenie bezpieczeństwa obywateli” - napisało biuro prasowe resortu.
Teraz znamy dalszy ciąg tej historii. Rozmówca z kręgu resortu spraw wewnętrznych twierdzi, że Cieszyński forsował przepis o bezkarności, ale miała to być dla niego forma zabezpieczenia przed odpowiedzialnością za decyzje, które wymuszały na nim służby Kamińskiego.
Nieprawidłowości z zakupem sprzętu sięgają już kwoty rzędu 400 mln zł. Ujawnione przez media i przez posłów nadużycia są ewidentne. Mimo to nie ma żadnych informacji, by na kolejne odsłony afery reagowały służby specjalne i prokuratura. Śledztwo prowadzone jest tylko w sprawie "maseczek od górala". Po artykule "Wyborczej" resort zdrowia złożył zawiadomienie o przestępstwie. Na polecenie prokuratury CBA szybko przeszukało siedziby firm zaangażowanych w przekręt i przesłuchało wszystkich uczestników transakcji. Dlaczego tak samo nie postąpiono przy sprawie respiratorów, gdzie zagrożone są znacznie większe pieniądze?
- Najpóźniej po doniesieniach prasowych CBA powinno przeprowadzić podstawowe czynności. Zabezpieczenie dokumentacji, kont, przesłuchania. Przecież wydane zostały ogromne środki publiczne, a wiele wątków wskazuje, że doszło do przekroczenia uprawnień i korupcji - mówi "Wyborczej" Wojtunik. Były szef CBA ocenia, że "służby nie mają ani woli, ani pomysłu". I pewnie po prostu im nie wolno. To jest kolejny przykład tego, jak szkodliwe jest upolitycznienie służb i obsadzenie ich kierownictwa osobami z klucza partyjnego.
16 czerwca posłowie opozycji zawiadomili w sprawie respiratorów Prokuraturę Rejonową Warszawa-Śródmieście. Wzywali w nim m.in. do zabezpieczenia dowodów. W piątek pytaliśmy, czy wszczęto jakiekolwiek postępowanie. Na razie odpowiedzi nie ma. Służby też konsekwentnie milczą.
To po ile te osmiorniczki byly u Sowy? hehehehhe
zarodnik 1 448
#19032Dziś - 16:17
"No to mowie juz od wielu lat, ze pedofilia wsrod ksiezy to srednio 2%, tak samo jak wsrod nauczycieli, czemu Siekierscy o tym srodowisku nie robia filmu? Powiem Wam, bo to nie jest az tak medialne..."
1. Sekielscy.
2. No to zrób film, napisz artykuł, książkę, wydaj wywiad-rzekę. W ramach protestu przepłyń z Elbląga na Hel, tym nowym przekopem, co to go jeszcze nie ma. Zrób cokolwiek, tylko już
Wobec wielu wydarzen Emito bezwstydnie milczy - pomoz innym byc na biezaco z istotnymi wydarzeniami dnia/ tygodnia.