Trwa kampania, zeby ludzie majacy bliskich w domach opieki tutaj, mogli miec z nimi 'meaningful' kontakt, bo niektorzy sa go pozbawieni juz od roku prawie.
Tymczasem przychylny stosunek wladz do obecnosci w Szkocji przybyszow z UE ( i nie tylko) nijak sie ma do ich mozliwosci np. odwiedzenia/zaproszenia starszych rodzicow, bez poniesienia wielkich kosztow.
Sprawa dotyczy wielu osob, nie tylko Polakow w Szkocji, jak wynika z listu pani Manon H Lemaire ( Francuzka?) z Edynburga.
Naprawde fajna myśl, @harrier.
Wczoraj mój telefon przypomniał mi o zdjęciach, które robiłem dokładnie rok temu podczas naszej ostatniej wizyty w Polsce. I zdałem sobie wówczas sprawę, że przecież moje dzieci nie miały okazji wyściskać swojego polskiego dziadka okrągły rok.
Rzeczywiście @harrier – spojrzenie na kontakt z rodziną przez pryzmat tego co jest „essential” czy „non essential” może się sprawdzać gdy krewni mieszkają relatywnie blisko. Ale jeśli mój 5 latek przy okazji następnego spotkania z dziadkiem będzie się na niego patrzał jak na zupełnie obcą osobę to — być może — definicja „essential” dla takich rodzin jak nasza powinna brzmieć trochę inaczej niż tych mieszkających w odległości godzinnej jazdy samochodem od siebie.
W kwarantannie chodzi i zmniejszenie do minimum możliwości przeniesienia nowych szczepów wirusa z zagranicy do UK. Nikt nie zwolni z kwarantanny imigrantów, ponieważ oni tak samo jak inni mogą być nosicielami.
Kwarantanna w domach nie wypaliła bo bardzo dużo osób się do niej nie stosowało dlatego teraz przepisy są ostrzejsze. Tak samo z lockdownem. Musiano go wprowadzić, ponieważ ludzie nie stosowali się do już obowiązujących ograniczeń. Reguły są stale zaostrzane aby zmusić ludzi do ich egzekwowania. Przypadkiem obrywają ci, którzy się do zaleceń stosują.
Lokalizacja w telefonie? Śmieszny pomysł i nierealny w wykonaniu.
Tak samo z lockdownem. Musiano go wprowadzić, ponieważ ludzie nie stosowali się do już obowiązujących ograniczeń.
Czy z Twoich obserwacji wynika, że przy okazji obecnych obostrzeń społeczeństwo bardziej stosuje się do zaleceń?
Z mojego punktu widzenia stosują się głównie Ci, którzy i tak robili to wcześniej. Cała reszta nie wyraża chęci stosowania się do narzuconych odgórnie zasad.
Reguły są stale zaostrzane aby zmusić ludzi do ich egzekwowania.
Te reguły są zwykłymi zaleceniami.
Dziś w lokalnej prasie był krótki artykuł o nałożeniu dosłownie kilku mandatów przyjezdnym z innego hrabstwa. Kara w wysokości £30 (jeśli zapłacona w ciągu 7 dni, po ich upływie wzrasta drugie tyle) raczej nie odstraszy zdesperowanych poszukiwaczy wrażeń do wypadów tu i ówdzie. Ponieważ powyższej opisana niesubordynacja została zdemaskowana przez policjantów na podstawie numerów tablic rejestracyjnych aut, to od razu powstało pytanie jak radzić sobie z niesfornymi cyklistami także łamiącymi przepisy o przemieszczaniu się poza okolicę miejsca zamieszkania...
...no i w ten sposób możemy sobie snuć swobodne przypuszczenia.
Wracając do tematu- rozumiem obowiązek kwarantanny, ale ja także uważam, że w tej formie jest krzywdzący, bo choćby nie wiem jak podbramkowa sytuacja mogłaby mnie zastać w obecnych warunkach to moja najbardziej podstawowa potrzeba (np. ostatniego pożegnania kogoś bliskiego) nie będzie mogła być zaspokojona :/
Ale jeśli mój 5 latek przy okazji następnego spotkania z dziadkiem będzie się na niego patrzał jak na zupełnie obcą osobę
Moje maloletnie dziecko ma dosc czesty kontakt z dziadkami na skype, zoom, WhatsApp. Czytaja razem ksiazki, graja w rozne gry i spedzaja razme naprawde sporo czasu online.
To chyba zalezy od nas rodzicow, w jaki sposob dzieci beda patrzec na swoich dziadkow ;)
Maryjanna #22
Moje maloletnie dziecko ma dosc czesty kontakt z dziadkami na skype, zoom, WhatsApp.
Dokładnie. I bardzo dobrze, że wprowadzasz różnorodność apek, bo wtedy więź z dziadkami się dużo lepiej formuje. A wiadomo - każde dziecko otrzaskane z wachlarzem platform komunikacyjnych lepiej punktuje na skali EQ.
Spoko @Maryjanna. Bardziej mi chodziło o to, że regularny "Skype" nie jest równoważny "Skype + tydzień spędzony razem co kwartał". Podejrzewam, że jest niewiele dzieci, które nie będą w jakiś sposób onieśmielone obecnością dziadków po 18m przerwie. Nawet jeśli miały stały z nimi kontakt telefoniczny.
O tym też właśnie pisała @harrier, że pełen lock down ma pewne "edge cases", które bardziej godzą w nasze rodziny ze względu na dystans.
#26 wiem Slawek, ale mama miala problem z chodzeniem czekala na operacje biodra, teraz jest ok, ale od roku borykamy sie z covidem, ja tez bylam uziemiona problemy ze zdrowiem...zator plucny i nerki mi siadly, wiec nie chcialam sie ruszac dalej...ale mam nadzieje, ze w wakacje sobie odbije z rodzicami, poki co widzimy sie co drugi dzien na kamerce i jest ok :)
W dzisiejszym Scotsmanie ciekawy list w dziale 'Letters to the Editor'. Pani zwraca uwage na koszt widzenia sie np. ze starszymi rodzicami; oto link https://www.scotsman.com/news/opinion/letters/readers-letters-quarantine...