koniu,
czy ta pigula pracuje na kontrackie, czy na umowie o prace?
ile mogla kupic za 2.5k cztery lata temu, a ile moze kupic teraz?
czy pracodowaca tej piguly nie jest przypadkiem zadluzony po uszy?
Jak dla mnie nic nie jest oczywiste, ale szpitale w wiekszosci popodnosily place, czasem do niebotycznych pulapow - nie mowie o twojej kolezance, zeby zatrzymac pracownikow, aby nie stracic kontraktow. Jest to tylko odroczenie gilotyny i czekanie na ogolnokrajowy proces oddluzania szpitali.
Szpitale n ieplaca na czas swoim dostawcom, plynnosc finansowa stracily w wiekszosci juz dawno temu, personelu dalej brakuje, nie widac swiatla w tunelu.
Chcesz byc zdrowy, zadbaj o siebie sam :) - to powinno byc haslo wyborcze wszystkich opcji :)
Na umowie o pracę cały czas. A szpital jest zadłużony, ale nie wiem na ile. Dostawała 500+, teraz będzie miała 1000 (to drugie to tegoroczna kiełba wyborcza). Kiedyś jej sugerowałem, że są kraje gdzie w tym zawodzie pracuje się i zarabia lepiej, ale to stara nacjonalistka ;) , boi się że dzieci nie "mówiłyby po polsku" . Jeśli chodzi o siłę nabywczą, to owszem, spada, jednak nie aż tak drastycznie, bez przesady, w ciągu 4 lat. Żarcie jest trochę droższe, ale to też efekt suszy już 2 rok z rzędu (masło tańsze ;). Dobra konsumpcyjne są moim zdaniem na podobnym poziomie.
A pod proponowanym hasłem podpisuję się!
Koniu piszesz: ''Żarcie jest trochę droższe, ale to też efekt suszy już 2 rok z rzędu (masło tańsze ;). Dobra konsumpcyjne są moim zdaniem na podobnym poziomie''
Nie wiem, jak z tym zarciem. Zaraz jade do Polski, bede 2 tygodnie robic zakupy zywnosci. Schodzi mi wiecej kasy na to niz w UK, a kupuje podobne artykuly albo nawet te same, tu tansze. Np sloik mojej kawy tu kosztuje taniej niz w Polsce, podobnie dobra czekolada :)
Co ze 'dobra konsumpcyjne' na tym samym poziomie, przeciez dochody mniejsze! Mniej zostaje w garsci na inne potrzeby, chocby ksiazke kupic, luksus wielki, co nie?
Poziom zycia nizszy, skazenie powietrza tragiczne, zwlaszcza w porze zimowej, nie zaczynam juz o opiece zdrowotnej I kosztach lekow, bo zaczyna mi pokrywka skakac. W Polsce moze jest dobrze bogatym, ale ubozszych jest masa i zyja jak dziady.
Bedziecie sie smiac, ale ja troche jedzenia zawsze wioze z UK do Polski :P
Co do mentalnosci biedakow glosujacych ''zeby tylko nie bylo gorzej'', to moze ich troche rozumiem, bo zabrac dziadowi ochlapek, to mu sie wszystko zawali. On nie ma 500+, ale moze bezrobotna corka czy wnuczka ma. I jego serce boli, ze mialaby nie miec, bo on ze swojej dziadowskiej emeryturki im nie pomoze. Wiec jest wdzieczny najjasniejszemu PISowi, ze 'dal' 500+.
harrier, to jest zwykla chlopska szkapa od orania. Stare kunie w stadzie tyz sa i wspomniane problemy. Zgoda ze starsi maja gorzej - system emerytalny kraju na dorobku a ludzie bez historii dobrych pensji. Tu jest Polska B (wies) i dostrzegam ogolna poprawe choc moze nie dotyczy to kazdego.
Nie bede juz rozkminial bo na pewno sa miejsca duzo gorsze. A moze to kwetia perspektywy? Brytyjskie kryteria sa inne i porownanie czesciej wyjdzie na niekorzysc Pl, nie watpie.
A jeszcze jesli chodzi o ceny zywnosci to moze jest ona zbyt tania?
https://www.forbes.pl/gospodarka/marnowanie-zywnosci-w-polsce-dane-z-201...
Ps A co warto teraz zawiezc do Pl? Calkiem serio pytam
Widzisz poprawe. ok. skad ona sie wziela? Bo rzad dal 500+, bo sa doplaty dla rolnikow? To zasluga tego rzadu, jak mowi srup? A wczesniej to nic nie bylo?
Wies, rolnik, to kiedys byl tytan pracy. Sadzenie, koszenie, zbaza, kopanie zemniakow, trzoda, bydlo... A dzisiaj co masz? Wnukowie tamtych rolnikow nie wychodza w pole, bo maja dotacje, doplaty, albo swoje skrawki ziemi sprzedali tym co maja wiecej.
A co pod sklepem mowia lokalni? Ze jest lepiej czy ze gorzej? Ich posluchaj. Bo pewnie widza i te 500+, i te wyprawki dla dzieci do szkoly. Ale widza tez ze prad drozeje, gaz, ropa, a ceny skupu stoja.
Tez bedac u siebie w miescie, robie wycieczki po okolicznych wioskach. I co widze? Piekne domy, nowe dachy w tych starszych, ogrody zadbane, tuje nasadzone...tylko krowy nie uswiadczysz. Ludziska powyjezdzali do pracy, teraz wracaja do swoich wiosek, robia remonty, buduja sie. Tylko mieszkac juz nie potrafia w tej Polsce, wiec znowu jada, wracaja, jada, wracaja ( a raczej odwiedzaja) i znowu jada...
U mnie pod miastem, mozna dom na wsi kupic. Ale ceny miastowe. A ceny w miescie za mieszkanie, to Warszawskie.
To moze faktycznie tak wyglada dobrobyt ;)
to moze zacznijmi od tego, ze poprawilo sie od kiedy ludzie zaczeli uprawiac ziemie I przestali latac za mamutami, albo od tego, ze kiedy niewolnictwo stalo sie mniej popularne...mozna tak w nieskonczonosc...faktem jest niezbitym jednak, ze w Polsce jest teraz lepiej niz bylo np 6 lat temu I tylko totalny slepiec temu zaprzeczy...
Wobec wielu wydarzen Emito bezwstydnie milczy - pomoz innym byc na biezaco z istotnymi wydarzeniami dnia/ tygodnia.