https://www.theguardian.com/books/2019/apr/06/it-is-a-religion-how-the-w... Muminki wracaja!ale jakies takie 3d?
Szukam miłego i kulturalnego faceta na sex spotkania lub stały zwiazek w wieku od 21 do 45lat.
Mam na imię Monia lat 24, wzrost 169cm,
wiecej moich nagich fotek i kontakt do mnie tu - www.lovesei.pl
i wyszukaj mnie po niku: Kasandra napisz do mnie i spotkajmy sie!
Strzał do szybko lecącego ptaka jest trudny, myśliwi mówią „jedna paczka – jedna kaczka”. Ranny ptak zakołysze się w locie, gdy pojedyncze śruciny przebiją i targną jego ciałem, i… leci dalej. Lecz skrzydła będą niosły go tylko do czasu, gdy z upływu krwi straci siły i nie będzie już mógł nadążyć za stadem podążającym na zimowisko. Zraniony ptak musi wylądować, a rodzinny klucz na niebie zniknie z jego pola widzenia. Jego koniec jest bliski. W Polsce odroczoną w czasie śmiercią z rąk myśliwych ginie około 2 miliony ptaków rocznie
https://www.newsweek.pl/opinie/tak-sie-lowi-dzikie-ptaki-czy-polska-potr...
To co zacytowałes w 996 jest takie kurna... "poetyckie", czy no nie wiem episckie?
Łezka mi sie zakręciła w oku jak to przeczytałem, od razu rzuciały mi sie w oczy te miliardy kurczaków hodowane w ciężkich warunkach, oraz miliony krówek zabijanych codziennie w rzeźniach...
Ech... no dobra, jesz to mieso, czy nie?
czytałeś ten artykuł? pytam, bo wiem że nie przepadasz za czytaniem. gość w nim rozprawia się bezlitośnie ze wszelkimi mitami i kłamstwami które tutaj wypisywałeś, by się usprawiedliwić.
To może wrzucę coś o karmieniu dzikich zwierząt, coś o tym pisałeś jeśli pamiętam
Myśliwi rzeczywiście dokarmiają dzikie zwierzęta. Właściwie należałoby raczej powiedzieć, że tuczą zwierzynę łowną 100 tysiącami ton karmy rocznie. Taką górą jedzenia w hodowli zamkniętej można wyhodować około 250 tysięcy świń. Myśliwskie dokarmianie zwiększa populacje dzików, jeleni i saren. Komu jest to potrzebne? Najbardziej samym myśliwym. Łowiecka karma trafia przede wszystkim na nęciska z amboną tuż obok. Takie nęcisko to rodzaj specyficznej ubojni – ubojni hobbystycznej. Widać to zwłaszcza w ostatnim czasie, gdy pojawił się wirus ASF. Dziś wyprawa na nęcisko jest niczym jedzenie ze wspólnej miski w szpitalu zakaźnym. Minister środowiska nie zakazał generalnie dokarmiania, jak to jest na przykład u naszych sąsiadów w Niemczech, tylko zarządził eksterminację dzików bez żadnego okresu ochronnego. Tu gdzie mieszkam, w Puszczy Białowieskiej, leśnicy-myśliwi w ciągu dwóch lat zastrzelili 2209 dzików, w tym również ciężarne i karmiące lochy. Urząd marszałkowski w Białymstoku za każdego dzika płacił 400 zł. I nic to, że postępujące lawinowo wyniszczanie gatunku w całej Polsce nie zatrzymało rozszerzania się ASF. Według opinii poważanych naukowców, mogło wręcz przyczynić się do ekspansji tej choroby. Naukowcy z Państwowego Instytutu Weterynarii wydają zalecenia, a NIK w swoim raporcie wykazuje ewidentne zaniedbania rządu w sprawie tychże zaleceń. Nie o dziki tu chodzi, których została już szczątkowa ilość. Jak to ujął prof. Henryk Okarma „Polityka wykończy dzika”. Według GUS od 2015 do marca 2019 roku myśliwi zastrzelili 1 milion 235,2 tysiąca tych zwierząt. I to wszystko pod pretekstem „walki z ASF”. Pomimo tego, że jak na dłoni widać odwrotny skutek od zamierzonego. Dziki w Polsce w większości są już trupami, a ASF przyspiesza, epidemia podąża na zachód.
Przed każdą prawie polską leśniczówką stoi tablica, na której dzik prezentowany jest jako bardzo ważny czynnik leśnego ekosystemu. Czy dziś nie jest już tak niezbędny? Przecież leśnicy muszą wiedzieć, że dziki zjadają larwy i zmniejszają wielkość niepożądanych w lesie gospodarczym owadów nawet o 30 proc. Przygotowują w lesie glebę pod naturalne siewki i las się wspaniale odnawia. Są sanitariuszami czyszczącymi las z martwych zwierząt. A co się dzieje z owadami gdy nie ma dzików? Bardzo prawdopodobne, że pojawią się wielkoskalowe opryski z samolotów. Widziałem las po takiej operacji. Zakaz wstępu, trujące jagody, grzyby i martwa cisza – ani jednego ptaka! Nie ma dzików – już rodzi się niewidzialna jeszcze odpowiedź środowiska. Czyż można uniknąć skutków swojego postępowania?
Jeszcze niedawno według przepisów o okresach ochronnych, dzicze matki były chronione od 1 lutego do końca sierpnia, a myśliwy za zastrzelenie lochy w okresie ochronnym bywał karany i zawieszany w prawach członka Polskiego Związku Łowieckiego. Myśliwi zabicie prowadzącej lochy uważali za skrajnie nieodpowiedzialne i godne potępienia. Teraźniejszość, liczona od sierpnia 2017 roku wygląda tak: myśliwi zabijają ciężarne i karmiące lochy, warchlaki i wszelkie inne dziki bez żadnych sankcji. I nawet jeżeli któryś z myśliwych publicznie powiedział, że to jest dla niego nie do przyjęcia, to nie słyszałem, aby ktoś rozstał się ze swym krwawym hobby.
Dodać tu warto, że niemal wszystkie zabijane przez myśliwych samce – jelenie dziki, sarny, daniele, muflony, lisy, jenoty, szopy, tchórze, kuny, borsuki, piżmaki - są w bardziej lub mniej zaawansowanej ciąży. Świat przyrody rzadko pauzuje i nie bierze udziału w godach. Łania zabita pod koniec okresu polowań zazwyczaj jest już 4,5 miesiąca w ciąży trwającej 7 miesięcy. Przy patroszeniu wyciąga się pęcherz płodowy z w pełni wykształconym, kilkukilogramowym jelonkiem z białawymi kopytkami. Dodatkowo, ta łania bardzo często jednocześnie karmi swoje bieżące młode, które, gdyby żyła, pozostałoby pod jej opieką jeszcze około roku - czyli ma grzęzy pełne mleka. Przy myśliwskim patroszeniu mleko miesza się z krwią i robi różowe.
no to może jeszcze to:
Myśliwi zastępują drapieżniki?
Sami chcą tak twierdzić. Tyle tylko, że te ostatnie nigdy nie były i nie będą od tego, aby „regulować ilość” milionowych stad jeleniowatych czy innych zwierząt, chociaż, co oczywiste, mają pewien wpływ na wielkość ich populacji. Myśliwi twierdząc, że zastępują drapieżniki w przyrodzie, wykazują się sporą niewiedzą na temat roli drapieżnictwa w przyrodzie. Ta niewiedza była powodem, że kiedy tylko uzyskali ołowianą, miażdżącą przewagę nad drapieżnikami czworonożnymi i skrzydlatymi, szybko wybili je prawie do zera. Czemu? Bo polowały na to samo, co oni. Główna rolą wszelkiego drapieżnictwa, jest utrzymywanie stad w zdrowiu. Wilk, żeby upolować jedzenie ściga jelenie. Jeżeli widzi, że są zdrowe – odpuszcza po krótkim teście biegowym. Jeżeli jednak swoim wilczym instynktem dostrzeże szansę - któraś łania jest słabsza, chroma, nie jest w stanie utrzymać tempa - musi dać z siebie wszystkie! wilcze siły, by ją dogonić, zrównać się z nią i skokiem uderzyć w nią całą swoją masą, przewrócić i zadławić. To jest skrajny wysiłek. Na 67 zabitych jeleni przez wilki których szczątki zbadał Farley Mowat, 65 miało oznaki choroby lub świadczący o braku zdrowia niski poziom tłuszczu w szpiku. Myśliwy ma tyle z drapieżnikiem wspólnego, że jest w stanie zabić. Wystarczy mu zgiąć palec wskazujący na spuście.
Jakim cudem zwierzęta w lasach jeszcze istnieją? Decydenci w latach siedemdziesiątych opamiętali się nieco i przynajmniej pozostałe resztki niektórych ptaków, wilków, rysiów i niedźwiedzi są dziś chronione.
Wreszcie te słynne szkody łowieckie? W 2017 roku, gdyby wypłaty odszkodowań dla rolników za zniszczone przez dzikie zwierzęta plony podzielić ją solidarnie na każdego obywatela, to roczna kwota na ten cel wyniosłaby 1,92 zł. To mniej niż ulgowy bilet na autobus. Jest to rzeczywisty, ekonomiczny wymiar wielkości plonów, którymi dzika zwierzyna dożywia się na polach – oddajemy jej z naszego talerza, że tak to ujmę. Wyobraźmy to sobie – parę ziemniaków, może marchewek, parę garści płatków owsianych za 1,92 zł rocznie z naszej lodówki. Czy musimy być aż tak chciwi i wymierzać od razu karę śmierci? Może moglibyśmy podzielić się tym skromnym pożywieniem z naszymi zwierzęcymi sąsiadami na Ziemi, a rolnikom zapłacili uczciwe: jeden do jeden, odszkodowania? Może stać nas jako społeczeństwo na ten datek? Rozważmy to.
To może polowania uzasadnia chociaż rola żywieniowa dziczyzny? Sęk w tym, że jej roczne spożycie w Polsce to tylko 10 dekagramów mięsa na osobę. To nawet nie jest jeden kotlet . Rola żywieniowa dziczyzny jest tak mała, że aż pomijalna.
W zasadzie zacytuję tylko to co napisałeś Omegan w 013
"Dodać tu warto, że niemal wszystkie zabijane przez myśliwych SAMCE – jelenie dziki, sarny, daniele, muflony, lisy, jenoty, szopy, tchórze, kuny, borsuki, piżmaki - są w bardziej lub mniej zaawansowanej CIĄŻY"
żeby odpuścic sobie komentowanie reszty tych głupot co wypisujesz.
Wobec wielu wydarzen Emito bezwstydnie milczy - pomoz innym byc na biezaco z istotnymi wydarzeniami dnia/ tygodnia.