Lata temu czytalam o Polaku, ktory mieszkal XX lat w Hameryce i postanowil odwiedzc Polske.
Mial obywatelstwo amerykanskie i poslugiwal sie tylko amerykanskim paszportem. Oczywiscie polskiego nie odnawial, bo wszedzie uzywal paszportu amerykanskiego. No i bylo wszystko fajnie, do Polski zostal wpuszczony bez problemow. Ale gdy chcial wyjechac zaczela sie maniana. Facet na granicy zazadal polskiego paszportu, poniewaz zgadl ze ma do czynienia z Polakiem widzac polskie nazwisko na amerykanskim paszporcie. Polak MUSI poslugiwac sie polskim paszpotem na terenie Polski. Gosc musial czekac 6 tygodni zeby wyrobic polski paszport. Wkurwil sie bardzo i chcial zrzec sie polskiego obywatelstwa i trwalo to w chu..j czasu.
A tu smaczek z Londynka.net, jak gosciu z Australii chcial sie zrzec obywatelstwa:
https://londynek.net/czytelnia/article?start=1&jdnews%5fid=4172199&page=...
Cześć Wam ;)
Co myślicie o zrzekaniu się polskiego obywatelstwa? To dobry pomysł? :-)