Eee, ja upadłem i nie wstałem.
Kimałem pół dnia, bo miałem nadzieję, że ten pijaczyna z czerwonym nosem wsunie mi coś pod poduszkę, np. tę gotówkę Kruluwny, co jej nie wypłacili albo chociaż Netflixa lub Dropboxa opłaci, może wypożyczy Śnieżynkę na godziny, a ten dziabąg ino podładował sanie z gniazdka w kuchni, opędzlował lodówkę i pojechał dalej, zacieszając "ho-ho-ho!".
Kto jeszcze obchodzi?
A może kto co dostał?
40lat temu Mikołaki to było głowne źrodło witamy C( nie tej lewodkretnej) w postaci siatki kubańskich pomarańczy.